Ask.fm

Jeśli macie do mnie jakieś pytania możecie mi je zadać na moim profilu na Ask.fm ;)

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 27.


-Vanessa pośpiesz się bo się spóźnimy !! – usłyszałam krzyki Liama, kiedy szykowałam się jeszcze w łazience.
-Mamy jeszcze czas !!
-Nie ! Właśnie chodzi o to że nie mamy ! Pośpiesz się !!
-Ehh.. Dobrze zaraz zejdę ! – szybko się uczesałam wiążąc włosy w koka i zbiegłam po schodach na dół. Moja walizka już tam stała więc nie miałam problemu ze znoszeniem jej. Kiedy zeszłam Jess i Liam czekali już przy drzwiach i żegnali się ze wszystkimi. Nie widziałam tam tylko Zayna. W sumie to może i dobrze. Nie byłabym pewna jak powinnam się zachować. Najchętniej to spakowałabym jego walizki i poleciała z nim gdzieś.. Tylko we dwoje. Jednak podjęłam pewną decyzję i od wczorajszej rozmowy z nim nic się nie zmieniło.
-No w końcu. Już miałem iść cię siłą wyciągać z tej łazienki.. Siedziałaś tam chyba dłużej niż Zayn ma w zwyczaju !! – powiedział mój braciszek za co dostał z łokcia od Jess – Przepraszam..
-Dobra chodźmy już bo przed chwilą darłeś się że się spóźnimy a teraz stoisz i stoisz – powiedziałam śmiejąc się, choć nie było mi do śmiechu. Pożegnałam się z wszystkimi i wyszliśmy. Zobaczyłam że Zayn siedzi przed domem i pali papierosa. Gdy tylko nas ujrzał szybko się podniósł i wyrzucił go. Pożegnał się  z przyjaciółmi i podszedł do mnie. Nie wiedział jak ma się zachować.
-Mogę cię chociaż przytulić ? – zapytał niepewnie, na co ja tylko lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do niego. Lekko go przytuliłam. – Baw się dobrze.. Obiecuję że wszystko jeszcze naprawimy. Zrobię wszystko by się udało – szepnął a po moich policzkach spłynęły łzy. Odsunęłam się od niego i poszłam do auta. Szybko dojechaliśmy na lotnisko i nawet udało się nam nie spóźnić.
-Ej jak myślicie.. Dobrze zrobiliśmy ?? – zapytała znienacka Jess wybijając nas z partykuły.
-Eee.. Co masz na myśli ? – odpowiedziałam pytaniem
-No to że jakby nie było to to jest wasz dom.. No ten w LA.. A teraz obydwoje wyjeżdżacie na tydzień do Londynu.. Jesteście pewni że jak wrócimy to on będzie jeszcze stał ?? – zaśmiałam się z Liamem, ale za chwilę spoważnieliśmy i spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem w oczach.
-Przecież te niedorozwoje puszczą go z dymem !! Już raz Hazza prawie spalił dom próbując gotować.. – zakomunikował Li
-Ej.. Jest tam jeszcze Ash i Kat.. Bądźmy dobrej myśli że one upilnują towarzystwo. – próbowałam go uspokoić, ale na te słowa obydwoje spojrzeli na mnie z miną ‘Are you fucking Kidding Me ? ’ – Dobra już się zamykam.. Jak nie będzie domu to będą za niego płacić.. I po sprawie – dodałam a oni wzruszyli ramionami. Po chwili wybuchliśmy głośnym śmiechem.
-Przepraszam, ale czy mogłoby państwo być  troszkę ciszej ? – upomniała nas jakaś kobieta.. Taak, zapomnieliśmy że już siedzimy w samolocie.
Lot minął nam szybko i spokojnie. Przyjaciele nie wypytywali mnie o Malika za co jestem im wdzięczna bo naprawdę nie mam ochoty o tym mówić. Kiedy dolecieliśmy zobaczyłam tate, Rosi i mamę Liama i moją prawie macochę, Sarę (tak wiem. Zmieniłam jej imię. Wybaczcie) i jego młodszą siostrę. Podbiegłam do nich i uściskałam ich.
-Vanessa !! – krzyknęłam moja siostrzyczka przytulając mnie. – Jess !!! – oderwała się ode mnie i pobiegła do mojej przyjaciółki.
-No miło.. Moja siostra woli ciebie ode mnie – mruknęłam
-Niee.. Ja wole Ashley.. Oo albo Zayna.. Gdzie on ? – zapytała Rosi. Spuściłam wzrok i Liam uratował mnie.
-Wiesz Rosi, Zayn teraz musi nagrywać piosenki na płytę i nie mógł przyjechać.
-A ty nie musisz ?
-Niee.. Ja już nagrałem swoją część a Zayn się nie wyrobił – odpowiedział jej i uwierzyła.. Jednak tata i Sara nie. Będę musiała się im spowiadać.
-Dobra chodźmy bo zaraz będzie padać – powiedziała moja macocha. Poszliśmy wszyscy w stronę auta i pojechaliśmy pod dom. Ja, Jess i Liam poszliśmy się odświeżyć, a następnie mieliśmy iść wszyscy na kolację do rodziców. Ubrałam się w TO a Jess TO.. Nie widzę powodów do strojenia się. Nie jest to żadna uroczystość tylko zwykła rodzinna kolacja.
-No to opowiadajcie jak tam w Los Angeles ? – zapytał mój tata kiedy kończyliśmy jedzenie
-Świetnie.. Cudowne miasto. No i wiesz jest tak ciepło. Wiesz że kocham słońce – powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.
-Macie jakieś zdjęcia przy sobie prawda ? – zapytała Sara
-Tak. Przewidzieliśmy że będziecie chcieli je obejrzeć tyle że… nie zdążyłem ich przejrzeć a sądzę że są tam takie których nie chcielibyście widzieć – powiedział śmiejąc się Liam
-Tego to się spodziewaliśmy. Dawaj Liam. Jakoś przeżyjemy – odezwał się tatuś. Usiedliśmy na kanapie. Liam na fotelu a Jess na jego kolanach przytulając się do niego. Widziałam jak Sara uśmiecha się patrząc na nich. Tata z jednej strony obejmował ramieniem Sare a z drugiej mnie. Zawsze tak siedziałam kiedy tylko czułam się źle. Wiedziałam ze w ten sposób pokazuje że coś jest nie tak jak powinno. Oglądaliśmy zdjęcia śmiejąc się i do każdego opowiadając jakąś historię z nim związaną. Najbardziej zakuło mnie jedno zdjęcie. Na pierwszym planie ja i Zayn całujący się  a za nami w tle wielki napis Hollywood. Liam praktycznie od razu przełączył je i widziałam porozumiewawcze spojrzenia taty i jego narzeczonej.  
-Vanessa, chodź na chwile.. muszę ci koniecznie pokazać sukienkę na ślub. – powiedziała entuzjastycznie. Ale ja jednak wiedziałam ze chodzi jej o to aby dowiedzieć się co jest ze mną i Malikiem.
-Emm.. przepraszam bardzo, ale jestem bardzo zmęczona. Możemy przełożyć to na jutro ?
-Ehh.. No dobrze. W sumie racja. Pewnie jesteście wykończeni po podróży.
-I nie żebyśmy was wyganiali… Ale idźcie do domu bo jutro już ten wielki dzień czyli czekają was jutro zakupy i takie tam sprawy. – powiedział tata i spojrzał na Liama.. – Nie, nie chodziło mi o ciebie. Podejrzewam ze tobie kosmetyczka i takie tam nie będą potrzebne.
-Z pewnością nie będą – zaśmiał się i wstaliśmy. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do domu. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać. Zasnęłam praktycznie od razu.

Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie. Zazwyczaj lubiłam spać jak najdłużej się dało, a dziś jednak obudziłam się o 9 sama i to dobrowolnie.
-Van wstawaj ! – wparowała mi do pokoju przyjaciółka i rzuciła się na łóżko zamykając wcześniej drzwi za sobą.
-Ej.. Spokojnie ja już nie śpię !
-Cieszę się – odpowiedziała a ja już chciałam wstać z łóżka. – Ej nie.. Chodź tu bo musimy pogadać. – ehe. Już wiedziałam o co jej chodzi.
-Serio ? Musimy o tym gadać ?
-Tak musimy. Męczy cię to i nie wiem dlaczego nie chcesz powiedzieć mi wszystkiego. Nigdy nie miałyśmy przed sobą tajemnic, a teraz tak nagle.. Co jest ? Co stało się między tobą a Zaynem ?
-Eh.. Zrobiliśmy sobie przerwę. Kiedy mu to powiedziałam jego pierwsze słowa to było to że pewnie chce sobie pobyć z Kendallem. Właśnie o to mi chodziło. O to że czego bym nie zrobiła zawsze podejrzewa że ma to związek z Kendallem. Nie ufa mi. Co prawda za chwile zaczął mnie przepraszać, ale ja chce żeby on mi ufał..
-Zaufanie podstawą w związku – mruknęła
-No właśnie.. Tylko że ja też jestem cholernie zazdrosna o niego, ale ufam mu. Nie zdradziłby mnie. I mam nadzieje że dzięki tej krótkiej rozłące uda nam się to naprawić – mówiłam dość entuzjastycznie tylko że miałam złe przeczucia.
-Że co ?!?! O czym ty mówisz !!?? – krzyknęła wkurzona Jess. – Kobieto jeśli wy nie macie do siebie zaufania to robienie sobie takiej przerwy nie sprawi, że wam się ułoży ! To sprawi że wy się rozstaniecie ! On powinien być tu i teraz z tobą !
-Nie rozstaniemy się. To jest tak jakbym ja była w domu, a on w trasie. W końcu niedługo w takową jadą. Wydadzą niedługo płytę a potem będą podróżować pod świecie. Zresztą ja mu ufam. I wierzę że on też stara się ufać mi. Zaraz przed wylotem powiedział mi że zrobi wszystko żeby tylko naprawić to co się zepsuło. A żeby to zrobić musi mi zaufać. – szczerze to właśnie tak myślałam. Wcześniej miałam co do tego wątpliwości jednak kiedy powiedziałam to na głos jakoś się ich pozbyłam. – Dobra chodź zbieramy się bo zaraz mamy kosmetyczkę i fryzjera - dodałam i wstałam z łóżka, a Jess wzięła przykład ze mnie. Szybko wykonałam poranną toaletę, włosy związałam w kitkę, a ubrałam się w TO.
Na dole jedząc śniadanie siedziała już Jess ubrana w TO.
-Cześć brat
-Cześć siostra – odpowiedział mi Liam – Jedz – podsunął mi talerz z kanapkami pod nos
-Nie dzięki. Nie jestem głodna. Chodź bo się spóźnimy – rzuciłam do Jess i pociągnęłam ja za rękę. Ona jeszcze szybko musnęła usta chłopaka i wyszłyśmy. Okazało się że Sara czeka już na nas w samochodzie. Najpierw pojechałyśmy kupić sukienkę dla mnie i przyjaciółki i nie zajęło nam to zbyt wiele czasu. Już w pierwszym sklepie jakim byłyśmy znalazłyśmy wszystko co potrzebowałyśmy. Ja wybrałam sobie TO a Jess TO.
Następnie zaliczyłyśmy fryzjera i kosmetyczkę. Uwinęłyśmy się bardzo szybko gdyż przed 15 byłyśmy już w domu. Wystarczyło się tylko przebrać i finito.
-Jej.. Ślicznie wyglądacie – powiedział Li kiedy tylko zeszłam po schodach z jego dziewczyną. Wyszłyśmy z domu i pojechaliśmy autem Liama na ceremonie.

#Zayn
Jestem załamany ale też wściekły. Załamany bo mój związek leży w gruzach, a wściekły że zamiast pokazać że jej ufam to jeszcze wyskoczyłem z tekstem, że pewnie idzie na ten ślub z tym gostkiem. Jestem totalnym idiotą. Powinienem za nią polecieć a nie siedzieć tu w LA. Ale obiecałem sobie ze ją odzyskam i to zrobie. Zrobie wszystko aby naprawić to co się zepsuło.
-Zayn idziemy dzisiaj na miasto, a ty idziesz z nami i nie chce słyszeć sprzeciwu – z zamyśleń wyrwała mnie Kat.
-Nie mam ochoty na imprezy. Muszę się spakować. Lecę do Londynu – powiedziałem stanowczym głosem.
-Zayn daj spokój. Teraz to ty se możesz. Zapewne uroczystość się już zaczęła i nie ma sensu żebyś leciał teraz. Nie wiem poleć jtr albo coś, a dzisiaj wychodzimy – zarządził Lou – Nie ma Liama, a ja tu jestem najstarszy więc się mnie słuchać !
-O mój boże – jęknęliśmy wszyscy co sprawiło że Pasek obraził się na nas. Po namowach Ash i Kat dałem się namówić i wyszliśmy z domu. Poszliśmy do jednej z dyskotek. Jak to bywa procenty uderzają do głowy a ja chcąc zapomnieć o problemach i poprawić sobie humor, nie zważałem na konsekwencje.
Po jakimś czasie zaczęło szumieć nam w głowach. Tylko Ash i Kat były w pewnym stopniu trzeźwe i próbowały ogarnąć towarzystwo. Wychodziło im to jak wychodziło. Louisa i Harrego trzymały przy sobie, ale Niall gdzieś zniknął na parkiecie i nawet nie zdając sobie sprawy, ja również tańczyłem z jakimiś dziewczynami. W pewnej chwili jedna z nich, dość wysoka i szczupła brunetka pociągnęłam mnie za rękę i zaczęła całować. Nie wiedząc dlaczego i nie do końca kontrolując się, odwzajemniłem pocałunek.
-Ekhem.. To tak zamierzasz odzyskać Vanesse ?! Migdaląc się z inną – powiedziała wściekła Kathrine.
-Że co ? – odezwała się dziewczyna – Weź się nie wtrącaj w nie swoje sprawy – dodała i odwróciła się chcąc mnie znów pocałować.
-Malik wychodzimy !! – krzyknęła Kat i pociągnęła mnie za rękę. Nie stawiając oporów wyprowadziła mnie z klubu i poszła zebrać resztę towarzystwa. Siedząc na ławce i czekając na nich doszedłem do wniosku że jestem pieprzonym dupkiem, który chcąc odzyskać dziewczynę jakby nie było zdradził ją z inną. Jedyne co mogę zrobić to błagać Kat by nikomu tego nie mówiła.
 ************************************************
ehh.. Tak wiem że schrzaniłam ten rozdział :/ przepraszam ze tak długo na niego czekaliście a wyszedł jak wyszedł, ale mam coraz mniej czasu na poprawienie wszystkich ocen i nadrobienie zaległości, a dochodzą mi lekkie problemy zdrowotne :/ 
Tak jak mówiłam zbliżamy się do końca opowiadania ale założyłam już nowego bloga ;) mam nadzieję że wam sie spodoba i będzie również go komentować i takie tam :P http://all-we-wanna-have-is-fun.blogspot.com/ trudno mi uwierzyć że mam już prawie 12000 wejść ;Oo

PS. Do dziś nie zdawałam sobie sprawy, że zostały mi 2 tygodnie do urodzin ;O :D

sobota, 14 kwietnia 2012

...

Hej :D Jak wiecie do końca tego opowiadania zostało tylko kilka rozdziałów.. Może 2 może 3 .... Mam pomysł już na nowe opowiadanie jednak nie jestem pewna w 100% czy będę je na pewno pisać. Jeśli jednak tak, to mam dylemat. Nie wiem czy mam zaczynać je na tym blogu czy też założyć nowego.. A jak wy uważacie ? Jak było by wam wygodniej ? ;)

PS. Bardzo dziękuje za +11000 :D 

niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział 26


 -Nie rozumiem was… Nie rozumiem po co to wszystko. Niszczycie się wzajemnie przez te gierki ! – powiedziała wkurzona Ashley
-To nie są żadne gierki Ash ! Nie wiem co się dzieje.. Myślisz że mi to odpowiada ?! – odpowiedziałam.
-Może to nie robicie tego umyślnie, ale tak to wygląda ! Tak się zachowujecie wobec siebie .. – dodała Kathrine.
-Co ja mam zrobić ? Nie ufamy sobie a nasz związek się rozpada.. Nie wiem co zrobić – mruknęłam zakrywając twarz dłońmi. W tej chwili przeleciało mi przed oczami wszystko. Wszystkie chwile wspólnie z Zaynem, które wywołały uśmiech na mojej twarzy. Począwszy od naszego poznania, aż do cudownych ostatnich dni. W ostatnich dniach między mną a Zaynem coś się zepsuło.
Zaczęło się już kiedy pokłóciłam się z nim pierwszy raz w dzień naszej rocznicy. Kiedy myślałam, że wszystko jest już dobrze oczywiście zaczęło się pieprzyć na nowo jakoś 2 tygodnie temu. Byliśmy na plaży i chłopcy razem z dziewczynami grali w piłkę. Ja nie miałam ochoty na to, więc leżałam na kocu opalając się, kiedy to podszedł do mnie nie jaki Kendall. Ciągle kręcił się koło mnie i dotarło do mnie, że mu się podobam. Nie sądziłam, że doznał aż tak głębokiego uczucia jak zakochanie. Powiedział, że mnie kocha i zrobi wszystko, by ze mną być. Próbował mnie też pocałować, ale go odepchnęłam. Pech chciał, że Zayn odebrał to inaczej. Pół dnia musiałam mu tłumaczyć, że to nie było tak. W końcu mi uwierzył tyle, że od tamtego czasu stracił do mnie zaufanie. Wścieka się na każdego chłopaka, który chociażby na mnie spojrzy mając przy tym znowu wąty do mnie.
Ja bez winy też nie jestem. Przyznaje że jestem zazdrosna o jego ‘fanki’. Te wszystkie dziewczyny klejące się do niego i ‘oh Zayn jesteś taki wspaniały, cudowny’, ‘Zayn wiesz że przypominasz mi mojego przyszłego chłopaka ?’ .. grr.. Przyprawia mnie to o mdłości jak i od razu podskakuje mi ciśnienie. Oczywiście on twierdzi, że to tylko fanki i musi być miły dla nich skoro wydają teraz płytę.
To też jest pewną przeszkodą. Przez jego nagrywanie płyty, wywiad itp. spędzamy razem mało czasu. Wyjeżdżają rano, wracają wieczorem i zawsze wtedy musimy się o coś posprzeczać. O każdą błahostkę. To chyba nie na tym polega związek.
-Wiesz co.. Jutro masz lecieć na ślub ojca, tak ? To może ten tydzień w Londynie powinnaś spędzić sama ? W sensie, że Zayn został by z nami a ty poleciała.. Taka krótka przerwa dobrze wam zrobi. – powiedziała Kat.
-To przerwa czy rozłąka.. To dwie różne rzeczy, ale może i jedna i druga dobrze by wam zrobiła – zwróciła uwagę Ash
-Popieprzyło was ?! Przecież to się źle skończy ! Takie przerwy zawsze się źle kończą. Oni sobie nie ufają ! Brakuje im zaufania, a wy chcecie ich do tego rozdzielać ?! Przecież wtedy to już wszystko spieprzy się do końca ! Nie rób tego Van.. Albo zakończ ten związek, albo próbuj naprawić – odezwała się Jess.
-Obawiam się, że tu już nie ma czego naprawiać.. – mruknęłam i wyszłam z domu. Poszłam na plaże i usiadłam na pisaku. Było coraz mniej osób gdyż zbliżała się już 17. Założyłam słuchawki i słuchałam jednej z nagranych już piosenek chłopaków Same Mistakes. Kocham Zayna i chce z nim być tyle, że nie układ nam się. Chcę żeby był szczęśliwy a wiem ze ja nie daje mu tego szczęścia. Może gdybym dała mu wolną rękę, znalazłby sobie kogoś z kim byłby szczęśliwszy ? Nie chcę go tracić.. Ale jeśli kogoś kochasz, daj mu odejść.

#Zayn
Nie mogę się na niczym skupić. Pieprzą mi się teksty piosenek, fałszuje, nic mi nie wychodzi. Ciągle w głowie siedzi mi Vanessa i wszystko co ostatnio się między nami dzieje. Powstaje mur rozdzielający nas. Nie potrafię opanować zazdrości jaką wzbudza we mnie każdy chłopak który choćby na nią spojrzy. Jestem typem zazdrośnika, który na każdym kroku gdy jakiś koleś będzie ją podrywać, będą ją całować i przytulać aby wiedział, że ma kochającego chłopaka i to jej wystarcza. Niestety w ostatnim czasie chyba przeginam z zazdrością i odładowuję  to na niej. To jest niedorzeczne, ale nie potrafię tego opanować. Wiem, że Nessi też wścieka się na mnie za wszystkie fanki..
No ale co ja niby mogę zrobić ? To są fanki i nic więcej. Tyle że ona tego nie rozumie.
-Stary co jest ? – zapytał w końcu Liam.
-Wiesz co jest. Wszyscy to wiecie. – mruknął odpalając papierosa.
-Miałeś nie palić.. Już tak ładnie ci szło – upomniał mnie Niall
-Taa.. Mam większe problemy… Co ja mam zrobić ? Nie chce z nią zrywać. Kocham ją, ale ona mi nie ufa i sądzi, że ja jej też nie. Ja po prostu boję się ją stracić. – nawet moi przyjaciele nie wiedzieli co mam zrobić.
-Zaufanie to podstawa w związku – dodał Harry
-No właśnie. Sypie się między nami i.. i wydaje mi się że ona już nie chce być ze mną. Że nie jest szczęśliwa.. A może ona jednak czuje coś do tego Kendalla ??
-Zayn przestań.. Znowu zaczynasz. To właśnie przez twoje głupie domysły wszystko się psuje. Ona cię kocha i chce być tylko z tobą.. Nie wiem.. Pokaż jej, że tobie też zależy, że jej ufasz ją kochasz. Wyjaśnijcie sobie wszystko. To pomoże - doradził mi Liam. Nasz Daddy Direction zawsze wie jak nam dopomóc – Dobra zbierajmy się bo i tak nic już dziś nie zrobimy.
Powrót do domu minął nam dość szybko. Po 20 min byliśmy już w salonie gdzie dziewczyny oglądały jakiś film. Spostrzegłem, że wśród nich nie ma Van. I oczywiście do głowy przyszło mi tysiąc czarnych scenariuszy typu „na pewno jest gdzieś z Kendallem”. Szybko je odgoniłem i wmawiałem sobie, że na pewno jest gdzieś tu.
-Cześć wam.. Gdzie Nessi ? – spytałem
-Emm.. Jakieś 30 min temu szła w stronę plaży – odezwała się Jess nawet nie odrywając wzroku od TV. Nawet gdy Liam podszedł żeby ją pocałować ona tylko szybko musnęła jego usta wciąż oglądając film
-Zapewne dalej tam siedzi. Nie jest dziś w dobrym humorze – dodała Ash.
-Idź do niej.. chyba musicie pogadać.. Ałaa. Harry idioto.. – krzyknęła Kat. – Weź złaź ze mnie. Nie widzisz że my tu oglądamy film ?!
-A grają w nim tacy przystojniacy jak ja ? – poprawił włosy i uśmiechnął się i poruszając brwiami.. Ej.. To mój ruch !!
-Jeśli oglądałybyśmy Animal Planet to pewnie tak – odpowiedziała na co wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem.
-Kurwa zamknijcie się ! Przyleźli i nic nie da się obejrzeć ! – zbulwersowała się Ash. Lubię ją. W sumie to jest identyczna jak Van. Chodzi mi oczywiście o charakter, bo z wyglądu są zupełnie inne. A charakterem różnią się tylko jakimiś detalami i szczegółami. Odwróciłem się na pięcie i wyszedłem. Za sobą słyszałem jeszcze śmiechy i kłótnie. Chociaż im się układa.
Plaża była prawie pusta, więc nie trudno było mi na niej znaleźć moją dziewczynę. Siedziała w okularach bawiąc się piaskiem i prawdopodobnie w słuchawkach. Kiedy usiadłem koło niej nawet mnie nie zauważyła. Albo zauważyła tylko nie dawała tego po sobie poznać. Siedziałem patrząc na zachodzące słońce, słuchając szumu fal. W tym miejscu gdzie siedzimy, Jess i Liam całowali się pierwszy raz tak na serio i to właśnie tu zaczęli być razem. Mam nadzieję, że i również dzięki temu miejscu wszystko wróci do normy.
Po jakiś 10 min Van w końcu spojrzała na mnie wyjmując słuchawki z uszu.
-Co się z nami stało ? – zapytała łamiącym się głosem. Chciałem spojrzeć w jej oczy dlatego też ściągnąłem jej okulary. Spojrzałem w jej duże, piękne i niebieskie oczy. Nie były one przepełnione szczęściem, radością jak zawsze. Widziałem w nich żal, smutek, rozczarowanie oraz nie trudno zauważyć, że płakała. Przytuliłem ją i czułem jakbym miał cały swój świat w swoich ramionach. Nic nie powiedziałem. Po chwili  ona się odsunęła ode mnie.
-Zróbmy sobie przerwę.. – szepnęła
-Zrywasz ze mną ?! – podniosłem głos. Byłem wściekły.
-Nie.. To nie tak. Po prostu zróbmy sobie przerwę na czas mojego pobytu w Londynie.
-Ale przecież mieliśmy lecieć razem na ślub twojego ojca.. Razem. We dwoje !! Ja z tobą, Ty ze mną… Liam z Jess, Jess z Liamem !
-Polecę sama.. Znaczy z Li i Jess, a ty zostaniesz tu w LA.. Tak będzie lepiej..
-Dla kogo ?! Bo chyba tylko dla ciebie !! Przyznaj że po prostu już mnie nie kochasz i czujesz coś do tego Kendalla !!! – krzyknąłem wściekły wstając z piasku. Vanessa poszła w moje ślady. Natychmiast pożałowałem tych słów – Przepraszam.. nie chciałem tego powiedzieć – mruknąłem przybliżając się do niej.
- Ale to powiedziałeś Zayn ! Mam tego dość ! Mam dość ciągłych oskarżeń ! Co bym nie zrobiła zawsze jest „Kendall to Kendall tamto” !! Co ty do niego masz ? Ciebie kocham i tylko ciebie kochałam! Nigdy cię nie zdradziłam więc nie wiem o co ci chodzi.. Za to wiem, że mam tego dość i przerwa dobrze nam zrobi.
-Nie wiesz jak takie przerwy się kończą ? Filmów nie oglądasz ? Zawsze kończą się rozstaniem ! – mówiłem załamany
-Życie to nie film Zayn.. A to że jesteśmy w Hollywood nie ma nic do znaczenia. Ale mimo wszystko.. Zróbmy tak aby nie skończyło się to rozstaniem.
-Kocham cię i nie chcę żadnej rozłąki. Nie wierze, że po tym wszystko się ułoży
-Czyli nie wierzysz w nas.. Postanowiłam Zayn i zdania nie zmienię – kiedy to mówiła patrzyłem jej prosto w oczy i widziałem jak te słowa ją ranią. Zaszkliły mi się oczy i nagle poczułem smak jej ust na moich. Pocałowała mnie tak jakby był to nasz ostatni pocałunek. Łza spłynęła mi po policzku.
-Przepraszam.. – szepnęła i odeszła w stronę domu. Wiedziałem że już nic nie wskóram więc zrezygnowany usiadłem z powrotem na piasku. Jedyne co mi teraz pozostało to uwierzenie w to, że jeszcze do siebie wrócimy i pokazanie jej jak ważna jest dla mnie. Kiedy myślę teraz że praktycznie nie jesteśmy razem.. Czuję jakby odchodząc zabierała część mnie. Od kiedy pocałowałem ją pierwszy raz wiedziałem, że jest tą jedyną. Nie mogę jej dać tak po prostu odejść. Gdybym jej na to pozwolił wszystko co mnie otacza straciłoby sens..

#Vanessa
Wiem że nie powinnam była go całować, ale.. Ale musiałam. Poczułam jakby był to nasz ostatni pocałunek. Niby przerwa ale wiem że Zayn ma rację. Nasz związek nie przetrwa. Jednak wierzę w to ze jeśli jesteś komuś pisany, miłość was odnajdzie i połączy nie zaważając na kilometry, wiek, religia czy cokolwiek innego. Nic nie pokona prawdziwej miłości, dlatego wierzę w to że jeśli Zayn jest tym jedynym to nasze drogi jeszcze się spotkają i połączą. Jak nie za tydzień to za miesiąc.. Może za kilka miesięcy, a może nawet lat,.. ale połączą. On jest moją pierwszą prawdziwą miłością i ostatnią. Nie pokocham nikogo tak jak jego, dlatego też podjęłam taką decyzję. Wiem że jest ona ryzykowna, ale tak jak mówiłam wierzę w to co wierzę.. Mimo to nie mogłam zapanować nad łzami więc po prostu pozwoliłam im ‘spokojnie’ spłynąć po policzkach.
Kiedy weszłam do domu wszyscy spojrzeli na mnie i zaczęli wypytywać o różne rzeczy, ale ignorowałam ich i poszłam od razu do swojego pokoju. Musiałam się w końcu spakować. Włączyłam piosenkę i leciało akurat http://www.youtube.com/watch?v=RtDVlpEfKlI. Nie ma co. Piosenka dobijająca jeszcze bardziej, ale cóż poradzić. Poszłam do łazienki aby zmyć rozmazany makijaż. Związałam włosy i przebrałam się w dresy. Szybko spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy i rzuciłam się na łóżko. Mimo, że było jeszcze wcześnie byłam wykończona. Nawet nie wiem kiedy a już zasnęłam. Pamiętam tylko że przebudziłam się kiedy ktoś wyłączył muzykę. Zorientowałam się że był to Zayn po jego słowach.
-To miały być nasze wakacje. Wspaniałe i niezapomniane..  I takie będą.. Szkoda tylko, że na koniec straciłem najważniejszą dla mnie osobę – musnął moje czoło i przykrył mnie kocem, po czym wyszedł. Ostatnia łza spłynęła i odpłynęłam z powrotem w sen.

#Jess
Van przyszła do domu zapłakana i już wtedy wiedziałam, że nie jest najlepiej. Kiedy wrócił Zayn też w nie najlepszej formie byłam pewna że posłuchała tej głupiej rady. Minusem Van jest to że wierzy w przeznaczenie i sądzi ze wszystko co robi ma swoje znaczenie. Zapewne to samo uznała ‘robiąc sobie przerwę’ z Malikiem.
A teraz zmieniając się w egoistkę, czas zwierzyć się komuś z tego co mnie martwi.. komuś kto zapewne zna to uczucie.
-Ej Ash.. chodź na chwilkę – powiedziałam do przyjaciółki i poszłyśmy do pokoju który dzieliłam teraz z Liamem.
-No co jest ? Też martwisz się sprawą Zayna i Van ?? – zapytała zamykając drzwi.
-Ugh.. Tak ale nie o tym chciałam z tobą pogadać.. Bardziej chodziło mi o nas.. w sensie o nasze związki.
-O co ci chodzi ?? Przecież układa się nam świetnie – wiedziała doskonale o co mi chodzi jednak nie chciała tego powiedzieć.
-Przestań.. Wiesz że nie chodzi mi o to i wiesz co chcę ci powiedzieć.
-Martwisz się końcem wakacji, prawda ??
-Tak.. Gadałaś o tym z Lou.. O tym co dalej ? Ty w Polsce on w Londynie bądź LA, a może nawet gdzieś indziej.. To samo ja z Liamem..
-Nie.. Stwierdziłam że zrobię to kilka dni przed wyjazdem, albo ewentualnie kiedy to on zacznie ten temat.
-Wiesz.. Na siłę mogłybyśmy pogadać z rodzicami.. Może mogłybyśmy chodzić do szkoły w Londynie.. Ale znowu nie chce zwalać się na głowę Nessi.
-Ja też tego nie chcę. To nie będzie porządku tak zwalić się jej. Zresztą rodzice nigdy nie pozwolą nam w wieku 16 lat wyprowadzić się z domu i to w dodatku kraju po to aby tak naprawdę być tylko bliżej chłopaków… Ale proszę cię.. Nie rozmawiajmy teraz o tym. Nie chcę psuć sobie ostatnich nawet nie 3 tygodni wakacji. – powiedziała smutnym głosem. Jej również nie dawało spokoju to. Też nie wiedziała co to wszystko znaczy dla jej chłopaka. Niby mówią ‘kocham’ jednak nie wiesz czy jest to coś na poważnie czy może jednak tylko wakacyjna przygoda. I mimo, że dla ciebie jest on najważniejszą osobą.. Wciąż nie masz pewności co dalej. Może powinnam poddać się sposobowi Vanessy i pozwolić zobaczyć co los przygotował dla mnie ? Może Liam nie jest tym jedynym ? Może ten jeden jedyny czeka gdzieś na mnie i nie będzie on kilka tysięcy km ode mnie ??
****************************************************
 W końcu udało mi się napisać ten rozdział :D PRzepraszam że tak długo nic się nie pojawiało, ale nie miałam kiedy go przepisać. Mam nadzieję że w miarę wam się podoba :D Liczę na wasze komantarze i dziekuje bardzo za wszyskie oraz za +10000 wejść ! 

PS. Chciałabym was poinformować, że do końca tego opowiadania zostały jeszcze być moze 3 rozdziały.. Chcę się skupić na moim drugim blogu ale mozliwe ze zacznę na tym pisać kolejną historię o ile najdzie mnie wena :P