Ask.fm

Jeśli macie do mnie jakieś pytania możecie mi je zadać na moim profilu na Ask.fm ;)

wtorek, 20 listopada 2012

Liebster Awards .. Again ;)

O jej :D Dostałam drugą nominację do Liebster Awards :D tym razem od autorki bloga Opowiadanie "Live While We Are Young" i "Fihght for This Love" , Mrs. Styles :) A więc tak jak poprzednio oraz wraz z regułami odpowiem na 11 pytań i nominuję 11 blogów ; )


1. Co Was skłoniło do pisania ?
Tak jak napisałam poprzednio. Zaczęło się od tego, że przypadkowo weszłam na jakiegoś bloga. Zaczęłam go czytać, spodobał mi się i jakaś historia sama zaczęła tworzyć mi się w głowie. Ale wszystko zawdzięczam nudzie : P
2. W jakich okolicznościach dowiedziałaś się o One Direction ?
Usłyszałam raz WMYB na esce w BRIT 40 (czy jakoś tak). Spodobała mi się ale jakoś nie zagłębiłam się w to kim są wykonawcy. Dopiero po jakimś czasie (dokładnie 11 listopada 2011 roku), moja przyjaciółka włączyła mi GBY i również mi się ona spodobała. Posłuchałam po raz kolejny WMYB, a Patrycja powiedziała mi co nieco o chłopakach. Później już sama zagłębiłam się ich historię.
3. Ulubiona piosenka ich repertuaru 
Jeśli chodzi o wykonania podczas X- Factora to zdecydowanie Torn, Total Eclipse Of Heart oraz Only Girl. Jeśli chodzi o piosenki z płyty to trudno mi określić, ponieważ każda ma w sobie coś co do mnie przemawia ;)
4. Ulubiona potrawa dowolnej kuchni
Szczerze to nie mam ulubionej potrawy. Nie jestem osobą, która jada dużo, ale za to wielu potraw nie lubię i unikam :P
5. Wierzysz w bromance ? 
W 1D ? Nie. Uważam, że jest to piątka bliskich sobie przyjaciół (w końcu wiele czasu razem spędzają), a nawet myślę, że mogą nazwać się braćmi, tak jak to sami czasami robią. Może i mają czasami jakieś dwuznaczne sytuacje, ale czy to nie jest normalne między prawdziwymi przyjaciółmi ?
6. Co sądzisz o tatuowaniu Harrego ?
Uważam, że wygląda jak brudnopis. Nie podobają mi się one i ma ich za dużo. Lubię tatuaże i sama chciałabym mieć jakiś, ale taki żeby on miał jakieś znaczenie dla mnie. Był mały i nie na całym ciele. Temu jestem przeciwna. Jednak to jego życie, jego ciało i jego decyzję. Nie kocham ich za wygląd, ale za talent i za to jacy są (a przynajmniej na jakich wyglądają po swoich wypowiedziach i zachowaniach). Szanuję jego decyzję i nawet jak sobie coś na twarzy wytatuuje, to i tak będę ich kochać :P 
7. Ulubiony wokalista solowy 
Trudno określić. : P Lubię bardzo piosenki Rihanny, Beyonce..
8. Ulubiony film / książka
Tak jak pisałam poprzednio. Nie jestem zwolenniczką czytania. Nie lubię tego. No chyba, że mają one tematykę nadnaturalną :P jestem fanką Sagi Zmierzch i nie wstydzę się tego i mam gdzieś co inni o tym mówią (szczególnie, że połowa nawet nie czytała książek). Ostatnio też polubiłam Sagę Szeptem autorstwa Beccki Fitzpatrick. Aktualnie jestem w połowie ostatniej części :D
A jeśli chodzi o film to zdecydowanie Step up (2,3,4). Kocham taniec i filmy o tańcu :D

9. Za co kochasz One Direction ? - bo kochasz co nie ? :D
Kocham ich za ich wspaniały talent, za to jacy są, za to jak oddają siebie w piosenkach, które wykonują. Ale też za to jak doszli do tego sukcesu. Nie wybili się dzięki znajomością. Poznali sie przypadkiem, zostali przyjaciółmi i dążąc w jednym kierunku, osiągnęli to o czym zapewne zawsze marzyli.
10. Czy czytałaś mojego bloga ? : )) 
Szczerze przyznam, że nie :( Najczęściej czytam blogi tylko o Zaynie. Zawsze najłatwiej mi sobie wyobrazić cała historię itp. Może to też dlatego, iż to Zayn pod względem wyglądu podoba mi się najbardziej :P

Nominowane blogi :I might miss everything you said to me ♥
Don't wanna be without you
True love and true friendship
Opowidania o One Direction 
Forever young and crazy.
http://storywith-onedirection.blogspot.com/
http://nobody-compares-to-you-1d.blogspot.com/
She’s so afraid of falling in love...
http://do-you-hear-me-honey.blogspot.com/

Nominuję te same blogi, co w poprzedniej mojej nominacji. Są to blogi, które dokładnie śledzę i czytam każdy rozdział :) Nie nominuję innych, gdyż wiem, że te są świetne, a innych nie czytałam ;)

No i pytania :D Będą takie same jak poprzednim razem, ze względu na to, iż nominuję te same blogi :)

1.Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z One Direction ?
2.Kiedy i dlaczego zdecydowałaś się zacząć pisać opowiadania ?
3.Która piosenka tego zespołu przemawia do ciebie najbardziej ?
4.Co byś chciała w sobie zmienić ? Dlaczego ?
5.Zastanawiałaś się już co byś chciała robić w przyszłości ?
6.Jakie jest twoje wymarzone miejsce, które chciałabyś odwiedzić lub już odwiedziłaś i chciałabyś tam wrócić ?
7.Z jakiej miejscowości jesteś ?
8.Podstawówka, Gimnazjum czy może Liceum/ Technikum ? W jakiej szkole obecnie jesteś ?
9.Jaka cecha charakteru u innych najbardziej Cię irytuje, a jaką najbardziej szanujesz ?
10.Skąd wziął się twój pomysł na opowiadanie ? Piosenka, film, książka, własna wyobraźnia czy też inne źródła inspiracji ?
11.Jesteś przeciwna związkowi Louisa i Eleanor oraz Zayna i Perrie czy też może ich popierasz ? Jaki masz do tego stosunek ?

poniedziałek, 19 listopada 2012

Liebster Award

O jej .. Nie spodziewałam się tego, ale baaardzo dziękuje littlestrawberry za tą nominację ; )

A, więc muszę odpowiedzieć na 11 pytań, a następnie wybrać 11 autorek blogów, które nominuję.
Uwaga! nie można nominować bloga który już cię nominował : (

1. Co skłoniło Cię do pisania opowiadania ?

Zaczęło się od tego, że przypadkowo weszłam na jakiegoś bloga. Zaczęłam go czytać, spodobał mi się i jakaś historia sama zaczęła tworzyć mi się w głowie. Ale wszystko zawdzięczam nudzie : P
2. Co robisz w wolnym czasie ?
W wolnym czasie spotykam się z przyjaciółkami, chodzę na spacery, oczywiście piszę nowe rozdziały na blogi oraz robię to co kocham najbardziej, czyli tańczę : D
3. Co najbardziej w sobie lubisz ?
Jestem zdecydowanie osobą, która nie lubi opisywać siebie. Wolę, aby robiły to moje przyjaciółki. Jakby to powiedzieć brak mi wiary w siebie. Ale jeśli mam napisać co najbardziej to dystans do samej siebie i poczucie humoru ; )
4.  Ulubiona piosenka ?
O jejku.. Jest ich tak wiele. Każda, która wiąże się z jakimś wspomnieniem. Każda do której jestem przywiązana sentymentalnie : )
5. Co denerwuje Cię najbardziej ?
Najbardziej denerwuje mnie ocenianie kogoś po okładce oraz mówienie jak to bardzo kogoś się nie lubi nie mając zielonego pojęcia o tej właśnie osobie. Typowe hejtowanie. 
6. Czego nie lubisz w swoim charakterze ?
Tak jak napisałam wyżej. Brak mi wiary w siebie. Nienawidzę tego, ale też nie umiem tego zmienić. Nie lubię też tego, że nie umiem mówić wprost o własnych uczuciach.
7. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?
Miłość ? Nie.. Zauroczenie ? Owszem. Uważam, że miłość jest dopiero wtedy, kiedy znasz doskonale drugą osobę i mimo każdej wady chcesz z nią dalej być i dalej ją kochasz.. W pełni akceptujesz.. A takie zauroczenie zdarzyło mi .. Raz czy dwa ; )
8. Fajki dla szpanu. Co sądzisz ?
Uważam, ze to totalna głupota i wskaźnik osób o niskim poziomie inteligencji. Nie mają w sobie nic za co inni by ich polubili lub na siłę pchają się w kiepskie towarzystwo i sądzą, że jak już będą palić to będą super. Osobiście jestem przeciwko paleniu  : ]
9. Masz jakąś rzecz która "przynosi" Ci szczęście ?
Taką, która przynosi mi szczęście raczej nie. Za to mam naszyjnik, który należał do mojej zmarłej już babci, z którym nigdy się nie rozstaje. 
10. Czym według Ciebie jest szczęście ?
Moją definicją szczęścia jest poczucie spełnienia. Poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu, że właśnie tak powinno być. Szczęściem dla mnie nie jest ilość kasy jaką masz. Jest ona niczym jeśli nie masz rodziny, przyjaciół, miłości. Kogoś, z kim możesz dzielić każdą chwilę swojego życia ; )
11. Ulubiona książka ?
Nie jestem zwolenniczką czytania. Nie lubię tego. No chyba, że mają one tematykę nadnaturalną :P jestem fanką Sagi Zmierzch i nie wstydzę się tego i mam gdzieś co inni o tym mówią (szczególnie, że połowa nawet nie czytała książek). Ostatnio też polubiłam Sagę Szeptem autorstwa Beccki Fitzpatrick. Aktualnie jestem w połowie ostatniej części :D

A teraz czas na moje własne nominacje : ) hihi :
I might miss everything you said to me ♥
Don't wanna be without you
True love and true friendship
Opowidania o One Direction
Forever young and crazy.
http://storywith-onedirection.blogspot.com/
http://nobody-compares-to-you-1d.blogspot.com/
She’s so afraid of falling in love...
http://do-you-hear-me-honey.blogspot.com/

Niestety nie mam więcej blogów które mogłabym nominować :( Są to moje ulubione, które śledzę na bieżąco :)

A teraz pytania dla nominowanych ; )
1.Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z One Direction ?
2.Kiedy i dlaczego zdecydowałaś się zacząć pisać opowiadania ?
3.Która piosenka tego zespołu przemawia do ciebie najbardziej ?
4.Co byś chciała w sobie zmienić ? Dlaczego ?
5.Zastanawiałaś się już co byś chciała robić w przyszłości ?
6.Jakie jest twoje wymarzone miejsce, które chciałabyś odwiedzić lub już odwiedziłaś i chciałabyś tam wrócić ?
7.Z jakiej miejscowości jesteś ?
8.Podstawówka, Gimnazjum czy może Liceum/ Technikum ? W jakiej szkole obecnie jesteś ?
9.Jaka cecha charakteru u innych najbardziej Cię irytuje, a jaką najbardziej szanujesz ?
10.Skąd wziął się twój pomysł na opowiadanie ? Piosenka, film, książka, własna wyobraźnia czy też inne źródła inspiracji ?
11.Jesteś przeciwna związkowi Louisa i Eleanor oraz Zayna i Perrie czy też może ich popierasz ? Jaki masz do tego stosunek ?

Noo .. To by było chyba na tyle :P A co do rozdziału. Postaram się go napisać do weekendu ale nic nie obiecuję, ze względu iż dzisiaj byłam pierwszy dzień w szkole po ponad miesięcznej nieobecności :/ zaległości czas nadrobić : (

środa, 31 października 2012

Rozdział 1.


-Już. Już prawie. Jeszcze odrobinkę i po wszystkim. Tak mało brakuje. Tylko chwilka i będzie po wszystkim – mruczałam sama do siebie, próbując uporać się z zapięciem walizki – TAK! – krzyknęłam, gdy tylko udało mi się ją zapiąć. Odwróciłam się do garderoby i zauważyłam, iż wciąż nie spakowałam mojego ulubionego sweterka. – NIE! – warknęłam. Opadłam na łóżko z braku sił i zrezygnowana.
-W Los Angeles nie będzie ci potrzebny sweterek – powiedziała Hope, opierając się o framugę drzwi.
-Bez sweterka się nie ruszę! – zaprotestowałam
-Angelin wytłumacz jej, że w LA nie będzie jej potrzebny sweter – zwróciła się do blondynki.
-Jak to nie będzie potrzebny.. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy ! Dawaj Lexi, pakujemy.
-Nie dasz rady, Angi.. Ledwo zamknęłam ją tak, a ten sweter jest cholernie gruby.
-To, co robimy? – zapytała przyjaciółka, a ja z błyskiem w oku i uśmiechem na ustach spojrzałam się na nią.
-TAAAAAAAAAAAATOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!! – wydarłam się na cały dom z nadzieją, że mnie usłyszy. Jednak zero reakcji – TAAAAAAAATOOOOO !! – ponowiłam próbę
-Alexis przestań krzyczeć! – upomniała mnie mama
-Dobra! – odkrzyknęłam jej oraz odczekałam chwilkę.  – TAAAAATOOOO !!!!!!!! – zawołałam znowu.
-Nie możesz ruszyć tyłka, tylko drzesz się na cały dom ?! Musisz wszystkich budzić !? – do mojego pokoju zawitał zaspany z słuchawkami na szyi Nathan.. Mój starszy o 2 lata brat. Kątem oka spojrzałam na Angelin i jej uśmiech wypełniający całe usta
-Oh spałeś ? Naprawdę ? A co to się stało ? Wybacz, ale byłam pewna, że wykonujesz jakieś prace. Przepraszam, że przerwałam twój odpoczynek po ciężkim wysiłku, jakim jest dla ciebie myślenie – powiedziałam z sarkazmem. Nathan jest okropnym leniem. Jeśli nie leży na łóżku w słuchawkach to zapewne jest z Luckasem i Cassidy. Synem wujka Louisa i córką wujka Liama. Zawsze trzymają się, w 3 jako ci „najstarsi”. Luckas ma 19, a Cassidy i Nathan po 18. Jakby nie patrzeć to ta paczka mojego tatusia z liceum to trochę taka.. chyba kiepsko uświadomiona w temacie seksualnym. Całe piąć par - mój tata i moja mama (Zayn i Perrie), wujo Louis i ciocia Eleanor, wujo Liam i ciocia Danielle, wujo Harry i ciocia Kathrine oraz wujek Niall i ciocia Jade – narobili sobie dzieci zanim skończyli szkołę. Ja tam nie wiem gdzie im się tak spieszyło, ale w sumie na dobre wyszło. Przynajmniej mam młodych rodziców i zajebistych wujków. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina.
-Dziękuje ci Boże, za to, że wysyłasz to okropieństwo z dala od domu .. dziękuje ci – zaczął mój brat – A i tak wgl.. Ojca nie ma. Wyszedł gdzieś z wujkami.. a ja wychodzę teraz, więc nawet nie proś mnie, żebym pomógł ci z głupim sweterkiem.. Papa – powiedział wrednie z uśmieszkiem i wyszedł. Nie tracąc okazji wskoczyłam na jego plecy
-Oh ty mój kochany braciszku. Wiesz jak bardzo cię kocham. – słodziłam Nathanowi jak tylko mogłam – Pomóż mi z walizką.. Albo nie przylecisz do mnie za żadne skarby na wakacje – zrzucił mnie z pleców i spojrzał pieronującym wzrokiem.
-Kpisz ze mnie ? Sądzisz, że mi zabronisz ?
-Niee.. Sądzę, że ładnie uśmiechnę się do tatusia i od razu wysłucha swoją ukochaną córeczkę. I nie pojedziesz do żadnego Los Angeles.
-Uważaj, bo ty zaraz nigdzie nie pojedziesz
-A chcesz się założyć ? Jak sądzisz?.. Kogo posłucha tatuś ? Swojej jedynej ukochanej córeczki czy okropnego leniwego syna ? – zapytałam doskonale znając odpowiedź. Nathan zacisnął zęby i pięści, po czym się rozluźnił.
-Daj ten pieprzony sweter – wyciągnął rękę, a ja szczęśliwa pobiegłam do garderoby po ciuch. Po 10 min męczarni, chłopakowi udało się – A teraz na kolanach dziękuj.
-Dziękuje – powiedziałam poczym pocałowałam brata w policzek
-Fuj.. Dobra lecę.. Narka dziewczynki – uśmiechnął się do Hope i Angelin i wyszedł.
-Angi możesz skończyć ? – zwróciłam się do przyjaciółki
-Ale, o co ci chodzi ? Z czym skończyć ?
-Z podwalaniem się do mojego brata. Wiem, że on ci się podoba, ale weź z tym przystopuj
-Serio Lexi ? Serio prosisz Angi, żeby przystopowała z flirtowaniem ? To tak jakbyś kazała słońcu nie świecić. – zauważyła Hope.
-EJ ! Ja tu jestem ! Ale fakt.. Macie racje. Moja wina, że wrodziłam się do taty ? –oburzyła się blondynka.
Angelin Styles – córka wujka Harrego i cioci Kathrine. Flirciara, jakich mało. Przejście obok przystojnego chłopaka i nie zagadanie do niego, to zupełnie jak kara dla niej. Pewna siebie, zwariowana, wesoła dziewczyna. Zawsze wszędzie jej pełno. Jedną z najlepszych jej przyjaciółkę jest jej mama. No i oczywiście ja i Hope.  Nie jest naturalną blondynką.
Za to Hope owszem. Urodę zdecydowanie ma po swojej mamie Jade, jednak charakterek po tatusiu, Niallu. Mój tata i cała reszta od zawsze powtarzają, że Hope to wujek Niall w spódnicy. Kocha jedzenie i grę na gitarze. Pełna poczucia humoru, wierna i lojalna przyjaciółka.
No i do ich dwójki doliczmy jeszcze mnie. Alexis ‘Lexi’ Malik. Tak jak i dziewczyny mam 16 lat i wrodziłam się charakterem do taty. No i jeden talent odziedziczyłam i po tacie i po mamie. Śpiew. Jednak nie jest to coś, co kocham.
Dziś spędzam ostatni dzień w Londynie. Moim rodzinnym mieście. Wraz z Angelin, Hope, Cassidy i Luckasem oraz Nathanem chodzimy do szkoły „artystycznej”. Śpiew, taniec, aktorstwo, tworzenie muzyki, gra na instrumentach.. To jest ten dział do którego uczęszczamy. A raczej uczęszczałyśmy. Ja i moje dwie przyjaciółki dostałyśmy niepowtarzalną szansę. Zostałyśmy zgłoszone do wymiany uczniów ze szkołą w Los Angeles. Lecimy tam na 6 miesięcy, uczyć się tak samo jak tu w Londynie.. Tylko, że nie w Londynie. Zawsze marzyłam, aby być uczennicą tamtejszej szkoły i wreszcie się udało. Miałyśmy zamieszkać w domku wujka Liama i jego przyrodniej siostry, której niestety nie miałam okazji poznać, jednak mój tata się nie zgodził. Kupił inny dom niedaleko szkoły, ale jednocześnie blisko plaży. Zależało mi na tym. Nie dostałam jeszcze szansy zobaczenia zakupu chociażby na zdjęciach. Ma być to niespodzianka dla mnie i zobaczę go dopiero jak dolecę.
Oczywiście nie było tak łatwo. Na wakacje ma przyjechać mój braciszek wraz z Luckasem i Cassidy.. Jednak jak dobrze pójdzie, to uda mi się wynegocjować, aby to oni zajęli posiadłość Paynów.  
-Wychodzimy gdzieś ? – zapytała Angi zrywając się z pufy 
-Nie Angi.. Nie idziemy do Nathana i Luckasa – odpowiedziała jej Hope
-Miałam na myśli spotkanie z Cassidy – wycedziła przez zęby. Oby dwie spojrzałyśmy na nią z kpiną. Obróciłam się na łóżku głową do poduszek i wybuchłam śmiechem. Jak się okazało nie jedyna, gdyż Hope zrobiła to samo. Panna Style rzuciła się na moje łóżko, kładąc się tym samym koło mnie.
-Czy to takie złe, że chce się spotkać z przyjaciółmi, za nim wyjadę na 6 miesięcy na inny kontynent ?
-Oh nie, oczywiście, że nie. – powiedziałam – Ale nas nie oszukasz. Doskonale wiemy, że chodzi ci głównie o Nathana .
-Oj tam, oj tam. Było nie mieć przystojnego brata.. I idziemy czy będziemy tak leżeć ??
-Idziemy idziemy – zakomunikowała Hope i zrzuciła nas z łóżka. Ubrałam się w TO  i zeszłam na dół do Angi  i Hope czekających na mnie.
-Mamo wychodzę !! – krzyknęłam stojąc przy drzwiach
-Gdzie ? – zapytała
-Będę wieczorem – dodałam i wyszłam. Był początek stycznia, ale mimo braku śniegu było góra z 5 stopni. A znalezienie naszej grupki nie było trudnym zadaniem. Zawsze spotykali się w jednym miejscu. Jakieś 6 lat temu całą 6 wymknęliśmy się z domu, kiedy akurat był urządzany grill u Tomlinsonów. Krążyliśmy po 
okolicznych uliczkach, aż doszliśmy do niewielkiego parku, a z niego wprost na jakby opuszczony teren. Było to urwisko z jednym wielkim drzewem. Od razu wpadliśmy na pomysł, aby to była nasza sekretna kryjówka. Nathan i Luckas przytaszczyli wielką oponę, która z pomocą wujka Nialla zawisła na drzewie jako nasza huśtawka. Ja wraz z dziewczynami oraz młodszą siostrą Luckasa , Venus, przynosiłyśmy wszystko co nie było nam potrzebne. Jakieś prześcieradła, stoliczki itp. Urządziliśmy to na naszą „bazę”. Miejsce gdzie mieliśmy wstęp tylko my. Miejsce gdzie mogliśmy uciec od wszystkiego co nas gnębiło. Było to miejsce gdzie, każde z nas przeżyło swój pierwszy pocałunek. A niektórzy jak Nathan i Luckas coś więcej. Oby dwoje przyprowadzali tu na randki swoje dziewczyny. Tak czy inaczej było to wyjątkowe miejsce dla każdego z nas. Z czasem, a dokładniej 3 lata temu, nasi rodzice złożyli się i wykupili tą ziemie. Tak więc teraz możemy robić na niej co tylko chcemy. Nie zmarnowaliśmy okazji i z miejsca ruszyliśmy do stworzenia domku. I to jest nasze własne miejsce spotkań. Nikt inny nie ma tu wstępu.
-Witamy nasze Amerykanki – powitał nas wesoły jak zawsze Luc
-Witamy szanownego Brytyjczyka – odpowiedziała przekornie Angelin.
-A co wy tu robicie ? Sądziłem, że będziecie się cały dzień pakować – spostrzegł mój braciszek
-Nath daj spokój.. Przecież one od kilku dni siedzą na walizkach. A Angi to zapewne od miesiąca jest spakowana – odezwała się Cassidy, wychodząc z małej kuchni, podając nam gorącą czekoladę.
-Przesadzacie. Wcale nie od miesiąca – broniła się blondynka. – Może od 3 tygodni.
-Dobra pomińmy to.. To co tu robicie ? – ponowił pytanie Nathan
-To nasz ostatni dzień w Anglii.. – zaczęła Hope
-To się nazwa pożegnanie, ty prymitywie – powiedziałam kąśliwie
-Ooo.. A kto nauczył cię takich ładnych słówek jak prymityw, co ?
-Pff.. Na pewno nie ty. Wybacz, ale poziom twojej inteligencji jeszcze nie dotarł na poziom takich słów. – znów zaczęłam sprzeczkę z bratem. Mimo, iż często nam się to zdarza, potrafimy się naprawdę dobrze dogadywać i zależy nam na sobie .. i to bardzo. Będzie mi go bardzo brakować, kiedy już wyjadę. Zawsze był moim starszym bratem do którego biegłam gdy czegoś się bałam, a ja zawsze będę jego młodszą siostrzyczką, którą musi chronić. Taka kolej rzeczy.
Resztę dnia spędziliśmy na wygłupianiu się, graniu w gry planszowe, kart, ale też PS3 które ściągnął tu Luckas, no i nie obeszło się bez oglądania filmu i gry w butelkę. To już standardowe zajęcia podczas naszych spotkań. Do tej pory nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo będzie mi tego wszystkiego brakować.
Dzień skończył się na tym, że do domu wróciłam wraz z Nathanem około 22. Jakby nie było muszę się wyspać.

Obudziłam się o 5 rano. Zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno powinnam lecieć. Chcę tego bardzo jednak mam tyle wątpliwości. Z każdym dniem coraz to bliższym wylotu, boję się jeszcze bardziej.
Wstałam z łóżka i poszłam wykonać poranną toaletę. Ubrałam się w ten wcześniej zaplanowany zestaw, a swoje długie falowane czarne włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół i jak się okazało nie tylko ja nie mogłam spać.
-Cześć tato – przywitałam się
-Cześć słońce. Jak się spało ? – zapytał ze smutkiem w głosie.
-Dobrze – odpowiedziałam. Sama czułam wewnętrzny smutek. Podeszłam bliżej i przytuliłam się do niego niczym mała dziewczynka. – Tato, boję się.
-Hej mała.. Nie masz się czego bać. Jesteś świetna w tym co robisz. Masz cudowny głos, wspaniale tańczysz. Robisz to co kochasz..
-A co jeśli mi się nie uda ? A co jeśli sobie nie poradzę ?
-Nie ma takiej opcji.. Lexi, to wielka szansa. Wiesz o tym sama. Gdybyś miała sobie nie poradzić to na pewno by cię nie wybrano. Ale i ty i Hope i Angi jesteście wyśmienite. Dlatego was wybrano.
-Kocham cię tato – wtuliłam się w niego jeszcze bardziej powstrzymując napływające łzy.
-Ja ciebie też kocham, myszko. Tak szybko dorosłaś.. Ten czas tak szybko leci. – mruknął
-Wcale, że nie.. Zawsze będę twoją małą córeczką – zrobiłam minkę niczym urażona 6-latka. Po chwili dołączyła do nas reszta rodzinki. Wyszykowani wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na lotnisko, gdzie czekali na nas już wszyscy. Najpierw pożegnałam się kolejno z Liamem i Danielle, Harrym i Kathrine, Louisem i Eleanor, Niallem i Jade i na koniec z rodzicami. Później z Venus, Luckasem, Cassidy i oczywiście Nathanem.
-Uważaj tam na siebie – szepnął, kiedy się do niego przytuliłam – I nie daj się żadnemu chłopakowi. Bo niech tylko się dowiem, że płaczesz przez jakiegoś to długo on już na tej ziemi nie pochodzi– zaśmiałam się i otarłam łzy spływające po moich policzkach. – Ej nie płacz głupia – przytulił mnie jeszcze mocniej. – Niedługo się widzimy .. Planuję mały niezapowiedziany wypad więc pilnuj się.
-Oczywiście braciszku, że będę się pilnować
-No dobra to by było na tyle słodkich scen.. Leć bo samolot odleci bez ciebie – przytuliłam się do niego jeszcze raz, pomachałam wszystkim i zabrałam bagaż. Ja, Hope i Angi stanęłyśmy przed wejściem i spojrzałyśmy się po sobie.
-No to zaczynamy największą przygodę naszego dotychczasowego życia – podsumowała Angelin
-Nowy rozdział w naszym życiu – dodałam
-Nowy rozdział przynoszący zmiany.. nowe doświadczenia – podsunęła Hope.
-Ale nic nie zmieni się w naszej przyjaźni.. Na zawsze razem, tak ? – zapytałam. Pokiwały twierdząco głowami. Ostatni raz odwróciłyśmy się za siebie i spojrzałyśmy na naszą jedną wielką rodzinę. Mimo, iż wylatywałyśmy tylko w 3, państwo Payne tak jak i państwo Tomlinson, wstało wcześnie rano by nas pożegnać. To cudowne mieć takich przyjaciół na całe życie. To cudowne jak wspaniałe życie potrafi pisać scenariusze.
Złapałyśmy się za dłonie i ruszyłyśmy przed siebie. Chwila moment i już byłyśmy w powietrzu.

~*~
No i jest pierwszy rozdział : ) Jest krótszy niż mam w zwyczaju pisać, ale mam nadzieję, że się spodoba : )
Jest to moje nowe opowiadanie i trochę inne od wcześniejszych więc mam nadzieję, że zostawicie komentarz z waszą opinią. Bardzo mi zależy na tym, aby wiedzieć czy podoba wam się ta historia i mam ją kontynuować czy też zakończyć już na początku ; *
Pozdrawiam < 3
~*~

niedziela, 21 października 2012

Prolog + bohaterowie :)


~*~
Zwykła nastoletnia dziewczyna. Zwykła a jednak przeszła więcej niż nie jedna jej rówieśniczka. W szybkim tempie musiała dorosnąć, aby zaopiekować się siostrą. Jedyną jej podporą były przyjaciółki i chłopak. Jednakże jak się okazało, tylko najbliżsi sercu byli w stanie unieść ją, gdy sama straciła swoje skrzydła. „Bo przyjaciele to ciche anioły, które unoszą nas, gdy sami stracimy nasze skrzydła” – ten cytat idealnie opisuje jej historię. „Żeby zobaczyć tęczę, najpierw trzeba przeżyć burzę” – drugie sformułowanie określające dwa rozdziały jej życia. Gdy przeżywała najgorsze, z ratunkiem przyszedł jej ojciec. To dzięki niemu mogła zakończyć przykry etap życia – burzę – i rozpocząć nowy, o jakim nawet nie śniła – w końcu zobaczyła tęczę. Zyskała nowych przyjaciół, nie tracąc przy tym starych. Przeżyła najwspanialsze miesiące swojej młodości, nie zapomniane wakacje. Wsparcie jakie nigdy nie miała. Zyskała nową rodzinę. Jej najlepszy przyjaciel stał się jednocześnie jej przyrodnim bratem. A co najważniejsze.. Zyskała miłość życia. Osobę, która zrobiłaby dla niej wszystko. Osobę, która nigdy by jej nie skrzywdziła. Ale czy takie osoby istnieją ? Czy istnieją osoby idealne, które nigdy cię nie zranią ? Odpowiedź brzmi nie.. Każdy ma swój własny ideał, niefortunnie jednak zranić jest bardzo łatwo, nawet najprostszym gestem, słowem.. czynem.
~*~
18 lat. Dla większości szczęśliwy wiek. Każdy z upragnieniem czeka, aż w końcu osiągnie pełnoletniość. Jednak nie ja. 18 rok mojego życia rozpoczął okres masowego niszczenia mi życia. Pierwsza wiadomość rozpoczynająca moją dorosłość „Jesteś w ciąży”.  Z początku byłam załamana, jednak wierzyłam, że jakoś damy sobie radę. Louis i Eleanor jakoś przeżyli. Para ma już synka .. Wmawiałam sobie, że jakoś się z tym uporamy. Zayn też tak mówił. Robił złudne nadzieje, że to przetrwamy. Do czasu. Do czasu, gdy podczas mojego 3 miesiąca ciąży, nie zostałam poinformowana o tym, iż mój chłopak ma romans. Dziewczyna była w tej samej sytuacji co ja. Również nosiła jego dziecko. Ja 3 miesiąc.. Ona 6. W tamtym momencie cały świat mi się zawalił. Nie potrafiłam mu tego wybaczyć. Nie chciałam mu tego wybaczyć. Z pozoru idealny z wiązek. Niestety tylko z pozoru.  Nie mogłam utrzymywać z nim kontaktu. Nie mogłam na niego patrzeć. Byłam pełnoletnia, mogłam robić co chciałam. A ja chciałam wyjechać. Chciałam zostawić to za sobą. Wyprowadziłam się do Los Angeles. Tata miał kasę, mogłam sobie na to pozwolić. Wyrwałam moje najlepsze przyjaciółki i zamieszkałyśmy „w Mieście Aniołów” we 3. Ja, Jess i Ashley.  Nim to zrobiłam, poinformowałam wszystkich, iż straciłam dziecko. Stres, nerwy.. Nie wytrzymałam tego.

Teraz mam 36 lat. Wciąż mieszkam w Los Angeles. Mieszkam z Kendalem oraz naszym synem Kyle’ em. Jestem szczęśliwa, choć przyznam, że nigdy nie pokochałam nikogo innego.. W moim sercu wciąż siedzi Zayn Malik. I co bym nie zrobiła, nie wyrzucę go stamtąd.
~*~
Cześć :) Jak widzicie opublikowałam prolog drugiej części mojego pierwszego opowiadania. 
Nie chciałam Wam zdradzać tego wcześniej niż przed prologiem, ale teraz już mogę.
To opowiadanie nie będzie opisywało dalszej historii Zayna i Vanessy. Ta część skupi się na losach ich dzieci.. Na losach dzieci całego One Direction. 
Niedługo powinnam wstawić pierwszy rozdział, jednak z góry uprzedzam, że nie wiem jak długo będę pisała tego bloga. Wszystko zależy jak czytelniczki przyjmą mój pomysł i ile ich będzie ;)

A oto bohaterowie nowego opowiadania :D




czwartek, 4 października 2012

Cześć :D

Cześć :D
A więc zadecydowałam, że zacznę pisać drugą część.. Jednak nie wiem jeszcze kiedy :P Podejrzewam że już niedługo, choć planowałam najpierw zakończyć pisanie mojego drugiego opowiadania ;) 
Informuję, że nie będzie to opowiadanie dosłownie o 1D.. Będą oni z tym istotnie powiązani, jednak nie będą oni głównymi bohaterami :) Nie wiem czy podoba wam się ten pomysł czy też nie, ale sądzę że to najlepszy pomysł .. Ich czas już się zakończył w tej historii, ale to nie oznacza że się nie pojawią :D na pewno będę o nich wspominać bo gdyby nie oni nie byłoby nowych głównych bohaterów :P

Mam nadzieję że spodoba wam się nowa historia i będziecie ją chętnie czytać i komentować :)

Pozdrawiam <3

środa, 26 września 2012

Powracam !! :D ..( chyba )

Cześć wszystkim :D
Wpadłam dzisiaj na taki głupi pomysł. A może by tak wznowić to opowiadanie ?? A dokładniej napisać jego drugą część ??

Jak sądzicie ? Powinnam napisać historię dzieci naszych kochanych chłopców i dziewczyn ?
Nie będę więcej zdradzała, bo powiem za dużo xd Chciałabym wiedzieć co o tym sądzicie :D

Więc jeśli ktoś jeszcze tu czasem zagląda to proszę o opinie w komentarzu <3

wtorek, 12 czerwca 2012

Epilog


Obudziłam się. Przetarłam oczy i trochę zdziwiło mnie to co zobaczyłam.. W moim pokoju stały 2 duże walizki.. Moje walizki. W dodatku były zapakowane ! Czyżbym miała się gdzieś wybierać ? Przecież mamy luty. Do szkoły chodzić muszę.. I gdzie podział się Zayn ? Jestem pewna, że tą noc spędziłam właśnie z nim !
Do pomieszczenia doleciały zapachy naleśników z kuchni. ‘Pewnie Zayn zrobił dla nas śniadanie’ – pomyślałam przekręcając się na drugą stronę.
-Cześć księżniczko. Jak dobrze że już nie śpisz. Planowałem użyć kubła wodny no ale cóż. Poczekam na inną okazję – powiedział Liam rzucając mi się na łóżko. Zaraz zaraz.. Liam ? Co on tu robi ? Podobno wrócił tylko Hazza z Malikiem.
-Liam ?? Co ty tu robisz ?? – zapytałam podpierając się na łokciach. Spojrzał na mnie pytająco.
-Ee.. Zdawało mi się, że mieszkam .. A jeśli chodzi co robię w twoim pokoju to budzę swoją siostrę.. No w sumie to jeszcze nie siostrę ale pewnie już nie długo – uśmiechnął się do mnie. Jeszcze nie siostrą ? Przecież ślub był 6 miesięcy  temu ?! – Dobra wstawaj mała. Za chwilę przyjedzie Zayn z Kathrine i jedziemy.
-Niby gdzie jedziemy ? Przecież jest środek roku szkolnego !
-Vanessa… czy ty brałaś coś przed snem ? – zapytał się z dziwną miną.
-O co ci chodzi Liam ?! Czemu się tak dziwnie patrzysz na mnie ?! Nic nie brałam ! Tylko się zapytałam !
-No właśnie.. Chyba coś ci się pomieszało bo o ile mi wiadomo to szkoła zakończyła się kilka dni temu
-Cooo ?? –powiedziałam i szybko spojrzałam na kalendarz. Wskazywał 25 czerwca 2012 roku… Dzień w którym wyjechaliśmy na wakacje do LA.
-Nessi ? Dobrze się czujesz ? – zapytał troskliwie Payne
-Taak.. Chyba tak. Po prostu.. chyba miałam dziwny sen.
-Sen ?
-Tak sen..  Śniły mi się całe wakacje i to co było później i … i to było takie rzeczywiste.. realne. – odpowiedziałam patrząc na ścianę. – To było dziwne Liam.
-Fakt.. Może sen proroczy ? A może tak przeżywasz te wakacje że aż ci się śnią..
-Może… Ale jednak jeśli nie to.. To zbieraj się szybciej z wyznawaniem uczuć Jess.
-Co ?
-To co słyszałeś .. Ładna z was para. O i jeszcze jedno. Nie myśleliście nigdy z chłopakami o karierze muzycznej. Bo wiesz tam był taki konkurs i wy go…
-Jesteś dziwna Van.. Może lepiej idź jeszcze spać – zaśmiał się i wyszedł.
Nigdy nie miałam snu jak ten. Pochłonęłam się w niego całkowicie. Jeszcze ani razu nie obudziłam się twierdząc, że jest inna data niż realna. Ale jeśli to był tylko sen, to mogę cieszyć się, iż wcale
Zayn mnie nie zdradził.. I nigdy się nie rozstaliśmy. Jeśli jednak miało to coś wspólnego z przyszłością to wiem już jakich błędów nie popełniać.
 Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Stanęłam w pokoju i rozejrzałam się dookoła. Opadłam plecami na łóżko i zaczęłam przypominać sobie stopniowo cały sen. Kiedy powróciły wspomnienia z okresu kiedy nie byłam z Zaynem napłynęły mi łzy do oczu. To jest ta część którą chciałabym wyciąć z mojego życia, jeśli kiedykolwiek by się zdarzyła.
Ktoś położył się na mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Ja zgadując kto to odwzajemniłam to.
-Liam mówił mi coś o twoim śnie – wyszeptał prosto w moje usta – opowiedz mi o nim.
-Sądzę, że to nie będzie potrzebne. Obiecaj mi tylko, że nigdy nie stracisz do mnie zaufania i nie pozwolisz mi odejść.. Po prostu mi to obiecaj – odsunął się i spojrzał prosto w moje oczy.
-Nawet przez myśl mi nie przeszło, byśmy mogli kiedykolwiek się rozstać. Za bardzo cię kocham, żeby żyć bez ciebie.
-Obiecasz mi to o co cię proszę ??
-Obiecuje – odpowiedział i pocałował mnie.
-Sądzisz że Jess i Kat pozabijają się podczas tych wakacji ? – zapytał po pewnym czasie
-Jestem pewna iż w końcu dojdą do porozumienia. – Zayn położył się obok mnie, a ja wtuliłam się w niego. – Nie chciałbyś zacząć kariery muzycznej z chłopakami ??
-O Niee.. Gramy bo gramy ale tylko dla siebie. Nie znieślibyśmy presji sławy itp. Czemu pytasz ?
-Bo piosenki mieć będziecie cudowne.. Ale nie pozwólcie mi zgłaszać was do żadnego konkursu okey ? Ale piosenki napisać powinniście..
-Dziwnie się czuję leżąc obok ciebie, która zachowuję się jakby przyszłość .. To trochę dzi… To wyjątkowe – poprawił się, a ja zaśmiałam.
-Oj przyznaj że jestem dziwna
-Kocham cię taką jaka jesteś – powiedział i tym razem to ja go pocałowałam. Długi i namiętny pocałunek przerwany pukaniem do drzwi..
-Ej gołąbeczki. Nie żeby coś ale samolot nam ucieknie. Czułości podokazujecie sobie już na miejscu, okey ? – usłyszałam głos Kat - A teraz raz dwa na dół.. JUŻ – rozkazała groźnie. Podnieśliśmy się z łóżka i grzecznie zeszliśmy. Auto już na nas czekało.
Czuję się jakbym dostała szansę zobaczenia jak wyglądałoby moje życie, kiedy bym je spieprzyła. Teraz wiem czego nie robić i szczerze liczę, że wykorzystam to wszystko co już ‘wiem’. 
Wiem jak zakończyła się historia w mojej głowie.. A jak zakończy się ta prawdziwa ?? Tego nie wie nikt. Czas pokaże co los dla nas przygotował..  
************************************************************
Wszystko kiedyś skończyć się musi ;) i tak właśnie kończę to opowiadanie .. Dziękuje Wam bardzo za wszystkie komentarze, wejścia, motywację oraz oczywiście czytanie moich wypocin. Nie zamierzam tu wracać jednak może jednak kiedyś. Nie zamierzam też usuwać tego bloga gdyż może ktoś kiedy jeszcze tu wejdzie.
Nie takie miałam plany co do tej historii, ale tak się to wszystko potoczyło. Sądzę, iż epilog trochę was zaskoczył jednak mam nadzieję że się nie zawiodłyście :) 
Jeszcze raz bardzo dziękuję, i zapraszam na moje 2 kolejne blogi które znajdziecie na górze strony. 

Żegnam Was :*

wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 29.


#Jess
To już koniec wakacji. Wszystko się skończył. Wszystko włącznie ze związkami, miłością. Nie.. Miłość się nie kończy. Miłość jest prawdziwa i jedyna. Niestety bywa tak, że mimo swoich uczuć do tej osoby, nawet odwzajemnionych, nie możesz z nią być. Los nie jest po ich stronie, budując im przeszkody. Mówią też, że  prawdziwa miłość przezwycięży wszystko.. Tylko czy aby na pewno  jest to ta jedyna i prawdziwa miłość ?? A może tylko wakacyjna przygoda, letnie zauroczenie.

Takie myśli przychodzą mi do głowy teraz.. teraz gdy siedzę na tarasie w swoim domu. W domu, w którym nie byłam tak dawno. Równe 2 miesiące. Jutro zaczynam szkołę, a ja zamiast przygotowywać się do pierwszego dnia, wspominam. Wspomnienia które atakują mnie na każdym kroku. Każda rzecz przypomina mi te piękne dni w cudownej Kalifornii. Dni kiedy zaraz po przebudzeniu można było usłyszeć kłótnię Harrego i Louisa o jakieś błahostki. Np. takie jak zjedzenie kawałka marchewki przez Loczka. Takie jak  podebranie Niallowi czegoś z talerza. Na każdym kroku myślę o nich i o nim.. O tym któremu oddałabym wszystko co bym tylko mogła. Jego, Liama Payne’a.

Włącznie z zakończeniem wakacji zakończył się i nasz związek. Louisa i Ashley zresztą też. I nie ważne co do siebie czujemy, czuliśmy. Nie mamy szans być razem, nie mamy szans by przetrwać. Po prostu nie mamy. Ja w Polsce, a on ? On albo w Londynie albo w US.. Niedługo też mają trasę koncertową i będą jeździć po świecie. Nie mielibyśmy dla siebie czasu.

W zupełnie innym świetle stoi Van czy Kat. Oby dwie mieszkają w jednym państwie z chłopcami i kiedy tylko oni wrócą zawsze do nich. Może źle robię wpisując do tego Van. Ona z pewnością się z nimi spotka, ale tylko kiedy nie będzie między nimi Malika. Wiem jak bardzo on cierpi z powodu tego że wie jak ją zranił, ale wiem też jak bardzo ona cierpi.  Mimo to wiem, że oni będą ze sobą. O taką miłość trzeba walczyć.

Wspominam ten ostatni dzień.. Ostatni dzień spędzony całą naszą grupą z wyjątkiem Nessi. Mieliśmy ostatni raz zwiedzić zakątki Los Angeles jak i ogólnie Kalifornii. Niestety chłopcom wypadł koncert. Szczęście w nieszczęściu takie, że mieli wystąpić na imprezie na plaży z okazji zakończenia wakacji. Pamiętam jak zrobili głosowanie i fani oraz uczestnicy imprezy sami decydowali o tym jaką piosenkę mają zaśpiewać. Pamiętam też jak poza programowo Liam zaśpiewał piosenkę dedykowaną mi. Zaśpiewali ją całym zespołem, jednak Lou wziął przykład z mojego chłopaka/ byłego chłopaka i kierował słowa do Ash. Specjalnie wybrali piosenkę Simple Plan ft. Sean Paul -  Summer Paradise. Idealnie wpasowała się ona w sytuację. Potem szaleliśmy do nocy bawiąc się po raz ostatni razem. Po raz ostatni mogłam poczuć ciepło, usta Liama. Po raz ostatni mogłam spędzić z nim każdą minutę.
 
Teraz gdy tylko ją słyszę automatycznie przed oczami pojawia mi się obraz Payne’a stojącego przede mną i kierującego wprost do mnie słowa piosenki. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze moje drogi z NIM zejdą się, ale wiem ze nigdy go nie zapomnę. Nie zapomnę, ale ten rozdział muszę zamknąć. Musze i właśnie to robie. Wszystkie wspomnienia zamykam w kartonowym pudle z napisem SUMMER PARADISE, który schowany będzie na dnie mojej szafy.

*6 miesięcy później*

#Van
Minęło 6 miesięcy. Wydaje się, że to nie tak wiele, a jednak. Dla mnie te 6 miesięcy to wieczność. Wieczność spędzona bez niego. Bez tego, któremu oddałabym wszystko. Tego, którego kocham mimo, że mnie zranił. Zranił i choć starał się o wybaczenie, ja nie potrafię. Nie potrafiłabym mu na nowo zaufać. Obiecałam sobie, że gdy tylko zostanę zdradzona, przekreślę tego chłopaka na zawsze
by więcej nie cierpieć. Niestety, to wciąż mnie boli. Cierpię z miłości i tęsknoty do niego.

Chłopcy są teraz w trasie koncertowej. Rozwijają swoją karierę. Nie widziałam się z nimi już bardzo długo, gdyż jak tylko wrócili po wakacjach to tylko na 2 tygodnie i wyjechali. Można powiedzieć, że nie ma ich już 6 miesięcy. Mam z nimi kontakt, ponieważ jesteśmy przyjaciółmi no a Liam to mój braciszek. Zayn po rozstaniu przez pierwszy miesiąc dużo do mnie pisał, dzwonił jednak ja się nie ugięłam. W końcu odpuścił sobie. Teraz co u niego, wiem tylko z wiadomości, gazet, twittera. Ilekroć rozmawiam z Louisem, Niallem, Harrym bądź Liamem unikamy tematu Malika. Nie mówią mi co u niego, nie wypytują mnie czy coś dalej do niego czuje. Po prostu ten temat dla nas nie istnieje i jestem im za to wdzięczna. Dziś w gazecie czytałam o moim byłym oraz jego nowej dziewczynie i jak to planują spędzić walentynki.  Czy zabolało ?? Oh odpowiedź jest jasna.. Oczywiście że tak.

Tak to właśnie dziś są walentynki. 14 lutego.. Siedzę w domu przed telewizorem, z lodami, oglądając komedie romantyczne. Filmy zawsze kończące się szczęśliwymi zakończeniami. Jednak postawiłam dziś na te które bardziej przypominają prawdziwe życie i nie kończą się takimi happy end’ami. Jako, że mieszkam teraz z Kathrine, a ona nagle wyparowała z domu jestem sama. Sama choć obiecałyśmy sobie że ten dzień spędzimy wspólnie. Co prawda ona złamanego serca nie ma. Jest szczęśliwa w związku z panem Stylesem. Cieszę się szczęściem jej i Hazzy jednak widzę ile kosztuje ją ta rozłąka. Codziennie rozmawiają wieczorami i codziennie kończy się to jej łzami. Płacze gdyż nie widziała miłości swojego życia przez pół roku. Fakt faktem że w Londynie byli na Boże Narodzenie, ale nie spędzili dużo czasu razem gdyż byli tylko na tydzień.

Siedzę i zastanawiam się co zrobić. Nie chcę całego dnia przesiedzieć sama, jednak wizja wyjścia na miasto mnie przeraża. Na każdym kroku widok zakochanych i szczęśliwych par. Takie widoki bolą, bolą gdyż przypominasz sobie o tym jak szczęśliwa byłaś kiedyś.  Często myślę, że może gdybym posłuchała Jess i nie postanowiła robić przerwy, nic by się nie stało. 

Wieczór zbliżał się nieubłaganie. Czas zleciał mi tak szybko. Jestem wściekła na Kat, że mimo obietnicy opuściła mnie i nawet nie powiedziała gdzie się wybiera. Na dodatek nie odbiera moich telefonów. Martwię się o nią. A jeśli coś jej się stało ? A co jeśli podczas kiedy ja siedzę i użalam się sama nad sobą, z nią coś się dzieje ? A co jeśli… Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć. Niestety nie było nikogo. Nic prócz jednej czerwonej róży. Wzięłam ją do ręki i spostrzegłam że jest ich więcej. Wzięłam szybko kurtkę i założyłam buty. Postanowiłam iść za śladem. Mimo, że była to zima nie było, aż tak mroźnie. O mrozie mówić nie można wcale. Obstawiam, że temperatura wynosiła z +8 stopni.
Idąc za czerwonymi różami zbierałam je, a ich kolce lekko kuły mnie w dłonie. Kiedy tylko znalazłam się na ulicy gdzie znajduje się moja szkoła, byłam lekko zdezorientowana. Miałam pewne podejrzenia, lecz nie chciałam w nie wierzyć. Nie chciałam robić sobie nadziei.. Nadziei ? Nie jestem pewna czy mogę tak to nazwać. Idę dalej szlakiem ułożonym z kwiatów. Idę aż dochodzę. Dochodzę do miejsca doskonale mi znanego. Miejsca gdzie dla mnie wszystko się zaczęło. Miejsca gdzie mam wiele wspomnień. Stoję kawałek za moją szkołą. W miejscu gdzie rośnie piękne duże drzewo. Może o tej porze nie jest tak cudne, ale zapewniam, że wiosnom zmieni się nie do poznania. Rozglądam się i nie widzę już ani jednej róży. Czyżbym tu miała dojść ? Do drzewa gdzie pierwszy raz Zayn wyznał mi miłość ? Gdzie odbyła się nasza pierwsza randka ? Miejsca gdzie wiele razy wciągu szkolnych przerw lub wagarów spotykaliśmy się wszyscy razem ? Ale nikt prócz nas nie wiedział o tym.. Nikt nie wiedział, że to jest nasze miejsce. Niemożliwe aby byli to chłopcy.. Zayn. Wiem że są w Paryżu bo rozmawiałam wczoraj z Liamem. Z tego co wiem z twistera i innych źródeł Zayn zaplanował dla swojej dziewczyny Scarlett romantyczną kolację przy wieży Eiffla. A z tego co wiem z w pełni prawdziwych źródeł, czyt. od mojego braciszka, równie romantyczną kolacje zaplanował Lou dla swojej nowej dziewczyny Eleanor, a Liam dla Danielle. Dokładnie tak. Obydwoje mają już nowe dziewczyny. Właściwie w trójkę, bo Zayn również. Tylko Harry wytrwał z Kat, a Niall.. A Niall wciąż szuka tej jednej jedynej. Wracając do teraźniejszości, podeszłam bliżej drzewa i obeszłam je. Jak zawsze coś mi umknęło. Do drzewa była przyczepiona ostatnia jak mniemam róża. Przykrywała ona wyryty na korze napis „Zayn + Vanessa = Forever Together ”. Wspomnienia napłynęły tak jak i łzy do oczu. Zrobiliśmy to razem zaraz na początku związku. Mimo, że nie znałam się z nim wtedy długo i wiem że trudno zakochać się od tak w kimś, ja to zrobiłam.. Mimo że nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia to przytrafiło mi się to. Usiadłam pod drzewem trzymając róże wciąż w dłoniach. Pozwoliłam łzą swobodnie spłynąć. Siedziałam w totalnym bezruchu około 30 min, aż stwierdziłam, że wracam. Miałam jednak nadzieje, że to Zayn. Że to on to zaplanował i że pojawi się zaraz. Niby nie chcę go znać, jednak brakuje mi go. Najgorsza jest walka między tym co wiesz, a tym co czujesz. Wracając do domu szłam bardzo szybko, gdyż zrobiło się zimno  i chciałam zamknąć się już w pokoju i prosić żeby Kat wróciła ze swojego tajemniczego wypadu. Jednak to niemożliwe, gdyż w domu cisza i spokój. Otworzyłam drzwi i zdjęłam kurtkę. Chciałam zapalić światło jednak to na nic.
-Pewnie jakaś awaria – pomyślałam i skierowałam się do kuchni w celu odnalezienia latarki.
Coś upadło… Słyszałam jak coś się rozbiło.  Wzięłam odruchowo nóż w rękę i skierowałam się do salonu.
-No kurde, no ! – ktoś mruknął
-Zayn ?! – to co zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło. Na środku stał stolik, a na nim gotowa kolacja. Oprócz tego panował półmrok, a jedyne światło pochodziło od świeczek porozkładanych w różnych miejscach pokoju. W całym pokoju stało pełno wazonów, a w nich czerwone róże. Jeden z nich leżał potłuczony na podłodze. – Co ty tu robisz ? – zapytałam łamiącym się głosem. To i ze wzruszenia jak i z tego, że widok jego przyprawił o napływ wspomnień.
-Nie tak to miało wyglądać.. Nie tak planowałem ten wieczór. W planach nie zapisałem nigdzie „dureń rozbija wazon i wszystko niszczy”.. No ale to w końcu ja.. Zawsze wszystko niszczę.
-Co ty tu robisz ? – powtórzyłam pytanie
-Jestem tu gdzie moje miejsce. Jestem tu gdzie powinienem być zawsze. Powinienem jednak jak idiota straciłem szanse. Jak debil wszystko zepsułem. Nigdy nie powinienem był ci pozwolić wylecieć tu samej. Od razu powinienem jechać za tobą i wsiąść w samolot. Teraz jestem tu gdzie jest cały mój świat. Tu gdzie jesteś ty. Proszę wyb… - nie dałam mu dokończyć i przerwałam mu.
-A czy przypadkiem nie powinieneś spędzać tego dnia w Paryżu ze swoją idealną dziewczyną ?? – zapytałam powstrzymując łzy. Zawsze byłam osobą wrażliwą, a widok jego na nowo rozdrapał rany, które na dobrą sprawę nigdy nie zagoiły się. Zayn zaśmiał się pod nosem.
-Nessi.. Zrozum, że Scarlett to nie jest moja dziewczyna..
-Aa.. Kolejna nawiedzona fanka tak ? Która wiele czasu z wami spędza i ogólnie chłopcy i wszyscy ją bardzo polubili, tak ?
-Niee.. To ..
-Jak nie to jak ??
-A dasz mi dokończyć ?? Proszę.. – zamilkłam czekając na odpowiedź – Scarlett to.. fakt przyznam, że bardzo ją lubię i jest świetną osobą, ale nie kocham jej.. Nie mógłbym jej kochać i nigdy nie byliśmy razem. Media wszystko zmyśliły. Przyłapali nas kilka razy razem jak gdzieś byliśmy we dwoje albo grupą, ale nic miedzy nami nie było. To tylko przyjaciółka i ..
-Przyjaciółka ? – zapytałam ironicznie
-Tak przyjaciółka.. Przyjaciółka moja i chłopaków, a przede wszystkim dziewczyna Nialla. – zaniemówiłam. Nie bardzo docierało to do mnie. Od 2 miesięcy wszyscy gadają o tym, że Malik i ta Scarlett są parą, a teraz nagle on mówi mi, że to miłość Nialla ?? – Wiem że trudno ci w to uwierzyć, ale.. To było tak, że Horan poznał ją w LA pod koniec wakacji. No i tak się zaczęło. Jakiś czas temu jak byliśmy tam, poszedłem z nią na spacer. Cały czas rozmawialiśmy o tobie. Mówiłem jej wszystko co do ciebie czuje, opowiedziałem jej wszystko.. Wtedy złapali nas paparazzi i wymyślili że jesteśmy parą. Niall chciał ukrywać wtedy ich związek, a potem nie tłumaczyliśmy tego bo wiedzieliśmy że to i tak obróci się przeciwko na. To ty jesteś tą jedną jedyną, którą kocham i chcę z nią być do końca swojego życia. Proszę wybacz mi ..
-Zayn.. To że informacja o twoim związku była błędna nie znaczy,  że ci wybaczę. To nie tym mnie zraniłeś najbardziej.
-Wiem czym zawiniłem. Dlatego proszę cie.. Daj mi jedną jedyną i ostatnią szansę. Przysięgam że jej nie zmarnuje. Kocham cię i nigdy to się nie zmieni..
-Jak ty dostałeś się do tego domu ?
-Kathrine łatwo przekupić – zbliżył się do mnie. Przyłożył rękę do mojego policzka i otarł pojedynczą łzę – Proszę.. Nie chciałem żeby to wszystko tak wyszło. Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za tobą. Za twoim głosem, uśmiechem, oczami. Za każdą rzeczą z tobą związaną.
-Nie docenisz póki nie stracisz, stracisz jeśli nie docenisz. – mruknęłam
-Kochanie.. Proszę. Daj mi szanse.
-Zayn zrozum. Myślisz że to tak łatwo ? Powiesz „Przepraszam”, a ja od razu rzucę ci się na szyję ? Nie było wtedy między nami dobrze, ale ja mimo wszystko nie zdradziłam cię nigdy.. Nigdy.
-Wiem.. Wiem i żałuję tego. Żałuję choć praktycznie tego nie pamiętam. Byłem pijany i nie kontrolowałem siebie, a do tego byłem zły że tak się to potoczyło, i wiem że to nie usprawiedliwia mnie… Ale.. – łza spłynęła mu po policzku. Starłam ją opuszkiem palca. Tak bardzo brakowało mi jego. Mimo bólu wciąż chciałam czuć go, widzieć go, przytulać, całować.. kochać. Tak bardzo bym chciałabym mu teraz wybaczyć i powiedzieć, że możemy zacząć wszystko od nowa. Że możemy znów być szczęśliwi. Jednak boję się (ewentualnego) ponownego cierpienia. Obecnie mam dopiero niecałe 17 lat i nie wiem co los przygotował na mojej drodze życia. Wiem też, że jeśli teraz odrzucę tą miłość mogę ponownie jej nie zaznać. Podobno to ta pierwsza miłość jest najsilniejsza, ale też nigdy się nie udaje. A może gdybym właśnie dała mu tą szansę, drugą szanse to by było to silniejsze ?
-Im dłużej się nad czymś zastanawiasz, tym więcej wad dostrzegasz. Tym więcej masz wątpliwości i niezrozumiałego strachu. – powiedziałam patrząc mu w oczy – Nigdy nie przestałam cię kochać i już zbyt długo zastanawiałam się przez te pół roku ‘co by było gdyby…’. Doszukałam się wielu wad i wątpliwości przyprawiające o niepokój. Nie chce dłużej tracić na to czasu nie zważając na to jak bardzo miałaby się jeszcze wycierpieć – dodałam i w jednej chwili przysunęłam się do niego składając pocałunek na jego idealnych ustach.
Nie był to zwyczajny pocałunek. Był to pocałunek przepełniony tęsknotą, żalem i smutkiem, ale jednocześnie również szczęściem, namiętnością, radością i miłością. Nie należał on też do tych krótkich.
-Wystygnie nam cała kolacja – szepnął Zayn odrywając się od moich ust.
-Nie dbam o to – odpowiedziałam znów składając pocałunek.
-Napracowałem się nad nią ..
-Jesteś pewien że chcesz teraz jeść ? – zapytałam przygryzając wargę.
-Zrobię nową – powiedział po sekundzie namysłu i obydwoje zaśmialiśmy się.  – Kocham cię
-Ja ciebie też – mruknęłam, a Zayn wziął mnie na ręce. Udaliśmy się do mojej sypialni na górze.
Tak bardzo mi go brakowało. Nawet jeśli kiedykolwiek będę żałować tej decyzji, tego ze mu przebaczyłam tak szybko, pomyślę o tym że nie warto żałować czegoś co kiedykolwiek wywołało uśmiech na naszej twarzy. Dlaczego przy nim wszystko wydaje mi się takie łatwe ? Takie proste i oczywiste ? To co czułam przez te pół roku, cały żal i smutek po prostu wyparował.  Nie zostało po nim śladu.
-Tak możesz mnie przepraszać zawsze – powiedziałam
-Nie będę miał już za co cię przepraszać… Ale nie martw się. Coś się zaradzi temu  - zaśmiał się i znów mnie pocałował.  Coś czuję, że to będzie jedna z najlepszych nocy w moim życiu.

 ***************
Nie wypowiem mojej opini na temat tego rozdziału, gdyż zwyczajnie nawet go nie przeczytałam. Pisałam go spontanicznie tak jak i wiele innych i nie miałam ani siły ani ochoty czytać własnych wypocin. Ogólnie rzadko czytam to co sama piszę :P Także opinię pozostawiam wam :D Mam nadzieje że nie jest taki zły. Szczerze mówiąc jest to ostatni rozdział, a później pojawi się epilog. Podejrzewam, że wiele z was moze on zadziwić i pewnie połowie się on nie spodoba. Jednak przyznam że nie czytałam nigdzie opowiadania z takim zakończeniem i postanowiłam to wykorzystać :D
Dziękuje wszystkim za wszystkie komentarze i odwiedziny. Teraz zamierzam skupić się na moich 2 pozostałych blogach ;) 

środa, 9 maja 2012

Rozdział 28.


#Zayn
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Modliłem się o to aby to co pamiętam z wczorajszego wieczoru było tylko złym snem. Snem, który nigdy się nie wydarzył. Że otworze zaraz oczy i zobaczę słodko śpiącą obok mnie Vanessę, którą będę mógł przytulić i powiedzieć jej jak bardzo ją kocham i której nigdy nie zdradziłem. Jednak mogłem tylko się łudzić.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że ktoś krząta się po moim pokoju i pakuje moje rzeczy.
-Co ty do cholery robisz ?? – zapytałem zaspany
-Ja ?? Ja pakuje cię i radze ci się pośpieszyć bo za kilka godzin masz samolot – jej głos to ja zawsze rozpoznam. Potrafię wyczytać z niego co w danej chwili czuje i wiem, że teraz jest wściekła, zawiedziona i podirytowana.
-Jaki kurwa samolot ?! I co ty wgl odwalasz ?!
-Ja co odwalam ?! Ja staram się naprawić twój związek !! Twój pieprzony związek na którym jak widzę wgl ci już nie zależy !! – krzyczała Kathrine – Tyle się nagadałeś jaka to ona jest dla ciebie ważna, jak to bardzo ją kochasz, że dzięki niej się zmieniłeś, że zrobisz wszystko by znów móc z nią być… Gówno prawda ! Nic się nie zmieniłeś !! Ledwo wyjechała na ślub ojca, a ty już znalazłeś sobie jakąś na pocieszenie.. To że macie jakąś tam przerwę, którą zresztą sama jej podpowiedziałam, to nie znaczy że masz lizać się z pierwszą lepszą, szczególnie jeśli chcesz ją jeszcze kiedykolwiek odzyskać !
-Zaraz, zaraz… To ty podsunęłaś jej ten chory pomysł ?! – krzyknąłem – To przez ciebie ją straciłem !!
-Przeze mnie !!?? To spieprzyłeś wszystko !! To ty obwiniałeś ją o zdradę z każdym napotkanym chłopakiem, choć nigdy w życiu tego nie zrobiła !! To ty ją zdradziłeś ! Nie obwiniaj mnie za rozpad twojego związku Zayn !!! – szczerze to nie pamiętam kiedy ostatnio była taka wściekła. Staliśmy blisko siebie, kiedy otworzyły się drzwi.
-Co tu się dzieje ? Czego wy się tak drzecie ? – zapytał zaspany Harry opierając się o framugę drzwi
-Nic takiego Harry.. Idź spać dalej – powiedziałem spokojnie
-Spać ?! Możesz mi powiedzieć Kat czemu ty go pakujesz i wgl co robisz tak wcześnie w jego pokoju ?! Tylko mi nie mów że znowu……
-Nie Harry.. Nic się między nami nie wydarzyło. Chodzi o .. – zaczęła moja przyjaciółka
-O nic ważnego. Po prostu mała wymiana zdań.. A i tak na przyszłość, pilnuj swojej dziewczyny żeby nie mieszała się w sprawy innych ! – Styles spojrzał na nas pytającym wzrokiem.
-Wiesz co Zayn ? Wal się … Jesteś nic nie warty i w sumie to nie wiem dlaczego ci pomagam.. A nie przepraszam, wiem to doskonale. Kocham cię .. kocham cie jak brata, zawsze byłeś dla mnie ważny, znam cię prawie całe życie i zawsze chciałam żebyś był szczęśliwy.. I nie mogę patrzeć rujnujesz to co sprawiało że byłeś naprawdę szczęśliwy. Jednak ty nie jesteś wart tego żebym traciła czas na ciebie. – powiedziała mi prosto w oczy
-Proszę nie mów nikomu o ... – szepnąłem
-Ja nie powiem.. Ale ty to zrobisz. Polecisz do niej i powiesz jej o wszystkim. Ja nie pisnę słówkiem. W połowie cie spakowałam, myslę że więcej nie potrzebujesz. Samolot masz za3 godziny wiec się pośpiesz – odwróciła i podeszła do Hazzy który wyglądał na zdezorientowanego.
-Kat.. Przepraszam i dziękuje – powiedziałam zanim zdążyli wyjść – Za wszystko
-Mnie nie przepraszaj.. Ty masz kogo przepraszać – odpowiedziała i wyszła zamykając drzwi.
Czuję się okropnie. Ona jest dla mnie jak młodsza siostra i ma racje. Zawsze robi wszystko by wciągnąć mnie z kłopotów które sam sobie narobiłem. I to zwyczajnie przez głupotę. Poświęca się żeby uratować mój związek, a ja zwyczajnie robie jej o to awanturę. Kathrine wie co robi  i ufam jej. Problem jedynie w tym jak ja mam powiedzieć Vanessie o tym ze całowałem się z inną. Po prostu ją zdradziłem. Najgorsze jest to że ja naprawdę nie mam pojęcia dlaczego i jak to się stało. Nie chciałem tego, nie panowałem nad tym co robiłem. Jednak wiem że alkohol mnie nie usprawiedliwia. Kocham ją i chce być z nią zawsze i na zawsze. Mimo to nie zdziwię się jeśli mi tego nie wybaczy.
Postanowiłem wziąć się w garść i ogarnąć się. Nie mam wiele czasu, a nie chce się spóźnić. Jeszcze nie wiem co jej powiem, ale będę obmyślać to podczas lotu.
Szybko wziąłem prysznic, ubrałem się i ułożyłem włosy. Jak zawsze to właśnie to zajmuje mi najwięcej czasu w łazience. Po 20 minutach wyszedłem z pokoju z walizką. Na dole był tylko Harry.
-Powiesz mi co się wydarzyło ?? – zapytał
-Nie ważne – mruknąłem i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie
-No chyba jednak coś skoro lecisz do Londynu do Van – poszedł za mną i usiadł przy stole – Stary jesteśmy przyjaciółmi.. Wiesz że możesz nam zaufać, mi możesz zaufać
-Wiem, ale nie chce o tym gadać
-Zayn do cholery !! Wiem ze z problemem zawsze lecisz do Liama, ale nie zapominaj że masz jeszcze 3 innych przyjaciół. Mnie, Nialla i Lou…
-Co ty próbujesz wskórać tymi słowami ? Aż tak bardzo interesuje cię to jakim jestem dupkiem ?! Najpierw oskarżam dziewczynę którą kocham jak nikogo innego o zdradę, której nigdy nie się dopuściła, następnie w połowie ją tracę jednak przysięgam, że wszystko naprawie po czym doszczętnie niszczę wszystko całując się z pierwszą lepszą.. Tak bardzo cię to interesowało ? Teraz już wiesz co jest grane, więc daj mi spokój – prawie że krzyknąłem
-Zayn.. tu nie chodziło o ciekawość. Nie rozumiesz, że ja tylko chce ci pomóc ?? Wszyscy chcemy pomóc tobie
-Mnie się nie da pomóc.. Jedyne co może mi pomóc to to, że Van wybaczy mi to.. A wiem ze szanse są nikłe..
Szybko zjadłem śniadanie i wyszedłem z domu. Poprosiłem jeszcze Hazze by nikomu nie mówił co się stało. Zresztą i tak się pewnie dowiedzą tylko, że wolałbym później. Udałem się na lotnisko, a stamtąd prosto do Londynu.

Lot minął mi bezproblemowo. Połowę oczywiście przespałem z słuchawkami na uszach. Choć miałem dużo czasu na przemyślenie swoich słów, które skierowałbym do mojej ukochanej, nie wymyśliłem nic a nic. Po prostu będę musiał jej wprost powiedzieć o wszystkim. Teraz stojąc pod drzwiami jej domu, boję się zadzwonić dzwonkiem. Boję się spojrzeć jej w oczy, boje się jej reakcji.. Boję się że nie wybaczy mi tego nigdy.  Serce wali mi tak jak chyba nigdy, tak jakby chciało wyskoczyć z mojej piersi. Byliśmy postrzegani jako idealna para przez 3 miesiące naszego związku…. Potem zepsuło się wszystko. Ja zepsułem.
-Zayn ? co ty tu robisz ? – zapytał zdziwiony Liam kiedy wychodząc z domu wpadł na mnie. – Coś jest nie tak.. Mów co odwaliłeś. – wiedziałem że jemu mogę powiedzieć, jednak nie chciałem tego robić zanim nie porozmawiam z Vanessą. On jest jej bratem i mimo że nie rodzonym to traktują się jakby jednak tak i bardzo dba o nią. Kiedyś na samym początku zastrzegł że jeśli tylko ją zranię nie będzie liczył się z tym czy jesteśmy przyjaciółmi czy wrogami.. i tak tego pożałuję.
-Zayn, mów !
-Jest Van ?
-Może.. Powiesz mi co zrobiłeś ??
-Nie teraz.. Jest czy nie ?
-Jest u siebie .. Ale i tak mi powiesz.. Zan cie i wiem że to nic a nic dobrego – powiedział i poszedł do auta, a po chwili odjechał. Wszedłem do domu i od razu pobiegłem na górę. Zapukałem i wszedłem.
-Zayn ?! Co tu robisz ? – spytała zdziwiona.


#Vanessa
To dopiero 4 dzień bez dziewczyn, bez chłopaków.. bez Zayna. Tęsknie za nimi, a już szczególnie za Malikiem. Szczerze nie mam pojęcia jak mam dalej żyć. Nie wiem co mam robić. Nie chcę końca tego związku, bo tak naprawdę nie było między nami zdrad, wielkich awantur, kłamstw i oszustw. Tylko brak zaufania. Rozmawiając z mamą Liama i obecnie już moją macochą, dzięki jej radom postanowiłam wrócić do Los Angeles i odbudować związek. Jak to powiedziała ‘mówią że bez zaufania nie ma związku, jednak jeśli nie ma go z niewiadomych przyczyn i nigdy nie dopuściliście się zdrady, możecie wszystko odbudować. Jeśli wasze uczucia są prawdziwe i nie ma między wami nikogo jesteście w stanie to zrobić. O ile tylko chcecie’. Te słowa podziałały na mnie orzeźwiająco. Wiem, że nasza miłość jest prawdziwa. Nie ma w niej nic udawanego.. Więc czemu mam po prostu odpuścić tylko dlatego że coś się nie udało.. Coś co można naprawić. Z moich zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi… Wiedziałam, że to nie Liam, Jess ani rodzice.. Więc kto mógł to być ? Przecież nikogo się nie spodziewałam.. A już na pewno nie jego.
-Zayn ?! Co ty tu robisz ?! – spytałam zdziwiona i szybko wstałam z łóżka. Szczerze to nie wyglądał za dobrze
-Tęskniłem ? – odpowiedział niepewnie pytaniem. Podeszłam do niego i przytuliłam go.
-A tak szczerze ? Wiem, że coś jest nie tak. Wyglądasz okropnie..
-Okropnie czyli jak ?
-Okropnie czyli jesteś smutny, przygnębiony, zdenerwowany i czymś zawiedziony – znam go doskonale i patrząc mu w oczy mogę powiedzieć wszystko co czuje..
-Heh.. Musimy porozmawiać
-Zayn co się stało ? – zapytałam siadając na łóżku. Zayn podszedł i przykucnął łapiąc moją dłoń
-Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam.. Tak bardzo chciałem naprawić nas związek, a jeszcze bardziej pogorszyłem sytuację
-Co zrobiłeś ? – spojrzałam mu w oczy, ale on opuścił głowę.. Unikał mojego wzroku.
-Nie zrobiłem tego umyślnie.. Byliśmy na imprezie, byłem pijany – już po pierwszych słowach wiedziałam co chce mi powiedzieć – Tańczyłem, nagle .. nie mam pojęcia jak.. dzięki Kathrine..
-Kathrine ? – spytałam łamiącym się głosem, a w oczach już zbierały mi się łzy
-Pocałowałem… przepraszam
-Całowałeś się z Kat ?! Z moją przyjaciółką ?! – chciałam krzyczeć jednak mój załamujący się głos nie pozwalał mi na to
-Nie !! – powiedział szybko –Kat przyprowadziła mnie do porządku.. Kiedy ona podeszła ocknąłem się i zrozumiałem co zrobiłem.. To naprawdę nic nie znaczyło
-Czyli, że całowałeś się z jakąś dziewczyną i pewnie jeszcze nie wiesz kim ona była ?!?! – krzyknęłam zrywając się z łóżka i stojąc naprzeciwko niego – Wyjdź stąd ! WYJDŹ !
-Proszę cie.. Wybacz mi to. Kocham cię i zawsze kochałem i zawsze kochać będę tylko ciebie .. Nikogo innego..
-Wyjdź stąd i wracaj skad przyjechałeś.. Nie chce cię widzieć
-Przepraszam cie.. Przepraszam za wszystko.. Wszystko co tylko zrobiłem źle – stał bardzo blisko mnie i po jego policzku spłynęła łza tak jak i po moim. Starł palcem moją, lecz ja się odwróciłam plecami do niego
-Wyjdź stąd i zapomnij o mnie. – powiedziałam spokojnie odwracając się do niego – Zapomnij o wszystkim co nas łączyło, o tym co do siebie czuliśmy.. O wszystkim.. Nie chce cie znać
-Van…
-Nie !! Najpierw oskarżasz mnie ciągle że cie zdradzam choć tak naprawdę jesteś.. byłeś jedynym chłopakiem w moim życiu ! Kochałam tylko ciebie i nigdy nie spojrzałam na innego, a jak już to był to mój przyjaciel taki jak Liam, Lou, Harry czy Niall.. Nigdy cię nie zdradziłam.. Jednak ty to zrobiłeś !! Zrobiłeś to czego obiecałeś że nigdy nie zrobisz ! Powtarzałeś, ze tylko ja, że nigdy mnie nie skrzywdzisz i nie zdradzisz ! Ale zrobiłeś to ! Wiedziałeś że nie jestem w stanie wybaczyć zdrady.. zdrad. To jest to przez co zostałeś skreślony na zawsze … A teraz wyjdź z tego pokoju – powiedziałam płacząc.. chciał mnie przytulić jednak odepchnęłam go – WYJDŹ !!!!!!!! TERAZ !!!!
-Co tu się dzieje ?? – zapytał Liam który właśnie wszedł do mojego pokoju
-Przepraszam – szepnął Zayn roniąc łzę, po czym wyszedł tak jak prosiłam. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Liam podszedł i mnie przytulił.
-Van.. Co on ci zrobił ? – zapytał troskliwie, jednak nie odpowiedziałam. Chciał wstać i pójść do niego lecz nie pozwoliłam mu na to przytulając się jeszcze bardziej. Czy to możliwe, że kiedy stwierdziłam że możemy naprawić nasz związek, nagle dzieje się coś co niszczy wszystko ? Kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce mój chłopak zdradzał mnie notorycznie i cierpiałam przez to.. Zayn obiecał mi, że nigdy mi tego nie wybaczy, gdyż wiedział co znaczy dla mnie zdrada. Mimo to złamał tą obietnicę, raniąc mnie jeszcze bardziej niż mój były. Bardziej dlatego, że Zayna uważałam za moją prawdziwą i jedyną miłość. Teraz wiem, że ten związek jest zakończony. Nigdy nie będę w stanie mu tego wybaczyć. Nigdy nie będę w stanie wybaczyć zdrady.. nikomu.

Postanowiłam że zostaje już w Londynie i nie wracam do LA. Jess i Liam za to tak, więc poprosiłam ich żeby spakowali moje rzeczy. Jako że chłopcy do LA wracają tylko na kilka dni, spotkam się z nimi, ale tak by unikać Malika. Następnie wylatują na początku września wylatują na 6 miesięcy do USA.. To wiele mi ułatwi jednak będzie brakować mi ich wszystkich… Wszystkich bez wyjątku. 

********************
NARESZCIE ! Udało mi się znaleźć czas żeby to napisać i dodać :) Wiem że bardzo długo nie dodaje rozdziałów na wszystkie moje 3 blogi, ale to przez szkołę, oceny, zajęcia dodatkowe... Postaram się szybko napisać kolejny i OSTATNI rozdział, gdyż epilog mam juz gotowy.. no chyba że zmienie zdanie i napisze nowy :P Wiem że rozdział nie wyszedł mi za bardzo, ale naprawdę nie wiem jak mam pisać te rozdziały na tym blogu. Ogólnie planuje zawiesić blogi, ale tego chce już skończyć :D Dziękuje bardzo za wsyzstkie komentarze i +13000 odwiedzin :D To dużo dla mnie znaczy, DZIĘKUJE :*

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 27.


-Vanessa pośpiesz się bo się spóźnimy !! – usłyszałam krzyki Liama, kiedy szykowałam się jeszcze w łazience.
-Mamy jeszcze czas !!
-Nie ! Właśnie chodzi o to że nie mamy ! Pośpiesz się !!
-Ehh.. Dobrze zaraz zejdę ! – szybko się uczesałam wiążąc włosy w koka i zbiegłam po schodach na dół. Moja walizka już tam stała więc nie miałam problemu ze znoszeniem jej. Kiedy zeszłam Jess i Liam czekali już przy drzwiach i żegnali się ze wszystkimi. Nie widziałam tam tylko Zayna. W sumie to może i dobrze. Nie byłabym pewna jak powinnam się zachować. Najchętniej to spakowałabym jego walizki i poleciała z nim gdzieś.. Tylko we dwoje. Jednak podjęłam pewną decyzję i od wczorajszej rozmowy z nim nic się nie zmieniło.
-No w końcu. Już miałem iść cię siłą wyciągać z tej łazienki.. Siedziałaś tam chyba dłużej niż Zayn ma w zwyczaju !! – powiedział mój braciszek za co dostał z łokcia od Jess – Przepraszam..
-Dobra chodźmy już bo przed chwilą darłeś się że się spóźnimy a teraz stoisz i stoisz – powiedziałam śmiejąc się, choć nie było mi do śmiechu. Pożegnałam się z wszystkimi i wyszliśmy. Zobaczyłam że Zayn siedzi przed domem i pali papierosa. Gdy tylko nas ujrzał szybko się podniósł i wyrzucił go. Pożegnał się  z przyjaciółmi i podszedł do mnie. Nie wiedział jak ma się zachować.
-Mogę cię chociaż przytulić ? – zapytał niepewnie, na co ja tylko lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do niego. Lekko go przytuliłam. – Baw się dobrze.. Obiecuję że wszystko jeszcze naprawimy. Zrobię wszystko by się udało – szepnął a po moich policzkach spłynęły łzy. Odsunęłam się od niego i poszłam do auta. Szybko dojechaliśmy na lotnisko i nawet udało się nam nie spóźnić.
-Ej jak myślicie.. Dobrze zrobiliśmy ?? – zapytała znienacka Jess wybijając nas z partykuły.
-Eee.. Co masz na myśli ? – odpowiedziałam pytaniem
-No to że jakby nie było to to jest wasz dom.. No ten w LA.. A teraz obydwoje wyjeżdżacie na tydzień do Londynu.. Jesteście pewni że jak wrócimy to on będzie jeszcze stał ?? – zaśmiałam się z Liamem, ale za chwilę spoważnieliśmy i spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem w oczach.
-Przecież te niedorozwoje puszczą go z dymem !! Już raz Hazza prawie spalił dom próbując gotować.. – zakomunikował Li
-Ej.. Jest tam jeszcze Ash i Kat.. Bądźmy dobrej myśli że one upilnują towarzystwo. – próbowałam go uspokoić, ale na te słowa obydwoje spojrzeli na mnie z miną ‘Are you fucking Kidding Me ? ’ – Dobra już się zamykam.. Jak nie będzie domu to będą za niego płacić.. I po sprawie – dodałam a oni wzruszyli ramionami. Po chwili wybuchliśmy głośnym śmiechem.
-Przepraszam, ale czy mogłoby państwo być  troszkę ciszej ? – upomniała nas jakaś kobieta.. Taak, zapomnieliśmy że już siedzimy w samolocie.
Lot minął nam szybko i spokojnie. Przyjaciele nie wypytywali mnie o Malika za co jestem im wdzięczna bo naprawdę nie mam ochoty o tym mówić. Kiedy dolecieliśmy zobaczyłam tate, Rosi i mamę Liama i moją prawie macochę, Sarę (tak wiem. Zmieniłam jej imię. Wybaczcie) i jego młodszą siostrę. Podbiegłam do nich i uściskałam ich.
-Vanessa !! – krzyknęłam moja siostrzyczka przytulając mnie. – Jess !!! – oderwała się ode mnie i pobiegła do mojej przyjaciółki.
-No miło.. Moja siostra woli ciebie ode mnie – mruknęłam
-Niee.. Ja wole Ashley.. Oo albo Zayna.. Gdzie on ? – zapytała Rosi. Spuściłam wzrok i Liam uratował mnie.
-Wiesz Rosi, Zayn teraz musi nagrywać piosenki na płytę i nie mógł przyjechać.
-A ty nie musisz ?
-Niee.. Ja już nagrałem swoją część a Zayn się nie wyrobił – odpowiedział jej i uwierzyła.. Jednak tata i Sara nie. Będę musiała się im spowiadać.
-Dobra chodźmy bo zaraz będzie padać – powiedziała moja macocha. Poszliśmy wszyscy w stronę auta i pojechaliśmy pod dom. Ja, Jess i Liam poszliśmy się odświeżyć, a następnie mieliśmy iść wszyscy na kolację do rodziców. Ubrałam się w TO a Jess TO.. Nie widzę powodów do strojenia się. Nie jest to żadna uroczystość tylko zwykła rodzinna kolacja.
-No to opowiadajcie jak tam w Los Angeles ? – zapytał mój tata kiedy kończyliśmy jedzenie
-Świetnie.. Cudowne miasto. No i wiesz jest tak ciepło. Wiesz że kocham słońce – powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.
-Macie jakieś zdjęcia przy sobie prawda ? – zapytała Sara
-Tak. Przewidzieliśmy że będziecie chcieli je obejrzeć tyle że… nie zdążyłem ich przejrzeć a sądzę że są tam takie których nie chcielibyście widzieć – powiedział śmiejąc się Liam
-Tego to się spodziewaliśmy. Dawaj Liam. Jakoś przeżyjemy – odezwał się tatuś. Usiedliśmy na kanapie. Liam na fotelu a Jess na jego kolanach przytulając się do niego. Widziałam jak Sara uśmiecha się patrząc na nich. Tata z jednej strony obejmował ramieniem Sare a z drugiej mnie. Zawsze tak siedziałam kiedy tylko czułam się źle. Wiedziałam ze w ten sposób pokazuje że coś jest nie tak jak powinno. Oglądaliśmy zdjęcia śmiejąc się i do każdego opowiadając jakąś historię z nim związaną. Najbardziej zakuło mnie jedno zdjęcie. Na pierwszym planie ja i Zayn całujący się  a za nami w tle wielki napis Hollywood. Liam praktycznie od razu przełączył je i widziałam porozumiewawcze spojrzenia taty i jego narzeczonej.  
-Vanessa, chodź na chwile.. muszę ci koniecznie pokazać sukienkę na ślub. – powiedziała entuzjastycznie. Ale ja jednak wiedziałam ze chodzi jej o to aby dowiedzieć się co jest ze mną i Malikiem.
-Emm.. przepraszam bardzo, ale jestem bardzo zmęczona. Możemy przełożyć to na jutro ?
-Ehh.. No dobrze. W sumie racja. Pewnie jesteście wykończeni po podróży.
-I nie żebyśmy was wyganiali… Ale idźcie do domu bo jutro już ten wielki dzień czyli czekają was jutro zakupy i takie tam sprawy. – powiedział tata i spojrzał na Liama.. – Nie, nie chodziło mi o ciebie. Podejrzewam ze tobie kosmetyczka i takie tam nie będą potrzebne.
-Z pewnością nie będą – zaśmiał się i wstaliśmy. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do domu. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać. Zasnęłam praktycznie od razu.

Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie. Zazwyczaj lubiłam spać jak najdłużej się dało, a dziś jednak obudziłam się o 9 sama i to dobrowolnie.
-Van wstawaj ! – wparowała mi do pokoju przyjaciółka i rzuciła się na łóżko zamykając wcześniej drzwi za sobą.
-Ej.. Spokojnie ja już nie śpię !
-Cieszę się – odpowiedziała a ja już chciałam wstać z łóżka. – Ej nie.. Chodź tu bo musimy pogadać. – ehe. Już wiedziałam o co jej chodzi.
-Serio ? Musimy o tym gadać ?
-Tak musimy. Męczy cię to i nie wiem dlaczego nie chcesz powiedzieć mi wszystkiego. Nigdy nie miałyśmy przed sobą tajemnic, a teraz tak nagle.. Co jest ? Co stało się między tobą a Zaynem ?
-Eh.. Zrobiliśmy sobie przerwę. Kiedy mu to powiedziałam jego pierwsze słowa to było to że pewnie chce sobie pobyć z Kendallem. Właśnie o to mi chodziło. O to że czego bym nie zrobiła zawsze podejrzewa że ma to związek z Kendallem. Nie ufa mi. Co prawda za chwile zaczął mnie przepraszać, ale ja chce żeby on mi ufał..
-Zaufanie podstawą w związku – mruknęła
-No właśnie.. Tylko że ja też jestem cholernie zazdrosna o niego, ale ufam mu. Nie zdradziłby mnie. I mam nadzieje że dzięki tej krótkiej rozłące uda nam się to naprawić – mówiłam dość entuzjastycznie tylko że miałam złe przeczucia.
-Że co ?!?! O czym ty mówisz !!?? – krzyknęła wkurzona Jess. – Kobieto jeśli wy nie macie do siebie zaufania to robienie sobie takiej przerwy nie sprawi, że wam się ułoży ! To sprawi że wy się rozstaniecie ! On powinien być tu i teraz z tobą !
-Nie rozstaniemy się. To jest tak jakbym ja była w domu, a on w trasie. W końcu niedługo w takową jadą. Wydadzą niedługo płytę a potem będą podróżować pod świecie. Zresztą ja mu ufam. I wierzę że on też stara się ufać mi. Zaraz przed wylotem powiedział mi że zrobi wszystko żeby tylko naprawić to co się zepsuło. A żeby to zrobić musi mi zaufać. – szczerze to właśnie tak myślałam. Wcześniej miałam co do tego wątpliwości jednak kiedy powiedziałam to na głos jakoś się ich pozbyłam. – Dobra chodź zbieramy się bo zaraz mamy kosmetyczkę i fryzjera - dodałam i wstałam z łóżka, a Jess wzięła przykład ze mnie. Szybko wykonałam poranną toaletę, włosy związałam w kitkę, a ubrałam się w TO.
Na dole jedząc śniadanie siedziała już Jess ubrana w TO.
-Cześć brat
-Cześć siostra – odpowiedział mi Liam – Jedz – podsunął mi talerz z kanapkami pod nos
-Nie dzięki. Nie jestem głodna. Chodź bo się spóźnimy – rzuciłam do Jess i pociągnęłam ja za rękę. Ona jeszcze szybko musnęła usta chłopaka i wyszłyśmy. Okazało się że Sara czeka już na nas w samochodzie. Najpierw pojechałyśmy kupić sukienkę dla mnie i przyjaciółki i nie zajęło nam to zbyt wiele czasu. Już w pierwszym sklepie jakim byłyśmy znalazłyśmy wszystko co potrzebowałyśmy. Ja wybrałam sobie TO a Jess TO.
Następnie zaliczyłyśmy fryzjera i kosmetyczkę. Uwinęłyśmy się bardzo szybko gdyż przed 15 byłyśmy już w domu. Wystarczyło się tylko przebrać i finito.
-Jej.. Ślicznie wyglądacie – powiedział Li kiedy tylko zeszłam po schodach z jego dziewczyną. Wyszłyśmy z domu i pojechaliśmy autem Liama na ceremonie.

#Zayn
Jestem załamany ale też wściekły. Załamany bo mój związek leży w gruzach, a wściekły że zamiast pokazać że jej ufam to jeszcze wyskoczyłem z tekstem, że pewnie idzie na ten ślub z tym gostkiem. Jestem totalnym idiotą. Powinienem za nią polecieć a nie siedzieć tu w LA. Ale obiecałem sobie ze ją odzyskam i to zrobie. Zrobie wszystko aby naprawić to co się zepsuło.
-Zayn idziemy dzisiaj na miasto, a ty idziesz z nami i nie chce słyszeć sprzeciwu – z zamyśleń wyrwała mnie Kat.
-Nie mam ochoty na imprezy. Muszę się spakować. Lecę do Londynu – powiedziałem stanowczym głosem.
-Zayn daj spokój. Teraz to ty se możesz. Zapewne uroczystość się już zaczęła i nie ma sensu żebyś leciał teraz. Nie wiem poleć jtr albo coś, a dzisiaj wychodzimy – zarządził Lou – Nie ma Liama, a ja tu jestem najstarszy więc się mnie słuchać !
-O mój boże – jęknęliśmy wszyscy co sprawiło że Pasek obraził się na nas. Po namowach Ash i Kat dałem się namówić i wyszliśmy z domu. Poszliśmy do jednej z dyskotek. Jak to bywa procenty uderzają do głowy a ja chcąc zapomnieć o problemach i poprawić sobie humor, nie zważałem na konsekwencje.
Po jakimś czasie zaczęło szumieć nam w głowach. Tylko Ash i Kat były w pewnym stopniu trzeźwe i próbowały ogarnąć towarzystwo. Wychodziło im to jak wychodziło. Louisa i Harrego trzymały przy sobie, ale Niall gdzieś zniknął na parkiecie i nawet nie zdając sobie sprawy, ja również tańczyłem z jakimiś dziewczynami. W pewnej chwili jedna z nich, dość wysoka i szczupła brunetka pociągnęłam mnie za rękę i zaczęła całować. Nie wiedząc dlaczego i nie do końca kontrolując się, odwzajemniłem pocałunek.
-Ekhem.. To tak zamierzasz odzyskać Vanesse ?! Migdaląc się z inną – powiedziała wściekła Kathrine.
-Że co ? – odezwała się dziewczyna – Weź się nie wtrącaj w nie swoje sprawy – dodała i odwróciła się chcąc mnie znów pocałować.
-Malik wychodzimy !! – krzyknęła Kat i pociągnęła mnie za rękę. Nie stawiając oporów wyprowadziła mnie z klubu i poszła zebrać resztę towarzystwa. Siedząc na ławce i czekając na nich doszedłem do wniosku że jestem pieprzonym dupkiem, który chcąc odzyskać dziewczynę jakby nie było zdradził ją z inną. Jedyne co mogę zrobić to błagać Kat by nikomu tego nie mówiła.
 ************************************************
ehh.. Tak wiem że schrzaniłam ten rozdział :/ przepraszam ze tak długo na niego czekaliście a wyszedł jak wyszedł, ale mam coraz mniej czasu na poprawienie wszystkich ocen i nadrobienie zaległości, a dochodzą mi lekkie problemy zdrowotne :/ 
Tak jak mówiłam zbliżamy się do końca opowiadania ale założyłam już nowego bloga ;) mam nadzieję że wam sie spodoba i będzie również go komentować i takie tam :P http://all-we-wanna-have-is-fun.blogspot.com/ trudno mi uwierzyć że mam już prawie 12000 wejść ;Oo

PS. Do dziś nie zdawałam sobie sprawy, że zostały mi 2 tygodnie do urodzin ;O :D