Ask.fm

Jeśli macie do mnie jakieś pytania możecie mi je zadać na moim profilu na Ask.fm ;)

wtorek, 31 stycznia 2012

Rozdział 12.


Rozdział 12.
Cały poranek wszyscy zachowywali się normalnie. Nie tak jak wczoraj w nocy. Postanowiłam, że będę zachowywać się naturalnie i tak też robiłam i nawet dobrze mi to szło. Jednak rozmowa mojej przyjaciółki z moim chłopakiem nie dawała mi spokoju. Kiedy Zayn w parku przed centrum handlowym, podarował swój naszyjnik który była dla niego jak talizman szczęścia, miałam mieszane uczucia i nie wiedziałam co myśleć. Nie chciałam psuć sobie urodzin więc pogadam z nim o tym jutro. Bardzo dużo dla mnie znaczyło to że mi go dał.
-Oh dziękuje ci – powiedziałam po chwili- jest piękny i najważniejsze są intencje – dodałam i pocałowałam go.  – będę go nosiła już zawsze..
-Taką mam właśnie nadzieje. Był dla mnie jak talizman szczęścia, a teraz jesteś nim ty – teraz to on mnie pocałował i udaliśmy się do sklepów. Kupiłam dużo ciuchów, ale to dlatego że Zayn mnie do tego zmuszał i kazał brać wszystko w czym jego zdaniem dobrze wyglądałam, a potem tylko marudził jak dużo czasu to zajmuje. Oprócz ciuchów kupiłam też sporo biżuterii, ale on o tym nie wiedział, gdyż wtedy kupował sobie ciuchy. Prawdopodobnie gdyby zobaczył ilość pierścionków i kolczyków (około 20 pierścionków i 20 par kolczyków) jakie kupiłam, pewnie stwierdził by że boli mnie głowa. Razem kupiliśmy sobie czapki z napisem LA i tu znowu przesadzał. On kupił sobie 5, a ja 15 .. To wcale nie były wszystkie kolory tylko te najładniejsze, ale on stwierdził że teraz mam już wszystkie kolory.
Po zakupach poszliśmy do restauracji. Ja niosłam tylko torby z biżuterią o której oczywiście Zayn się dowiedział i tak jak przypuszczałam zapytał się czy dobrze się czuje, a Zayn pozostałe torby. Kiedy usiedliśmy stwierdziłam że nie mogę tego odkładać bo nie będę dobrze bawić się nie znając prawdy. Malik chyba zauważył to że ciągle odpływam myślami to wczorajszego wieczoru, albo właściwie dzisiejszej nocy .
-Ej Nessi, co jest ?? – zapytał się mnie. Można po jego głosie wywnioskować ze się martwił.
-Nie nic. Wszystko jest w porządku. Naprawdę..
- Nie wierze ci ! Mów co jest.
-Eh.. no dobra.. wiem ze możesz mnie wyśmiać, ale musze to wiedzieć. Czy między tobą a Ashley coś jest lub coś się wydarzyło ?? –  nie mogłam dużej tego w sobie trzymać. Wiedziałam że nie powiedział by mi gdyby cos miedzy nimi było, ale przynajmniej widziałabym jego reakcję.
-Coo?? Oczywiście że nie! – odpowiedział od razu. – Dlaczego tak pomyślałaś ??
-Po prostu wczoraj słyszałam jak gadałeś z Ash i nie ukrywam że można było z tego dużo wywnioskować. –  chłopak wstał z miejsca i przykucnął przede mną.
-Nessi, kocham cię. Wkrótce zrozumiesz o co chodziło, ale teraz zaufaj mi że nic między nami nie ma.
-Też cie kocham Zayn. – powiedziałam i pocałował mnie. Zjedliśmy obiad w restauracji i wróciliśmy do domu. Powiedział mi ze musimy iść do mnie, bo właśnie się z nimi minęliśmy, a mój chłopak nie miał kluczy. Kiedy weszliśmy Zayn od razu mnie pocałował, a zaraz po tym kazał mi iść się przebrać, ponieważ dzisiaj mam urodziny i musimy świętować. Poszedł ze mną na górę do mojego pokoju i od razu położył się u mnie a łóżko i przeglądał mojego iPoda. Ja poszłam do łazienki i nie mogłam zdecydować się który strój będzie lepszy. Zayn stwierdził że drugi więc wybrałam ten drugi.
Gdy już wyszłam od razu mnie pocałował i wyprowadził przed dom. Była jakaś 17:30 a u Liama w domu pustki i jego auta również nie było. Ciekawe gdzie on mnie prowadzi .. Pod domem zawiązał mi oczy chustką i wprowadził do auta. Dziwnie czułam się jadąc z tą chustką. Jechaliśmy z 30 min rozmawiając i śmiejąc się no i oczywiście grała muzyka.
Kiedy dojechaliśmy Zayn wziął mnie na ręce i gdzieś niósł.
-Zayn co ty robisz ??!! Gdzie my jesteśmy ? – zapytałam śmiejąc się (jak zawsze zresztą)
-Cicho siedź i się nie interesuj ! –powiedział i musnął mój policzek, a ja udałam obrażone dziecko. – No to jesteśmy na miejscu. – dokończył i zdjął mi chustkę, ale nie zdążyłam nic zobaczyć gdyż znów mnie pocałował, tylko że tym razem dłużej. Kiedy w końcu skończyliśmy ten wspaniały pocałunek usłyszałam  ..
-Niespodzianka !! – odwróciłam się i zobaczyłam moich przyjaciół, ale gdzie my właściwie jesteśmy ? Od razu do mnie podbiegli i zaczęli całować przytulać i wgl. Oprócz moich przyjaciół były też moje koleżanki z klasy, Kathrine, Lexi i Caroline. One również mnie przytuliły. Wszystkie moje koleżanki i przyjaciółki wyglądały bardzo ładnie. Były ubrane w :
Jess :to
Ashley:to
Kathrine:to
Lexi:to
Caroline: to
Ja: to

Jejku dziękuje wam wszystkim – powiedziałam ze łzami w oczach i od razu Zayn objął mnie w tali, tak jak zawsze. –Ale gdzie my właściwie jesteśmy ?? – było naprawdę ślicznie. Byliśmy nad jakimś jeziorem i stał  drewniany domek. (Było dokładnie tak jak w teledysku do Gotta Be You tylko większy domek :P) Przy jeziorze paliło się już ognisko.
-To jest taka jakby moja działka. Czasami przyjeżdżamy tu z chłopakami na weekend kiedy mama Liama jest w domu, a mamy ochotę na „męski wieczór” – powiedział Zayn i chłopcy od razu zaczęli się śmiać.. Nie chcę wnikać w to co tak naprawdę się tu działo. – Po naszym ostatnim wieczorze, mama zabrała mi kluczę i zabroniła tutaj wiecej przyjeżdżać, ale ładnie poprosiłem i się zgodziła.. Ale jak wrócimy musi cię poznać bo to był warunek – pocałował mnie w policzek. – To właśnie o tym rozmawiałem z Ashley wtedy w kuchni – szepnął mi do ucha i pocałowałam go.
-A powie mi ktoś jak dzisiaj wrócimy do domu ??- zapytałam
-My nie wracamy ! Jesteśmy tu na 3 dni – powiedział Lou – Chyba nie myślałaś że będziemy tutaj pili soczki w kartonikach a później grzecznie przed 00:00 będziemy już w łóżeczkach .. No może co poniektórzy będą w łóżeczkach, ale chyba raczej niegrzeczni…- Dokończył Lou i wszyscy zaczęli się śmiać – Ej chodziło mi oczywiście o to że będą tak pijani że już będą spać, a bycie pijanym w tak młodym wieku nie jest grzeczne- wytłumaczył Louis
- Tak, tak Lou my już wiemy  o co ci chodziło. Dobra chodźcie bo ognisko już się pali – powiedział Hazza i pobiegł do ogniska a wszyscy za nim. Tylko ja i Zayn szliśmy powoli.
-Dziękuję – szepnęłam na ucho
-Dziękować będziesz później – powiedział głośniej i wziął mnie tym razem na barana a ja znowu zaczęłam się śmiać.
-Ej każdy tu wie że jesteście razem. Nie musieliście się ubierać tak samo- powiedziała Kathrine śmiejąc się. Faktycznie byliśmy podobnie ubrani. Ja czarna bluzka i buty oraz czerwone spodnie, a Zayn  czerwona bluzka i buty i czarne spodnie. Musiało to śmiesznie wyglądać
Na początku było dość łagodnie. Siedzieliśmy przy ognisku piekąc kiełbaski, śmiejąc się i wygłupiając. Później Niall poszedł po gitarę i wszyscy razem śpiewaliśmy różne piosenki, aż w końcu chłopcy zaśpiewali swoją nową piosenkę Gotta Be You. Powiedzieli że właśnie tutaj ją napisali. Po śpiewach byliśmy wszyscy lekko wcięci, ale to właśnie wtedy wszyscy dali mi prezenty, no oprócz  Zayna.  Kiedy zaśpiewali już 100lat zaczęli składać mi życzenia które u każdego się powtarzały a dokładniej jeden wers „No i szczęścia z tym przygłupem i cierpliwości do niego”. Lou dodał tylko jeszcze „Wiesz nie żeby co ale byłbym świetnym wujkiem”.. To mnie naprawdę bardzo rozśmieszyło. Przez ten czas, Zayn stał gdzieś z tyłu i chyba palił papierosa. Zastanawiało mnie dlaczego stał tak daleko nas wszystkich. Kiedy już każdy ode mnie odszedł, podszedł Zayn.
-Chodź na chwilkę- szepnął mi na ucho i wziął za rękę. Szliśmy kawałek, aż w końcu Zayn wszedł jakby do wody. Mówię jakby bo tak to wyglądało, ale kiedy podał mi rękę żebym i ja zeszła, okazało się że był to ogromny kamień przy wodzie, na którym teraz siedzieliśmy.
-Nie chciałem przy wszystkich, bo czekałem żeby zabrać cię tutaj – powiedział i wyciągną z kieszeni pudełeczko. – Proszę to dla ciebie- dodał i pocałował mnie w policzek. Otworzyłam i zobaczyłam śliczny srebrny naszyjnik z serduszkiem. Do tego serca były przyczepione dwie literki „Z” i „V”.. Było to naprawdę śliczne. Przytuliłam go i pocałowałam
-Dziękuje – szepnęłam – Jest śliczny. – chciałam od razu go założyć, ale miałam ten naszyjnik Zayna. Wpadłam na pomysł żeby przerobić go na bransoletkę i chłopakowi bardzo się to spodobało. Od razu go zdjęłam i podałam Zaynowi żeby zawiązał mi go na ręku. Niestety Zayn go upuścił i wpadł do wody.
-Co z ciebie za sierota !! – powiedział Zayn
-Ze mnie ?? To ty go upuściłeś ! A zresztą nie ważne ! – powiedziałam i zdjęłam buty, spodnie i bluzkę.
-Co ty robisz !!?? – Zayn był zły
-A nie widać ? Idę po twój naszyjnik !
-Nie ma mowy ! Jest zimna woda i będziesz chora ! Sam po niego pójde- powiedział ale ja go nie słuchałam i byłam już w wodzie.
-Nie jest taka zimna, nie przesadzaj. I wiem że nie umiesz pływać więc siedź tam i czekaj na mnie. – zanurkowałam ale nie mogłam nigdzie go znaleźć.
- Vanessa !! Vanessa !! Gdzie ty do cholery jesteś !! Chodź tu i odpuść sobie ! – Słyszałam pod wodą krzyki Zayna. Szukałam, szukałam i znalazłam. Trochę mi to zajęło, ale trudno.
-Mam go !! – krzyknęłam kiedy się wynurzyłam. Zayn był wściekły. Podpłynęłam pod kamień, a chłopak podał mi rękę i pomógł wejść z powrotem. Trzymał w drugiej ręce ręcznik i od razu mnie nim okrył.
-Ty używasz  czasem tej swojej ślicznej główki ??!! Mogło ci się coś stać ! – był serio wściekły. Wytarłam się ręcznikiem i powrotem ubrałam. Zayn dał mi swoją basebollówkę.
-Nie przesadzaj ! Nic mi się nie stało i wszystko jest okey ! Założysz mi to czy sama mam to zrobić ?- powiedziałam i podałam my jego naszyjnik który zawiązał mi na ręku.
-Martwiłem się o ciebie. Nie wiem co bym zrobił gdyby coś ci się stało. Przepraszam ze tak naskoczyłem na ciebie i dziękuje że zanurkowałaś po niego – powiedział i przytulił mnie a ja wtuliłem się w niego
-Wiem ile on dla ciebie znaczy. – powiedziałam a on pocałował mnie w czubek głowy- A teraz załóż mi jeszcze to – podałam mu naszyjnik który dostałam od niego na urodziny a on mi go założył. Nagle coś mi się przypomniało – Ej Zayn ! Jak ja mam tu być 3 dni skoro nie mam żadnych ciuchów ??
-Ehh.. O to się nie martw, kochanie. Zdążyłem cię spakować, kiedy dzisiaj poszedłem po twoje rzeczy, kiedy ty byłaś w łazience. – powiedział
-Serio ? Matko skąd się biorą tacy chłopcy ?! Takiego to ja tylko w snach miałam ..
-Zaraz udowodnię ci że wcale nie śpisz – powiedział i pocałował mnie. Całowaliśmy się i całowaliśmy aż w końcu ..
- Ała ! uszczypnąłeś mnie ! Dlaczego ?
-Kochanie, musiałem ci udowodnić że wcale nie śnisz.. Sam pocałunek by tego nie załatwił – zakomunikował i znowu mnie pocałował.
-Ale to mi się podoba o wiele bardziej – i znowu się całowaliśmy.. Chyba dodam to do listy moich ulubionych zajęć, ale z dopiską TYLKO Z ZAYNEM MALIKIEM !! Na samą myśl zaczęłam się śmiać.
-A ty z czego się znowu śmiejesz ? – Zapytał mnie Zayn śmiejąc się ze mnie
-Z niczego .. Takie tam tylko moje myśli- powiedziałam kiedy przestałam się śmiać. – Wracajmy już do reszty.
- Szkoda że nie mogę czytać w twoich myślach.- powiedział Zayn i znowu mnie przytulił
-Ciesz się.. Chociaż i tak w większości widziałbyś tam jedną wielką czarną dziurę – zaśmiałam się
-skąd w tobie tyle dystansu do samej siebie ?? Podziwiam cię za to jak potrafisz śmiać się sama z siebie.
- Nie wiem.. Po prostu tak już mam.. Nie przeszkadza mi kiedy ktoś się ze mnie śmieje kiedy zaliczę jakąś wtope bo sama się z tego śmieje.. Ale gorzej kiedy ktoś trafi w mój czuły punkt.. – powiedziałam a Zayn mnie pocałował
-jeszcze raz przepraszam cię za tamto…- przerwałam mu
-Chyba mieliśmy o tym zapomnieć, prawda ?? Ej czy to nie jest Harry i Kathrine ?? Oni ze sobą kręcą ? – byłam pewna że to oni. Stali za domkiem i się całowali.
-Oni byli razem chyba rok temu, może pół.. Kat z nim zerwała, bo jest straszną zazdrośnicą przez co robi się chamska i arogancka.. No i do tego jest jeszcze egoistką, ale każdy wie że dla osób które kocha zrobi wszystko… No i ładna jest ..
-Nie zbaczaj z tematu i dokończ dlaczego z nim zerwała – powiedziałam i szłam przed siebie.
-Kocham kiedy jesteś o mnie zazdrosna – podszedł i musnął moją szyję.
- Ja zazdrosna ?? O ciebie ?? Haha… Dobry żart.. Dobra mów dlaczego ładna Kat zerwała z przystojniakiem Harrym. – powiedziałam.. Nie byłam zazdrosna.. No może odrobinkę. Zayn wziął mnie na ręce i zakręciła mną.
-Kocham cię – pocałował mnie i postawił na ziemi – A wiec Kat była cholernie zazdrosna o to ze przy Haziątku kręciło się tyle dziewczyn, no i w sumie dalej się kręcą,  ale ona miała tego dość.. Ciągle się o to kłócili i do tego zawsze jeszcze dochodziły jakieś inne sprawy i Kathrine z nim zerwała. Stracili kontakt, chociaż chodzili do jednej klasy. Byli ze sobą chyba 1,5 roku i serio się kochali i myślę że nigdy nie przestali. Dzisiaj rozmawiali ze sobą chyba pierwszy raz od zerwania, a raczej od momentu kiedy Harry przestał starać się żeby do niego wróciła.  – powiedział mi Zayn i poszliśmy do reszty.   Włosy dalej miałam mokre po mojej kąpieli, ale na szczęście było naprawdę ciepło jak na majową noc.
-Ej Vanessa co ty taka mokra ?? Co wy tak długo robiliście ?? – zapytał Niall jedzący już chyba 5 kiełbasę. Jess siedziała koło niego, a Ashley na kolanach u Liama. Jess ciągle na nich zerkała.
-Nurkowałam po naszyjnik Zayna. – powiedziałam i poszłam pogłośnić muzykę. W taki sposób wszyscy zaczęliśmy tańczyć. Zobaczyłam że Kathrine siedzi sama, wiec podeszłam do niej.
-Hej co tak sama siedzisz ??
-Mam prośbę.. Mogłybyśmy chwile pogadać ?? – zapytała się mnie Kat
-No jasne. Ale może chodźmy do domku. Tam będzie ciszej, wiec spokojnie porozmawiamy.
-Ok. – kiedy weszłyśmy do domku od razu zaczęłam
- Dobra mów o co chodzi
-Bo chodzi o to że.. Nie wiem czy wiesz ale ja i Harry byliśmy kiedyś razem.
-Tak wiem. Zayn mi opowiadał to jakąś godzinę temu.
-O to fajnie. Zaoszczędził mi tylko czasu na opowiadanie. On doskonale zna tą historie bo sam w nie w pewien sposób uczestniczył.
-A tego to mi nie mówił – powiedziałam zaciekawiona
-To nic takiego. On po prostu wspierał i mnie i Harrego i starał się na zawsze pogodzić, bo twierdził ze miłość jest najważniejsza.. I dalej tak uważa.. Zayn to super chłopak i był moim najlepszym przyjacielem i pierwszym chłopakiem, ale spokojnie.. Mieliśmy może z 11 lat - zaśmiała się a ja razem z nią - nasza przyjaźń skończyła się kiedy ja i Harry rozstaliśmy się. Ale wracając do tego o czym chciałam z tobą pogadać to.. to, to że ja chyba dalej kocham Harrego i nigdy nie przestałam. Żałuję że wtedy się z nim rozstałam, ale .. ale znam siebie i wiem że tak było dla nas najlepiej. Teraz… dzisiaj rozmawialiśmy pierwszy raz normalnie bez kłótni czy błagań Harrego abyśmy do siebie wrócili, a zawsze kiedy to robił chciałam rzucić mu się na szyję i spróbować jeszcze raz, ale bałam się że znowu moja zazdrość i ogólnie mój charakter to zniszczy. Przez ten czas starałam się zmienić, ale wiem ze jestem egoistką no i trudno, tego już nie zmienię.. Ale kiedy tak gadałam dzisiaj z nim i myślałam ze już nic nie czuje do niego…
-Zaczęliście się całować i uczucia odżyły- dokończyłam
-Tak.. Dokładnie.. Widziałaś nas, prawda ?? –pokiwałam głową potwierdzająco. Kurczę nie sądziłam ze ona może się tak przede mną otworzyć i powiedzieć mi o swoich uczuciach. Nie wiedziałam że jest też taka miła.. Nie powiedziałabym tego o niej. Znaczy wiedziałam ze jest miła, ale generalnie arogancja i egoizm brały górę.- Nie wiem co mam zrobić.. A jeśli dla niego to nic nie znaczyło ?
-Wiesz.. Ja sądzę że przez te dni które będziemy tutaj, powinnaś zaobserwować jak zachowuję się do ciebie Hazza i upewnić się z swoich uczuciach.. Myślę że jeśli go kochasz powinniście spróbować. – uśmiechnęła się i w tym momencie weszła Jess.
- O sorry nie chcę wam przerywać ale muszę pogadać z MOJĄ przyjaciółką, wiec z łaski swojej możesz już iść – powiedziała Jess i wiedziałam już że nie przypadły sobie do gustu.
-Spoko, nie spinaj się ruda. A co do ciebie Van, to dziękuje ci bardzo.. A i trzymaj się Zayna, bo tylko spróbujesz go zranić, to ja zranię ciebie – powiedziała Kat, uśmiechnęła się i wyszła.
-Nie lubię jej.. Klei się do Zayna cały czas ! "Oh Zayn jak fajnie powrócić do starych czasów", "Oh Zayn a pamiętasz jak kiedyś..." blablabla  i jeszcze mówi ci że masz go nie zranić !.. Co za suka !! – powiedziała zła Jess.
-Jess.. Wyluzuj … Co jest ??
-Muszę z tobą poważnie pogadać.. Chodzi o … - zaczęła mówić, ale przerwała


*********************************************************
Oto rozdział 12. Mam nadzieję, że jest lepszy niż poprzedni ;) No i dziękuje mojej przyjaciółce która dorzuciła się z pomysłem. ;* Następny rozdział pojawi się kiedy będzie chociaż 5 komentarzy ;*
A i dodałam nowe bohaterki a dokładniej chodzi mi tylko o jedną, Kathrine.












Kathrine - Ma 16 lat. Chodzi do klasy z Vanessą. Jest miła, jednak egoistyczna i arogancka. Kiedy kogos kocha, moze zrobić dla niego wszystko i zapomina o egoizmie. Przy pierwszym spotkaniu mozna uznać ją za zimną i bezuczuciową suke, jednak to nie jest prawda. Jest przyjaciółką Zayna i  byłą dziewczyną Harrego.

Rozdział 11.


Minęło chyba z pół godziny, a Zayn i Ashley nie wracali.
-Ej Van, coś długo nie ma tego twojego chłopaka i przyjaciółki, co ?? – powiedział Lou – Ciekawe co oni robią …
- Oj Lou przecież doskonale wiesz co oni tam robią- dodał Liam. Był trochę bardziej pijany niż wczoraj.
-No tak ,tak.. Każdy to wie – zaczęli się śmiać, a mnie to wkurzało. Ona była moją przyjaciółką od dziecka i wiem że nie odebrałaby mi chłopaka.. Ale kiedy oni tak gadali Jess wyglądała na zaniepokojoną i zdenerwowaną.
-Dobra nie wkurzajmy już Ness i powiedzmy jej szczerze że oni tam … - Liam nie dokończył gdyż Jess podbiegła do niego i pocałowała go. Opadła mi szczęka. Czemu ona to zrobiła ? Myślałam że Ash jest z nim, a Jess z Niallem.. Właśnie gdzie był Niall ? I Harry ? Coś mi tu nie grało… To było takie dziwne..
-Ehh… Idę się czegoś napić.. Mam wam coś przynieść z kuchni ? – zapytałam zaszokowana całą sytuacją. Nikt się nic nie odzywał więc poszłam. Usłyszałam tylko :
-Wy idioci !! Chcecie żeby wszystko się wydało ??
-A zawsze będziesz mnie uciszać w tak przyjemny sposób ??
-Zamknij się !! Jeśli ktoś się o tym dowie, obije wam te wasze śliczne buzie – powiedziała słodko i ironicznie – Idę poszukać Nialla bo gdzie on właściwie jest ?
- O pocałunku z Liamem czy ooo….- Powiedział Lou
- O tym i o tym ! – odwróciła się i wyszła. Co oni przede mną ukrywają ? No nic chciałam wejść do kuchni, a tam kolejna niespodzianka.                                                                                                                                                – Niee ! Nie możemy tego tak rozegrać, bo ona dowie się od razu o wszystkim ! Jest za dobra w takich sprawach. Musimy zrobić to wszystko inaczej. Tylko jak ? – mówiła Ash
-A nie możemy odpuścić tego kombinowania i zrobić tego po najłatwiejszej linii ?? – powiedział Zayn
-Ale z ciebie prostak ! Nie, nie możemy pójść na łatwiznę .. Mi na tym cholernie zależy i wszystko ma pójść po mojej myśli i zrobisz co ci powiem, ale mógłbyś mi chociaż wykazać szczyptę zaangażowania ? – Ash była zła.. o czym oni gadali ??
- Dobra, dobra już..  A więc jak chcesz to zrobić żeby ona się niczego nie dowiedziała ?? – zapytał się Zayn. Chciałam jeszcze posłuchać o czym oni gadają, ale jak to ja potknęłam się o coś i prawie wywróciłam. Przez to zauważyli mnie. Siedzieli bardzo blisko siebie. Zayn zaraz podszedł do mnie.
-Nic ci nie jest łamago ?? – Zaśmiał się i przytulił mnie. – ktoś tu nie powinien już pić
- Tak, tak. Nie przeszkadzajcie sobie, ja tylko po wodę przyszłam. – powiedziałam i odsunęłam się od chłopaka. Ashley wyglądała na zdenerwowaną. – Ee.. Zayn. Jak coś to informuję cię, że ja idę już spać.. Mówię ci to żebyś się nie zdziwił jak będę spać w twoim łóżku- powiedziałam i chciałam wyjść.
-Nie zdziwiłbym się tylko cieszył – pocałował mnie – Ja przyjdę za 5 min.
-Eheś. Okey- powiedziałam i wyszłam z kuchni. Chciałam usłyszeć o czym będą jeszcze gadać.
-Myślisz że coś słyszała ?? – zapytał Zayn
-Mam nadzieję że nie, ale możliwe że tak. Sporo wypiła więc mam nadzieję że nie będzie za dużo pamiętała, ale nie wiem czy możemy na to liczyć –powiedziała Ash. Nie byłam aż taka pijana i na pewno będę to pamiętać !!
-Dobra, mniejsza z tym. Robimy tak jak na początku mówiłaś. Jak się wyda to trudno będzie trzeba z tym żyć, a jak nie to będzie zajebiście. – powiedział Zayn. – Dobra ja idę do Nessi spać. Papa. Do jutra.
-Do jutra.- powiedziała dziwnym głosem Ash, a ja pobiegłam do pokoju Zayna i rzuciłam się na łóżko. Postanowiłam że będę zachowywać się normalnie i udawać ze nic nie słyszałam.

#Zayn
Poszedłem na górę do „swojego” pokoju i zobaczyłem że Van leży na łóżku w ciuchach i butach.
- Taka zmęczona, że przebrać się nie chciało ?? Mogę pomóc – uśmiechnąłem się i pocałowałem ją. Wiedziałem że nie śpi.
-Sama mogę się przebrać .. Ale jak ci się chce to możesz mi buty zdjąć, bo mi się nie chce – powiedziała zaspanym głosem.
-Liczyłem na coś innego – mruknąłem pod nosem, z nadzieją że nie usłyszała.
-Co powiedziałeś ??
-Nie nic, nic.. Mówiłem tylko „Oh oczywiście kochanie. Z chęcią zdejmę ci buty ” – powiedział kiedy zdejmował mi buty
-Ta jasne oczywiście.. Daj mi jeszcze jakąś koszulkę. –  podszedłem do niej i w ręku trzymałem moją bluzkę
-A co za to dostanę ?? – powiedziałem i przybliżyłem się do niej.
-Kocham cię – powiedziała zaspanym głosem - a teraz daj mi koszulkę. – dodała a ja zacząłem ją całować.. Całowaliśmy się przez chwilę, trochę dłuższą chwile.  – Dobra daj mi tą koszulkę. – wyrwała mi ją z ręki i poszła do łazienki, a ja się położyłem się do łóżka jak zawsze w bokserkach. Wyszła z łazienki po 10 albo 15 min. w mojej koszulce i dole od swojego kostiumu.
-Dał bym ci jeszcze jakieś spodenki, ale byłyby na ciebie za duże, a tak wyglądasz wspaniale – powiedziałem i położyła się koło mnie i przykryła kołdrą.
-Tak, tak. Nie ważne.
-Kochanie.. Tak wgl to wszystkiego najlepszego – pocałowałem ją – dał bym ci coś teraz, ale boję się że nie będziesz tego pamiętać.
-Ej może pijałam i w połowie już się, ale nie opiłam i informuję cię że wszystko będę doskonale pamiętać.- powiedziała i odwróciła się w moją stronę. Pocałowałem ją jeszcze raz, ale zdałem sobie sprawę że moja dziewczyna już zasnęła wiec pocałowałem ją ostatni raz, przytuliłem i poszedłem za jej przykładem. Jakoś po 10 min. zasnąłem. Była to jakaś 4:30 może 5.
Obudziłem się o 10. Vanessa oczywiście spała a ja nie chciałem jej budzić więc po cichu wymknąłem się do kuchni. Tam natknąłem się na Jess.
-Hej marchewa – powiedziałem i przywitałem się z nią całując w policzek.
-Cześć frajerze ! Od razu ci mówię, że przez ciebie i Ash musiałam pocałować Liama !!
-Coo ?? Jak to przez nas ?
-Żeby was kryć, bo ten pacan prawie wszystko wygadał !
-Aaa.. Rozumiem.. I żeby się nie wygadał ty zamknęłaś mu usta pocałunkiem ?? – powiedziałem i zaśmiałem się i od razu tego pożałowałem. Oberwałem do Jess – Ja pieprze !! Skąd ty masz tyle siły ?!
-Dużo o mnie nie wiesz i módl się żebyś się na własnej skórze nie dowiedział. A ty właściwie co robisz.?
-Śniadanie dla Nessi.
-Aa.. To życz jej powodzenia ode mnie kiedy już będzie to jeść – uśmiechnęła się „złowrogo”
-O co ci chodzi ??
-Weź i ty zrób jej coś innego albo inaczej. Z racji ze to moja przyjaciółka i ma dzisiaj urodziny, ja jej zrobie śniadanie a ty powiesz ze to od ciebie.
- Okey – powiedziałem i patrzyłem jak robi śniadanie. – Jej jakaś ty romantyczna – powiedziałem kiedy zobaczyłem przygotowane przez nią śniadanie. Herbata, kanapki bardzo apetyczne, no i chleb w kształcie serc.
-Idę ją obudzić. – powiedziała i pobiegła na górę a ja wziąłem tacę z jedzeniem. Razem z Ashley wbiegły do pokoju i rzuciły się na łóżko. Skakały po nim i „śpiewały” jej 100lat, a ja modliłem się żeby to łóżko się nie zarwało, bo od razu byłoby na nas… Chłopaki również dołączyli się do dziewczyn, tyle że oni nie skakali tylko śpiewali. Ja wszedłem zaraz po nich z tacą. Podałem ja jej i położyłem się obok.
-Wszystkiego najlepszego kochanie. – powiedziałem i pocałowałem ją. Ona otworzyła jakąś karteczkę i od razu się zaśmiała
-Zayn nie wiedziałam że potrafisz robić takie wspaniałe kanapki.. Na pewno sam to zrobiłeś – powiedziała i spojrzała się na mnie podejrzliwie, ale z uśmiechem.
-Ależ oczywiście, że sam.
-Serio ? Bo ja coś słyszałam, że masz problemy z posmarowaniem chleba masłem…- pokazała mi karteczkę. Było tam napisane
Nie wierz temu pacanowi ! On nawet chleba masłem nie potrafi posmarować. Mam nadzieję że moje śniadanie będzie ci smakować
Kocham Jess <3
-Wiedziałem że jest jakiś haczyk ! Kocham cię Nessi – powiedziałem i pocałowałem ją. – I co pamiętasz coś z wczoraj ??
- Jasne ze pamiętam… Do momentu kiedy wyszłam z łazienki i powiedziałeś to o tych spodenkach. To ostatnie co pamiętam.
-Bo potem zasnęłaś. Dobra zbieraj się. Nie mamy dużo czasu.
-A niby gdzie idziemy ??
-Ty idziesz na zakupy a ja idę ci potowarzyszyć- zakomunikowałem
-Chyba torby nosić – powiedziała i pocałowała mnie. Wstała z łóżka i od razu chłopaki się na nią rzucili więc leżała teraz na łóżku a chłopaki na niej. – Ej nie żeby coś, ale czuje się z lekka nie komfortowo !- zaśmiała się.
- Wszystkiego najlepszego moja żono.. Ale nie wybaczę ci tego że zdradzasz mnie z Malikiem !! – powiedział Lou udając że płacze..
- Żonę ?! Louis dlaczego nie powiedziałeś mi że masz żonę ?! To już koniec ! Nie ma nas ! Byłem dla ciebie nikim – powiedział Hazza udając płacz. Boże jak ja uwielbiałem te ich przedstawienia !
-Louis ! Czy ty mnie z nim zdradzałeś ?! To już koniec ! Nie masz czego mi już wybaczać.. Teraz będę z Malikiem ! A ty zostałeś sam ! – mówiła teatralnie Van. Louis wybiegł z udawanym płaczem z pokoju,  a Ness poszła do łazienki.
-To ja pójdę do ciebie do domu po jakieś rzeczy, okey ?? – zapytałem
-Okey ! Tylko nie szperaj mi po pułkach, bo cie zabije! – ostrzegła mnie
- A co ?? Ukrywasz cos przede mną ??
-Oh no oczywiście że tak. ! Jestem płatną zabójczynią i dostałam zlecenie żeby cię zabić, ale zakochałam się i nie mogę tego zrobić, a nie chcę żebyś znalazł w moim domu jakąś broń którą bym cie z łatwością zabiła – mówiła sarkastycznie Nessi
-Też cie kocham – powiedziałem i wyszedłem. Po 15 min. wróciłem z ciuchami. Siedziała owinięta ręcznikiem w „moim” pokoju – Proszę. Mam nadzieje że się podoba .. – powiedziałem ale doskonale wiedziałem ze będzie wyglądać w tym wspaniale.
-Tak. Super dzięki. Skąd ty wgl wiedziałeś jak dobrać te ciuchy ?
-Ej mam siostry to wiem, nie ?   - powiedziałem, a kiedy wyszła z łazienki , nie myliłem się . Wyglądała wyśmienicie, a mianowicie tak :
Przyznam że bardzo podobały mi się te jej legginsy. Wyszliśmy z domu i zabrałem ją do centrum handlowego. Siedzieliśmy w parku przed centrum.
-Mam coś dla ciebie ale to dostaniesz wieczorem, a teraz mam dla ciebie to. – zdjąłem z szyi mój naszyjnik, który był dla mnie jak talizman i zawsze go nosiłem. – Wiem że to nic takiego, ale dla mnie to bardzo ważne. Chcę żebyś zawsze była blisko mnie. – Założyłem jej to na szyję. Była taka jakby nieobecna, zamyślona.
-Oh dziękuje ci – powiedziała po chwili- jest piękny i najważniejsze są intencje – powiedziała i pocałowała mnie – będę go nosiła już zawsze..
Taką mam właśnie nadzieje. Był dla mnie jak talizman szczęścia, a teraz jesteś nim ty – znów ją pocałowałem i udaliśmy się do sklepów. Vanessa kupiła pełno ciuchów i brała wszystko w czym moim zdaniem wyglądała wspaniale.. No czyli we wszystkim. Ja też kupiłem sobie kilka rzeczy, a mianowicie basebollówki. Kochałem te bluzy i Van też. Kupiła sobie również kilka kolorów oraz czapki w „kilku” kolorach. Ja kupiłem sobie 3. Po zakupach (oczywiście ja nosiłem torby) udaliśmy się do restauracji coś zjeść. Vanessa znowu była jakaś dziwna. Coś ją gnębiło..
-Ej Nessi, co jest ?? – zapytałem bo martwiłem się o nią.
-Nie nic. Wszystko jest w porządku. Naprawdę..
- Nie wierze ci ! Mów co jest.
-Eh.. no dobra.. wiem ze możesz mnie wyśmiać, ale musze to wiedzieć. Czy między tobą a Ashley coś jest lub coś się wydarzyło ?? – Czyli musiała słyszeć część naszej rozmowy wczoraj.
-Coo?? Oczywiście że nie! – odpowiedziałem od razu. – Dlaczego tak pomyślałaś ??
-Po prostu wczoraj słyszałam jak gadałeś z Ash i nie ukrywam że można było z tego dużo wywnioskować. – ehh.. bałem się że tak wyjdzie. Nie chciałem mówic jej o co chodzi bo wszystko bym popsuł.. wstałem z krzesła i przykucnąłem przed nią.
-Nessi, kocham cię. Wkrótce zrozumiesz o co chodziło, ale teraz zaufaj mi że nic między nami nie ma.
-Też cie kocham Zayn. – powiedziała a ja pocałowałem ją.
Kiedy wróciliśmy poszliśmy do niej. Poprosiłem żeby założyła na siebie coś ładnego (chodź we wszystkim było jej ładnie), bo ma dzisiaj urodziny i musimy świętować. Zastanawiała się nad tym a tym (ale bez tej torby).
- Nie możesz założyć jakieś sukienki ??- zapytałem
-Nie ! W sukienkach się źle czuje.
-Ale pięknie w nich wyglądasz- powiedziałem leżąc na jej łóżku
-A tak to już nie ??
- Oh oczywiście że też ! Weź ten drugi stój i chodź. Pierwszy jest za jasny na naszą imprezę- powiedziałem pośpieszając ją.
-A tak wgl to gdzie idziemy ??
- A to już tajemnica ! - powiedziałem i pocałowałem ją, po czym wyprowadziłem ją przed dom. Zawiązałem jej oczy i wprowadziłem do auta. 
************************************************
Dodaję ten rozdział teraz chodź powinien pojawić jutro. W środę nie będzie nowego rozdziału, dlatego dzisiaj są 2 rozdziały a jutro pojawi się prawdopodobnie 12 rozdział. Postaram się go napisać. Mam nadzieję że wam się podoba choć piszę go o godzinie 23:30 no i wiem ze jest krótszy od pozostałych, ale nastepne będą dłuższe. Dziękuje za komentarze i pozdrawiam :** Chciałabym aby było ich więcej, ale to chyba nie możliwe :( no trudno.. 

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Rozdział 10.

#Van
Nienawidzę porannych pobudek.. Ogólnie to wgl nie lubię kiedy ktoś mnie budzi nawet jeśli robi to w taki sposób jak mój chłopak.
- Zayn !! Daj mi spać do cholery ! - powiedziałam zaspanym głosem gdy poczułam jak całuje mnie po szyi oraz jego rękę na moich plecach. Smyrał mnie i ja to lubiłam ale nie koniecznie wtedy kiedy chciałam spać.
-Słońce, jest już prawie 12 i wszyscy już się obudzili i zrobili śniadanie i czekają tylko na ciebie. - powiedział Zayn i znowu mnie pocałował
-Mam to gdzieś ! Poszłam spać o 5 albo i później i się nie wyspałam więc prosze cie daj mi spokój ! - powiedziałam wciąż zaspana i włożyłam głowę pod poduszkę.
-Mam użyć innej metody pobudki ?? Mniej przyjemnej ?
-Tam są drzwi ! - pokazałam palcem, ale ze względu na to że dalej leżałam z głową pod poduszką to wskazałam na okno
-Kochanie.. Drzwi są tam - zaśmiał się i przesunął moją rękę w stronę drzwi.
-No widzisz jaki obeznany jesteś. Teraz możesz już wyjść.
-Ehh.. No nic najwyżej mnie za to zabijesz, ale trudno. - powiedział Malik i już bałam się co wymyślił. Wstał z łóżka i wziął mnie na ręce. - Nie chcesz iść to sam cię zaniosę !
-Ty pacanie ! Nie odzywam się dzisiaj do ciebie! - powiedziałam kiedy Zayn niósł mnie. Postawił mnie na nogach przy schodach i pocałował
-Jesteś tego pewna ? - i znów mnie pocałował. Zawsze wściekałam się na wszystkich którzy mnie budzili, ale jakoś na niego nie potrafiłam.. Dlatego będę udawać że jestem i nie dam mu tej satysfakcji.

#Jess
Siedzieliśmy wszyscy razem przy stole i czekaliśmy na naszą słodką parę. Zayn poszedł ja obudzić już z jakieś 15 min. temu, a ja z Ash życzyłyśmy mu tylko powodzenia. One po prostu nienawidziła kiedy się ją wyrywało ze snu. Ale wiedziałam że jak on ją obudzi to w jakiś "sensowny" sposób wiec nie będzie się pewnie wściekać na wszystkich przez cały dzień.
- Coś długo Zaynowi idzie to budzenie jej - powiedział Louis. - Ciekawe w jaki sposób ją budzi - dodał po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- O chyba idą bo już ich słuchać
*-Dałbyś mi sie chociaż ubrać, a nie - powiedziała Van
-Ale po co ? I tak ślicznie wyglądasz  - prawdopodobnie Zayn ją pocałował
- W samej twojej koszulce, nie uczesana ?? No coś wątpię !
-Tak wyglądasz pięknie ! A to że jesteś właśnie w mojej koszulce i wychodzisz z mojego łóżka sprawia że jesteś jeszcze piękniejsza - powiedział i znowu ją pocałował. Wszystkich nas już mdliło tu na widok ich czułości, ale dobrze że byli szczęśliwi
-Ehh.. Zamknij się już mój ty idioto !*
Weszli do nas, a my zaczęliśmy udawać że wcale ich nie obserwowaliśmy i nie podsłuchiwaliśmy ale  Liam musiał coś dodać.
-Yy.. Wiesz co do tego "twojego" łóżka to tak nie do końca twoje ci przypominam - powiedział chłopak i zaczęliśmy się śmiać.
-Ej śpię tam za każdym razem kiedy twoja mama wyjeżdża więc można powiedzieć że już moje - odpowiedział Zayn i usiadł koło nas a Nessi na jego kolanach.
-Jak tam wam się spało kwiatuszki wy moje ?? - zapytał Lou z marchewką w ręku - Ej marchewa chcesz marchewkę ?? - tym razem zwrócił sie do mnie. Ciągle nazywał mnie marchewa przez moje włosy
- Nie dzięki durniu ! Przystanę na normalnym śniadaniu - powiedziałam śmiejąc sie - A wracając do was to jak wam sie spało ?
-Bardzo dobrze nam się spało - powiedziała Nessi
-Taa.. Już wam wierzymy że spaliście - powiedział Harry i wszyscy  zaczęliśmy się śmiać, a Van zabrała marchewkę Louisowi i rzuciła w loczka. Lou od razu podbiegł do Harrego i zaczął go obejmować
-JAK MOGŁAŚ TO ZROBIĆ !! - udawał że płacze - Nie dość ze zraniłaś moją miłość to jeszcze rzucałaś marchewką !! JAK ?? JAK MOGŁAŚ ??!!- dalej udawał że płacze. Vanessa rzuciła się na kolana przed nim i zaczęła swoje przedstawienie.
-Oh Lou wybacz mi za tą marchewkę !! Nie wiem czemu to zrobiłam, to z emocji ! Tak bardzo cię przepraszam ! - ona tez udawała że płacze. Lou wstał i ona również i zaczęli się przytulać.
-Oh Oczywiście Vanesso że ci to wybaczę - mówił poważnym głosem i zaczęli udawać parę. Wszyscy płakaliśmy ze śmiechu i nikogo nie ruszyło to zachowanie. Nawet Zayna który jest podobno bardzo zazdrosny.
-Wy jesteście ostro pojebani ! Myślałam że gorzej z tobą Van nie będzie ale jednak się myliłam - powiedziałam
-Ty sądziłaś że z nią może być gorzej ? No proszę cie ona już dawno zjechała z poziomu normalności - dodała Ash. Teraz Van siedziała na kolanach Louisa, bo dalej udawali parę.
- A ja na waszą trójkę to zła powinnam być ! - powiedziała z uśmiechem Nessi i wskazała na mnie, Ashley i Zayna
-Ale że niby za co ? - zapytała Ashley.
-No nie gadajcie że nic nie pamiętacie ! - powiedziała Van
-Mi się film urywa po tańcach. - powiedział Liam, a wszyscy prócz mnie zgodzili sie z nim.
-Ehh.. No więc moje kochane przyjaciółki całowały się z moim chłopakiem ! - mina Zayna i Ash w tej chwili  była po prostu cudowna. - Jess to ogólnie z każdym z was się całowała, Ash tylko z Zaynem, Liamem i tobą Lou, a ja tylko z Harrym i Liamem. - Zayn wyglądał na ostro wkurzonego. A wszyscy mieli dość zdziwione miny. Chciało mi się śmiać, wiec spojrzałam na Van i ona dokończyła - Ej luzik to była tylko gra w butelkę!- dopowiedziała i poszła do Zayna. Pocałowała go i siedziała teraz z nim.
-Nie żeby coś, ale ty całujesz najlepiej. Wybaczcie mi chłopcy, ale taka prawda. Ehh.. Szkoda że zajęty- powiedziałam zwracając się do Zayna. Oberwałam bułką od Van. Tak zaczęła się krótka wojna na jedzenie. Tylko Niall nie brał w niej udziału i obraził sie na nas że niszczymy jedzenie które on by zjadł. Uwielbiałam tego chłopaka i jego niebieskie oczy. Był taki słodki ! O kuźwa o czym ja wgl myśle ! Dobra ogarnij sie Jess !  Kiedy wróciłyśmy do domu poszłyśmy się odświeżyć i przebrać, gdyż dzień był bardzo ciepły i postanowiliśmy zrobić grilla, a że Liam ma basen w ogródku to założyłyśmy kostiumy. Van założyła to i  to (bez torebki), Ash to i to (bez torebki) , a ja to i to (zamiast tych butów, czarne Conversy). Kiedy siedziałam w łazience z Ashley i się czesałyśmy stwierdziłam, że muszę poruszyć temat tego co widziałam wczoraj.
-Ej Ashley ty serio nie pamiętasz nic z wczorajszej nocy ??
-No po tańcach urywa mi sie film .. Serio całowałam sie z Lou, Liamem i Zaynem jak graliśmy w butelkę ?
-Tak serio.. Ale wiesz to była tylko zabawa.. Ale to z Liamem później to już chyba nie..
-O czym ty mówisz ?
-O twoim namiętnym pocałunku z Liamem wczoraj w kuchni kiedy wszyscy już spali ! Podoba ci się Liam ?
-Yy.. Nie wiem.. może ...
-O czym tak dyskutujecie ? - przerwała nam Van kiedy radosna wbiegła do łazienki.
- O tym że wczoraj przyłapałam Ashley kiedy całowała się w kuchni z Liamem
-Nie gadaj !! Całowałaś sie z Liamem ?? Po 2 dniach znajomości ?? Przecież to do ciebie nie podobne ! Ale wiedziałam że on ci się podoba. Wiedziałam to. Dobra chodźmy .. Chłopaki pewnie już wrócili.
-Okey, ale błagam nie drążcie tego tematu ! Byłam pijana i on też. Nawet nic z tego nie pamięta, tak jak ja zresztą.

#Van
Gotowe udałyśmy się do chłopaków, ale ich nie zastaliśmy w domu. Znaczy był tylko Harry. Pomogłyśmy mu wszystko naszykować po czym wróciła reszta. Stałam przy basenie, a Zayn podbiegł i wziął mnie na ręce.
-Witaj moja księżniczko. Nie chciałabyś sie może wykąpać ?? - powiedział i pocałował mnie. Chciał mnie wrzucić do wody
- Nie Zayn proszę! Mam telefon w kieszeni. - powiedziałam a on mnie postawił. Ja od razu uciekłam, bo wcale nie miałam przy sobie telefonu. Nie miałam nic przeciwko wrzuceniu, ale nie chciałam mieć mokrych ciuchów. Pobiegłam więc szybko się rozebrać do kostiumu. Zayn przybiegł szybciej.
-O ty kłamczuchu. - objął mnie pocałował - ładnie to tak swojego chłopaka okłamywać ??
-Poczekaj zaraz mnie wrzucisz tylko daj mi zdjąć te rzeczy ! Nie chce żeby były mokre - powiedziałam a i tak to nic nie dało. Zayn wziął mnie na ręce i pobiegł w stronę basenu
- Wtedy to nie będzie zabawy. - dodał po czym wskoczył do wody ze mną na rękach. Chłopaki zdążyli już wrzucić dziewczyny.
-Idiota !
-Ale za to twój idiota- podszedł do mnie i objął mnie i pocałował
-Oh no dajcie spokój !! Czy zawsze kiedy jesteście koło siebie musicie się całować ? To juz jest nudne !! - powiedziała Jess.
-A co zazdrościsz ?? Ej Niall.. Wiesz ona pewnie też by tak chciała i podejrzewam ze jesteś na pierwszym miejscu u niej. - powiedziałam a Niall się zaczerwienił.. Jess też. Tak zaczęła się wojna w basenie. Chlapaliśmy się, rzucaliśmy na siebie itp. Było zajebiście. Oczywiście w miedzy czasie wyszłysmy z basenu zeby zdjąć ciuchy, aby wyschły nam i byłyśmy w samych kostiumach.
-Nie wiedzieliśmy że macie kolczyki w pępku.. Znaczy my bo podejrzewam, że Zayn to wiedział - powiedział Hazza.
-A właśnie że nie ! Też nie wiedziałem że mają kolczyki. - powiedział Zayn i zaczęli się śmiać.
-No to już wiecie. - powiedziała Ashley.
Grałyśmy trochę z chłopakami w siatkę w basenie, ale potem stwierdziłam że idę się opalać.
-Wiesz mogę ci pomóc z tym olejkiem - powiedział Zayn
- Okey. - mój chłopak bardzo się ucieszył i wysmarował mnie olejkiem do opalania, co wywołało wiele śmiechów, wygłupów itp. Czyli ogólnie standard.
Ok. 18 chłopcy zaczęli odpalać grilla, a nam na szczęście ubrania już wyschły. Siedzieliśmy i śmialiśmy sie jak zawsze. Kiedy zadzwonił telefon Zayna on wszedł porozmawiać w domu, a ja dostałam smsa od taty. Odeszłam kawałek od stołu i usiadłam sobie na trawie patrząc w w gwiazdy. Była to już 21 i robiło sie chłodno, ale nie chciało mi się iść przebrać do domu. Nagle ktoś dosiadł się do mnie.
-Co tak sama tutaj siedzisz ?? Co jest ?? Coś z Zaynem ?? - zapytał się mnie mój pewnie niedługo brat
-Nie wszystko jest okey..
-No chyba jednak nie wszystko mów co sie dzieje ?
-No nic takiego. Z Zaynem wszystko w jak najlepszym porządku i chyba to widać, nie ?? Chodzi mi tylko o to, że no wiesz.. Odkąd się tu przeprowadziłam mój tata i Rosie byli w domu może z 4 dni, a jesteśmy tu już ponad 2 tygodnie. Wiesz jak mieszkałam jeszcze w Polsce, tata wyjeżdżał raz w miesiącu na tydzień.. Teraz siedzę ciągle sama i mam tylko was BRACISZKU
- Heh.. Serio myślisz, że nasi rodzice coś ten ? W sumie też tak myślę, ale to taki tam szczegół. Wiesz ja sie już przyzwyczaiłem że mamy często nie ma. Dlatego chłopaki tak jakby ze mną mieszkają. Ale nie martw się zawsze masz nas i mozesz przeprowadzać sie do mnie na te dni i już samotna czuć się na pewno nie będziesz.
-Taa.. Miał wrócić na moje urodziny razem z Rosie, ale napisał że muszą zostać jeszcze 2 dni i że mnie bardzo przeprasza i że mi to wynagrodzi i blablabla...
-Tak wiem. Mama do mnie pisała i przepraszała nas i mówiła że mam ci przekazać życzenia i ona twierdzi że twoje urodziny spędzimy lepiej kiedy rodzice nie będą mieć nas na oku.. I tu się z nią zgadzam - zaśmiał się Liam
-No tutaj to ja też - ja też się zaśmiałam
-Masz za złe swojemu tacie że kręci z moją mamą ??
-Nie ! Nie mam mu tego za złe.. Jeśli są razem i są szczęśliwi to oczywiście że nie.. Chcę jego szczęścia - uśmiechnęłam się - O poczekaj tatuś dzwoni. Włączę na głośnik
[rozmowa]
ja- Cześć co tam ?
t- Hej córeczko. Wszystko w porządku a co u ciebie ? Co robisz ?
j- Ja jestem teraz u Liama. Zrobiliśmy grilla.
t- A to bardzo dobrze. Zaprzyjaźniłaś sie z nim ??
j-Tak i to nawet bardzo... Będzie z niego wspaniały brat.. Oj nie ukrywaj że ty i jego mama sie nie spotykacie. My znamy prawdę - zaśmiałam się
t- No tak masz rację. Chcieliśmy wam to powiedzieć jak wrócimy, no ale skoro wydało się wcześniej.. Muszę ci coś powiedzieć.. Kiedy dziewczyny będą wracać do Polski musisz wrócić z nimi i zabrać Rosie.
j- Coo ?? Ale dlaczego ?? Na jak długo ?
t-Spokojnie to tylko 1,5 tygodnia. Twoja mama bierze ślub z jakimś gościem i musisz tam pojechać. Przy okazji spotkasz się z rodziną i wgl. A i powiedz Liamowi..
j-Liam siedzi koło mnie i wszystko słyszy więc mozesz mówić
l-Dobry wieczór
t-Oh dobry wieczór Liam. No więc chciałem powiedzieć że Liam może z tobą lecieć jeśli chce. Będziesz mogła przedstawić go rodzinie jako twojego brata..
j-yy.. No okey. A mam takie pytanie. Mogłabym zabrać kogoś jeszcze ?
t- W sensie że kogo ??
j-W sensie że Zayna. Przyjaciela Liama i... i mojego chłopaka
t- Oo.. nie wiedziałem że masz chłopaka !
j- Skąd mogłeś wiedzieć skoro cały czas cię nie ma !- teraz zapadła dłuższa cisza
t-Przepraszam cie za to i wszystko ci wynagrodzę, okey ?? I tak Zayn też może lecieć, ale chcę go poznac..
j-Dobrze tato.. papa
t-papa córeczko
[koniec rozmowy]
-Nie chce do niej lecieć - powiedziałam. I Liam i Zayn znali moją historię.
-Ej spokojnie. Będzie dobrze. Masz mnie i Zayna- powiedział Liam i mnie przytulił.
-Nie wiadomo czy z nami poleci..
-VAS HAPPENIG !!??- podbiegł Zayn do nas i krzyknął - Co to za przytulańce ??
-To ja was zostawię na chwilę samych.. Pamiętaj że masz zawsze mnie - powiedział Liam i pocałowal mnie w policzek. - Ej ale weźcie chodźcie za chwilę do nas-  wstał i poszedł
- O czym on mówi ?? Dlaczego tak tutaj siedzisz sama ?? Co się stało ? - zapytał się mnie Zayn i dał mi swoją bluzę
-Dzięki... A Liam mówił o tym że mój tata i jego mama faktycznie są razem i przedłużyło im się trochę i nie wrócą jutro na moje urodziny, a ja muszę wracać do Polski..
-Jak to wracać ?? Kiedy i dlaczego ??
-Mam wrócić razem z dziewczynami i mam wziąć moją siostrę..
-Ty masz siostrę ??
-Tak młodszą.. Nie ma jej tu bo jest razem z siostrą Liama, a mój tata odkąd sie tu wprowadziliśmy był z nią w domu może z 4 dni. No i mam wracać, ale tylko na 1,5 tygodnia bo moja mama podobno ma ślub i muszę tam być. Tata powiedział, że Liam może lecieć ze mną i jeśli chcesz i możesz to .. ty też mozesz - powiedziałam ale nie byłam pewna czy on będzie chciał.
-No jasne że chcę a o to czy mogę to się nie martw.. Chodź juz do reszty bo za chwilę nic dla nas nie zostanie..
-Heh.. Tylko błagam.. Nie spijcie się tak jak wczoraj, ok ??
-Oczywiście kochanie.
Dołączyliśmy do przyjaciół i zaczęliśmy się bawić. Nie odbyło się bez tańców, gdyż grała głośna muzyka.  Dziś zbytnio się nie spiliśmy, ale i tak nie odbyło się bez wygłupów.. W sumie to jest codzienność. Co byśmy nie robili to zawsze się wygłupiamy. Z nimi nie da się nudzić. Chłopaki ciągle wymyślali jakiś nowe 'zabawy'.. Np. rzut marchewką na odległość.. Lou był wściekły i ciągle latał za rzucanymi marchewkami, a kiedy Jess rzuciła za daleko, wziął ją na ręce i wrzucił do basenu.. Powiedział że on też chce rzucać marchewką tylko trochę inną.. I tak zaczęła się bójka Lou i Jess.. On przed nią uciekał, a ona go goniła. Potem się wywalili gdyż byli pijani no i zaczęli tarzać sie po ziemi.. Tak wyglądało to komicznie. Ash ciągle siedziała z Liamem i chyba są razem.. No chyba że to znowu przez to ze są pijani .. Jess chyba całowała się z Niallem i wiem że on się jej podoba więc może z nich też coś będzie. Planowaliśmy sobie wakacje i zaplanowaliśmy je świetnie. Nie mogę sie już ich doczekać. O godzinie 3 przenieśliśmy się do domu bo zrobiło nam się zimno. Dzisiaj znowu spałyśmy u chłopaków i z chłopakami.. Tyle że tym razem nie bylismy tacy pijani i nie graliśmy już w butelkę .. Znaczy graliśmy ale nie na całowanie. W pewnym momencie zniknęła gdzieś Ash i Zayn.. Ciekawiło mnie to gdzie oni mogą być..
******************************************************
O to i jest rozdział 10.  Mam nadzieję że wam się spodoba.. Liczę na chociaż 5 komentarzy :P Pozdrawiam <3

niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział 9.

*Dzień balu*
Obudziłam się o 8. Leżałam i rozmyślałam nad ostatnimi dniami. Brakowało mi taty i siostry. Odkąd się tu przeprowadziliśmy, tata był w domu może przez 3-4 dni i tak samo Rose. Zawsze kiedy wyjeżdżał zabierał Rose do siostry mamy Liama tak jak za pierwszym razem, a Danielle wyjeżdżała razem z nim więc Liam też był sam w domu. Tyle że u chłopaka siedziała reszta jego przyjaciół, a u mnie od 2 dni dziewczyny więc było weselej. Postanowiłam że następnym razem kiedy ojciec wyjedzie wprowadzę się do mojego "braciszka" z naprzeciwka. Tak wgl to dziewczyny bardzo sie zaprzyjaźniły z chłopcami. Kiedy siedziałyśmy z nimi Jess zawsze najbliżej Nialla, za to Ash niby z Liamem coś ten, ale ciągle obserwowała Louisa, ale z kimś ciągle pisała. Nie rozumiałam jej, ani nie wiedziałam kim jest ten ktoś. Między nami nie było Zayna. Znaczy był wczoraj ale przez 30 min. Powiedział, że musi przygotować muzykę, bo jest DJ i chce żeby wszystko było super. Nie da się ukryć, że wciągu tego czasu Ashley obserwowała chłopaka, ale on na nią też zerkał.. Kiedy zapytałam się jej o co chodzi Ash odpowiedziała tylko że każdego z nich "pożera wzrokiem", bo to zajebiste ciacha.. No i trudno się z nią nie zgodzić.
Dzisiaj o 10 miałam jeszcze próbę najpierw tego pieprzonego śpiewu, w co wplątała mnie moja kochana koleżanka Kathrine (Nie ukrywam że jest dość wredna i arogancka ale lubię ją xD), a następnie tańca w co wplątałam się sama. Wstałam z łóżka i poszłam trochę się ogarnąć. Założyłam te spodnie i do tego top w kolorze wzorków na spodniach i czarną bluzę z kapturem i te buty. Tak czułam się najwygodniej. Związałam włosy i zeszłam na śniadanie. Dziewczyny spały, a chłopcy mieli próbę albo przed mnie albo po mnie, ale i tak nie mogli podwieźć mnie do szkoły, więc szybko zjadłam założyłam słuchawki i wyszłam z domu. Po 20 min byłam na miejscu.
Najpierw zaśpiewałam Kelly Clarkson - Stronger następnie Katy Perry- The One That Got Away a na koniec Jessie J- Domino. Na tym miałam zakończyć, niestety jakiś frajer coś pomieszał i miałam śpiewać z jakim gostkiem którego nawet nie znałam, piosenkę Jordin Sparks ft. Chris Brown - No Air. Na szczęście znałam tą piosenkę wiec nie musiałam się jej uczyć.. Nastąpiły też zmiany takie, że na rozpoczęcie balu mam zaśpiewać, potem tańczymy do Will.I.Am ft. J.Lo & Mick Jagger- The Hardest Ever, a po tańcu zaśpiewać tą piosenkę z tym gościem. Na 2h przed zakończeniem imprezy mają wystąpić dopiero One Direction. Było to dla mnie głupie, bo wgl nie rozumiałam po co coś takiego robić, ale nie chciałam się denerwować. Z tych rozmyśleń wyrwał mnie Jake.
- Ej Van, słuchasz ty mnie chociaż ??
-Yy.. przepraszam zamyśliłam się
-Ehh.. mówiłem że masz super głos i że dziękuje ci że pomogłaś mi z tym tańcem. Dzięki tobie nie wypadniemy źle, bo twoja chorografia jest zajebista. - powiedział i pocałował mnie w policzek - to której mam po ciebie przyjechać ?
-Emm.. No nie wiem. Bal zaczyna się o 17:30 więc bądź tak o 17, bo musimy być wcześniej
-No okey. To do zobaczenia.
-Papa- powiedziałam, pożegnałam sie z kolegą i wyszłam. Była 13. Miałam tylko 4h żeby się przygotować. Przy wyjściu ze szkoły spotkałam chłopaków
-Heej. A ty już po próbie ? - powiedział Liam a ja przywitałam się z każdym, oprócz Zayna który stał dalej i palił papierosa. Nienawidziłam kiedy ktoś w moim pobliżu palił.
-Taaak.. 3h godziny męczarni i jeszcze cały plan jest zmieniony. - powiedziałam - Przepraszam was ale muszę juz iść bo sie nie wyrobię. Do zobaczenia- odwróciłam sie i wróciłam do domu.
-Oh ! No nareszcie jesteś. Weź zjedz coś i zacznij sie szykować !- krzyknęła Jess
-Okey, okey. Muszę się iść jeszcze wykąpać- powiedziałam i poszłam na górę. Dziewczyny robiły sobie fryzury, a ja brałam kąpiel. Sprawdziłam telefon. Zero wiadomości. Od mojej rozmowy z Zaynem w parku on nie daje znaku życia. Widocznie już sobie mnie odpuścił - pomyślałam sobie. Kiedy wyszłam z wanny była 14:15. Dziewczyny już dobijały się do drzwi.. Były już same prawie że gotowe. Ja siedziałam i patrzyłam w lustro a przyjaciółki kręciły mi włosy. Muszę przyznać że każda z nas miała wspaniałe fryzury.. Miałam długie i grube włosy więc kręcenie trochę czasu zabrało. O 16:30 moje włosy były gotowe. Ubrałam jeszcze tylko sukienkę i byłam gotowa. Wszystkie byłyśmy. Chłopcy przyjechali po dziewczyny o 16:55. Kiedy zeszłyśmy na dół, naszym przyjaciołom opadły szczęki.
-Jej wyglądacie - zaczął Liam
-Zabójczo- powiedział Louis
-Cudnie- powiedział Niall
-Seksownie- powiedział Harry
-Wyśmienicie- dokończył Zayn
-Mówiłem ci już Jess, ze kocham twoje marchewkowe włosy ? - powiedział Lou patrząc na dziewczynę.
-Taa.. Dzięki Lou.
Ubrałyśmy się w to Jess:sukienka Ashley:sukienka a ja to:sukienka
-Jedźmy już bo się spóźnimy - powiedział Niall- A ty Van nie jedziesz z nami, co nie ??
-Noo.. Ja czekam na Jaka który powinien zaraz tu być- powiedziałam uśmiechając się i spojrzałam na Zayna który spuścił wzrok.
-No dobra to chodźmy.-powiedziała Ash. Wszyscy wyszli, a Zayn powiedział przy wyjściu
- Ślicznie wyglądasz.. Żałuje tego, że to nie mogę być na miejscu Jaka - powiedział i posłał mi wymuszony uśmiech. Chciałabym żeby był na jego miejscu. Chciałam podbiec i wybaczyć mu to że bawił się moimi uczuciami, ale byłam szczególnie czuła jeśli chodziło o to. Już ktoś kiedyś bawił się mną i nie chce jeszcze raz przez to przechodzić. Wszyscy wyszli a niecałe 5 min później przyjechał Jake. Pojechaliśmy do szkoły i pierwsze co zrobiłam to poszłam za scenę. Za 10 min. miałam wystąpić. Wyszło mi to całkiem dobrze, ale podczas wykonywania tych piosenek samoistnie wzrok uciekał mi w stronę Zayna. Chyba podobał mu się mój występ. Trwał może z 10 min, ale podobało mi się. Pobiegłam szybko się przebrać do tańca, a potem z powrotem w sukienkę. Musiałam teraz wystąpić z tym gościem. Wyszłam na scenę i zaczęłam śpiewać. Ale na scenie byłam sama. Po chwili kiedy swoją część miał śpiewać ten koleś, zastąpił go nie kto inny tylko Zayn. Zatkało mnie kiedy go zobaczyłam, ale nie chciałam zepsuć występu wiec śpiewałam. Wiedziałam że chce mi cos powiedzieć przez tą piosenkę. Uświadomiłam sobie, że tym frajerem który porobił te zmiany był chłopak w którym się zakochałam. Po zakończeniu śpiewania (które wyszło nam znakomicie) ja poszłam do moich przyjaciół, a Zayn został przy konsoli i zaczął prowadzić zabawę.
-Dlaczego on to zrobił ? - zapytałam moich przyjaciół
-Bo mu zależy na tobie i to bardzo - powiedział Harry. - Dobra chodźcie tańczyć.
Poszliśmy się bawić, ale po 4-5 piosenkach Zayn wyłączył muzykę
-Czas zwolnić trochę tempo. Tą piosenkę chce zadedykować osobie która jest dla mnie bardzo ważna i bez której nie potrafię normalnie funkcjonować no bo jak można oddychać bez powietrza, a właśnie nim jesteś dla mnie. - spojrzałam na Morgan która szczerzyła się jakby to o nią chodziło.. W głębi duszy miałam nadzieje że mówi właśnie do mnie - Niestety ja jestem pieprzonym dupkiem i frajerem i straciłem tą dziewczynę. Mam nadzieje że kiedyś mi wybaczysz to że cię zraniłem i dasz szansę. To dla ciebie kochanie- powiedział a ja czułam łzy w oczach. Jeśli teraz okazałoby się że mówił to do innej nie wiem co bym zrobiła. Włączył piosenkę Chris Brown - With you. Zbiegł ze sceny, a na drodze stanęła mu Morgan, jednak on ją ominął i podbiegł do mnie. Objął mnie i powiedział
-Przepraszam za wszystko. Jeszcze raz cię za to przepraszam. Nie wiedziałem wtedy że tak cie zranię moimi słowami które były kłamstwem bo zależy mi na tobie od początku ! Juz w momencie kiedy zobaczyłem cie na lotnisku wiedziałem że coś miedzy nami będzie. Że będziesz kimś ważnym dla mnie. A potem jak spotkałem cie w parku i płakałaś .. Powiedz mi tylko co mam zrobić żebyś wybaczyła mi ten głupi błąd, a zrobię to - powiedział a ja czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Zayn dalej mnie obejmował.
-Zamknij się bo lubię tą piosenkę ! ... I po prostu mnie pocałuj - powiedziałam z uśmiechem a chłopak mnie pocałował. Wszyscy dookoła zaczęli bić brawo itp. Morgan wybiegła z sali wściekła. Tańczyłam wtulona w chłopaka, a on śpiewał mi tą piosenkę do ucha i co jakiś czas się całowaliśmy. Jego miejsce przy konsoli zajął Lou i zmienił piosenkę na JLS- One Shot i dodał tylko
-Tylko tego nie spieprz stary, bo przysięgam ze cie zabije - zaczął się śmiać
Chwile tańczyliśmy do tej piosenki i zobaczyłam że Ash tańczy z Liamem, a Jess z Niallem. Uśmiechnęłam sie na ten widok.
-Dobra mamy jakieś 1,5 h .. Chodź mam coś jeszcze dla ciebie - powiedział Zayn i pociągnął mnie za sobą. Kiedy wyszliśmy przed szkołę zawiązał mi oczy czarną chustką.
-Co ty robisz ?? - powiedziałam śmiejąc się.
-Pilnuję żeby moja miłość za wcześnie nie zobaczyła niespodzianki... Ehh.. Nie chce mi sie ciebie prowadzić- powiedział i wziął mnie na ręce. Nie niósł mnie zbyt długo bo może z 5 min.Postawił mnie na nogach. Zdjął mi chustkę z oczu, a mi ugięły się kolana. Zobaczyłam ogromne drzewo z jedną pokładającą się gałęzią. Była zawieszona na niej duża huśtawka, a pod drzewem leżał koc z koszykiem. Wokół tego wszystkiego było pełno zapalonych świeczek w kształcie serca.
-Podoba ci się ?? - zapytał, a ja nie mogłam nic powiedzieć wieć tylko go pocałowałam - To chyba znaczy tak. - powiedział i zaśmiał się a ja usiadłam na huśtawce.
-Nie wierze, że ktoś mógł coś takiego zrobić dla mnie.. Jak wpadłeś na to wszystko ??
-Yyy.. no wiesz.. To żeby z tobą zaśpiewać podpowiedziała mi Ash i to żeby zadedykować ci twoją ulubioną piosenkę i przy wszystkich powiedzieć to co czuję również.. Powiedziała że...
-Że kiedy chłopak wyznaje przy znajomych miłość dziewczynie, znaczy to że naprawdę mu zależy i nie kłamie- przerwałam mu
-Dokładnie tak.. A to tutaj to już mój pomysł
-Jej.. A jak udało ci się nakłonić Ash żeby ci pomogła ?
-Eee.. Urok osobisty ??
-Gadaj !
-Stwierdziła że mnie kochasz i że nie pozwoli żeby piękna miłość przepadła - powiedział i pocałował mnie w czoło
-Nie żartuj ! Ona ci tak powiedziała ??? To do niej nie podobne ! -powiedziałam
-Jeszcze raz bardzo cie przepraszam i dziekuje ze mi wybaczyłaś.- powiedział i pocałował mnie. Całowaliśmy się z kilka minut.
-Nie miałam większych powodów żeby ci nie wybaczyć. Po prostu kiedy najpierw powiedziałeś że ci zależy a kilka godzin później powiedziałeś że wszystko było kłamstwem.. Wtedy mnie zraniłeś. Poczułam że tylko się mną bawiłeś i chciałeś w sobie rozkochać i zostawić.. Jestem bardzo wrażliwa na tym punkcie. Ale proszę zapomnijmy o tym i nie wracajmy do tego. - i znowu sie całowaliśmy.
Leżeliśmy na kocu i patrzyliśmy w gwiazdy. Noc nie była zimna ale jednak było chłodno więc Zayn dał mi swoją marynarkę (był w garniaku oczywiście.. tak jak i pozostali chłopcy). W koszyku były jak sie okazało truskawki w czekoladzie.. Było tak cholernie romantycznie.. jak w bajce. Niestety zawsze musi coś to przerwać i znowu był to telefon, ale tym razem nie mój.
- Następnym razem wyłączamy telefony ! - powiedziałam
 [Rozmowa]
Zayn- Hallo ??
Liam- Gdzie ty pajacu jesteś ?? Nie chcemy ci przerywać tej cudownej sielanki ale od 10 min powinniśmy grać, a do was dodzwonić się nie da !!
Z- O kurwa !! Zapomniałem o tym ! Dobra już idziemy
[Koniec rozmowy]
-Chodź MOJA dziewczyno - podkreślił Zayn i wyciągnął rękę żeby mnie podnieść- Od 10 min. powinniśmy występować.
-Dobrze MÓJ chłopaku. Już idę - powiedziałam śmiejąc się i Zayn znowu wziął mnie na ręce i zaniósł.

#Jess
Cieszę się że Van pogodziła się z Zaynem i prawdopodobnie są teraz razem, w sensie że parą. Co prawda zazdrościłam jej trochę.. Nie że jest z Zaynem tylko że znalazła sobie chłopaka który nie ukrywa uczuć przed znajomymi. Każdy z 1D był taki. Oni są naprawę wspaniali i po prostu kocham ich wszystkich, ale chyba najbardziej tego żarłoka. Tańczyłam z nim już kilka razy i to własnie on wyrwał mnie z moich rozmyśleń.
-Czy moja marchewkowa koleżanka zatańczy po raz enty ze swoim wiecznie głodnym kolegom ?? -  powiedział blondyn z uroczym uśmiechem
-A czemu nie - powiedziałam i podeszłam do Nialla - Co wy macie do moich włosów ??
- Nic nie mamy ! Po prostu jak wiesz Lou kocha marchewki a kolor twoich włosów mu się z nimi kojarzą - powiedział uśmiechając się- Ale są piękne i pięknie ci w nich
-Dziękuje.. A czy wy nie powinniście przypadkiem już grać ??
-Powinniśmy ale nasz zakochaniec gdzieś zniknął z twoją przyjaciółką !
- Aaaa... No to chyba długo nie wróci - powiedziałam śmiejąc się
-No to wtedy zabije jego i ją.. No może ja to nie ale Liam .. Chociaż teraz tańczy pewnie gdzieś z Ashley wiec..
Skończyła się piosenka i Niall pobiegł do chłopaków za scenę, a do mnie podeszła szczęśliwa Ash a po niej Van. Obje ją przytuliłyśmy. Chłopcy zaczęli grać i muszę powiedzieć że są niesamowici. Zagrali spoko coverów, ale też 3 swoje piosenki 'What Makes You Beautiful', 'Moments' i 'Up All Night'. Mają zajebiste głosy i jestem pewna że czeka ich duża kariera.
Bal trwał do 00:30 wiec po imprezie zrobiliśmy własną imprezę u Liama. Miał on u siebie w domu jakieś procenty wiec nie trzeba było nic kupować. Nie ukrywam że wszyscy trochę za dużo wypiliśmy. No oprócz Nessi. Ona chyba jako jedyna jutro nie będzie cierpieć, ale to nie oznacza że nie jest wypita.. bo jest.
Najpierw śpiewaliśmy na karaoke i tańczyliśmy. Potem kiedy byliśmy już w większości ostro wcięci zachciało nam się grać w butelkę. Zadania były dość głupie, bo w większości na całowanie. Ashley całowała sie z każdym z chłopaków ja tak samo. Obie stwierdziłyśmy że najlepiej całuje Zayn, no ale cóż. On już jest zajęty. Nessi nie była zła na nas że całujemy się z jej chłopakiem i chwała jej za to. Ona całowała się tylko z Liamem i Harrym jeśli chodzi o grę, bo tak na poważnie to ciągle z Zaynem sie obściskiwała xD
Była już 4:30 wiec postanowiłyśmy że śpimy dzisiaj u chłopaków. Ja spałam w pokoju z Niallem, a Van oczywiście z Zaynem, a Ash chyba z Liamem albo Louisem .. nie wiem do którego kręciła.. Miałam już iść spać, ale stwierdziłam że chce mi się pić więc poszłam do kuchci i od razu tego pożałowałam.
Czy ja zawsze musiałam mieć takie beznadziejne wyczucie czasu !!??
*********************************************************
No i jest rozdział 9. Mam nadzieję że sie podoba :) Jutro powinnam dodać 10 :P Dziękuje bardzo za komentarze i mam nadzieje ze wkrótce pojawi sie ich więcej :*

sobota, 28 stycznia 2012

Rozdział 8.

Był poniedziałek. Wczorajszy dzień spędziłam znowu z chłopakami, ale tym razem byliśmy u mnie, a nie u Liama. Umowa była taka że nasz wieczór kończymy o 22, ale niestety straciliśmy poczucie czasu i chłopcy wyszli o 1:30. Byłam pewna, że do szkoły się spóźnię. Obudził mnie pocałunek.. Tak ktoś pocałował mnie w usta. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że po moim pokoju kręci się czarnowłosy przystojniak.
-Zayn ?! Co ty tu robisz ?? - zapytałam zdziwiona i zaspana
-Wiedziałem, że jak cię nie obudzę to zaśpisz, a tego chyba byśmy nie chcieli, co ??- powiedział z uśmiechem i usiadł koło mnie.- Ale radziłbym ci się pośpieszyć, bo Liam będzie o 7:45 a jest już 7. Próbowałem cię obudzić wcześniej ale nic nie działało więc pozostał mi tylko buziak.. I proszę od razu się obudziłaś- powiedział i zaśmiał się kiedy ja już latałam po pokoju szukając ciuchów.
- To od której ty tutaj jesteś ?? - zapytałam. Byłam ciekawa jakim cudem on wgl dostał się do mojego domu, ale po zastanowieniu nie chciałam tego wiedzieć
-Jakoś już od 30 min.
Poszłam do łazienki i wyszłam z niej po 20 min, gotowa do wyjścia.. Byłam ubrana w to Strój, brakowało mi tylko kolczyków. Zayna nie było już w pokoju, ale ktoś krzątał się po kuchni i prawdopodobnie był to mój przyjaciel. Kiedy stałam przeglądając się w lustrze i zakładając kolczyki wszedł Zayn. Podszedł do mnie i objął mnie w tali. Wiem, że powinnam była wtedy odsunąć się od niego,ale nie potrafiłam. Czułam się wtedy tak dobrze.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedział i oparł głowę na moim ramieniu- Chodź ze mną na bal. Proszę- pocałował mnie w szyję.
-Przestań, proszę.- odwróciłam się w jego stronę.- Wiesz,że nie możemy iść razem..- Zayn dalej mnie obejmował
-Zerwę z nią dzisiaj.. A właściwie to nie zerwę tylko zakończę ten szantaż.. Masz racje. Powinienem powiedzieć wszystko chłopakom i właśnie tak zrobię. Zależy mi na tobie i to bardzo - powiedział i przytulił mnie. Zeszliśmy na dół i szybko zjadłam śniadanie przygotowane przez chłopaka. Liam już na nas czekał.
Kiedy tylko dojechaliśmy do szkoły (musieliśmy pojechać jeszcze po resztę chłopaków) poszliśmy od razu na lekcje. Na pierwszej przerwie siedzieliśmy wszyscy razem, ale na następnej zabrakło już Zayna.. Miałam nadzieje że mój przyjaciel już niedługo nie będzie tylko moim przyjacielem ale kimś więcej.
- Dobra, gadaj co jest między tobą a Malikiem. Bo z tego co pamiętam to nie pisałaś się na nasz pomysł, a jednak dowiedziałaś się co jest miedzy nim a Morgan. Więc... ?- dopytywał się Harry
-Gołym okiem widać że was ciągnie do siebie- dopowiedział Lou z marchewką w ręku
-Wiem dlaczego są razem ale on musi wam to sam powiedzieć.. Nie sądzicie że to głupio brzmi ?- powiedziałam
-Niby co głupio brzmi ?? To że próbujemy dowiedzieć się dlaczego oni są razem ? - powiedział Niall z jabłkiem
-No tak.. No bo zazwyczaj jak ktoś z kimś jest no to raczej oczywiste jest to ze coś do siebie czują - powiedziałam
- Ale oni nic do siebie nie czują.. Znaczy on na pewno nic do niej nie czuje, bo to co powinien czuć do niej czuje do ciebie.. Opowiadał ci historie jak to się miedzy nimi zaczęło ?? - zapytał się mnie Harry
-Yy.. Tak opowiadał. I to dlaczego z nią jest ma z tym związek. Ale pewnie się niedługo wszystkiego dowiecie, bo mówił mi dzisiaj rano, że dzisiaj chce zakończyć wszystko z Morgan.
- Ale to chyba się już rozmyślił
- Coo ?? -zapytałam zdziwiona, a Harry tylko pokazał na kąt w którym stała dziewczyna i całowała się z Zaynem. - No jak widać szybko zmienia zdanie. - powiedziałam i próbowałam zachowywać się naturalnie. Pomyślałam że może chce to zrobić po szkole. Na lekcji dostałam smsa od Zayna.
"To już koniec. Przyjaciele są najważniejsi i nie chce ich stracić
Zayn" 
Byłam pewna, że chodziło mu o jego i Morgan. Kolejne przerwy spędziłam z moimi koleżankami Kathrine, Lexi i Caroline. Umówiłyśmy się ze wracamy dzisiaj razem. Przy wyjściu ze szkoły natknęłam się na Zayna. Siedział z chłopakami i śmiał się. Kiedy mnie zobaczył podbiegł do mnie.
- Daj mi chwile, muszę ci wszystko wyjaśnić - powiedział łapiąc mnie za rękę 
- Ale co chcesz mi wyjaśniać ? - byłam zdziwiona bo nie wiedziałam o co mu chodzi 
-To dlaczego nie zerwałem z Morgan i dlaczego wszystko co było między nami musi się zakończyć. - powiedział, a ja zrozumiałam o co mu chodziło z tą wiadomością. Odwróciłam się i chciałam już iść - Nie rozumiesz tego ?! - nie wytrzymałam i musiałam  powiedzieć to co myślałam
-Wiesz co, nie, nie rozumiem tego ! Najpierw mówisz mi że zależy ci na mnie, a za chwile zmieniasz zdanie ! Przyznaj się że po prostu jesteś pieprzonym tchórzem i nie umiesz powiedzieć chłopakom prawy i przyjąć konsekwencji !
- Nie chodzi o to czy boje się czy nie ! Nie pozwolę na to żeby ktoś zniszczył naszą przyjaźń. Jesteśmy przyjaciółmi od przedszkola i nie pozwolę żeby jakaś dziewczyna to zepsuła. I mówię o tobie i o Morgan !
I wcale nie zmieniłem zdania. Nie wpadłaś na to że może po prostu skłamałem kiedy powiedziałem, że zależy mi na tobie albo że wgl cały czas tylko udawałem i to co słyszałaś pierwszego dnia od Morgan było prawdą ? - powiedział a ja poczułam że łzy napływają mi do oczu. 
-Jesteś dupkiem. Nikim więcej- nie chciałam pokazać mu że mi jednak zależało wiec powiedziałam mu tylko to. Odwróciłam się i poszłam do dziewczyn. Kiedy doszłam do domu, pierwsze co zrobiłam to włączyłam głośną muzykę i rzuciłam się na łóżko płacząc. Kolejny chłopak zranił mnie.. Nie spodziewałam się tego po nim.

*Tydzień później*
Minął już ponad tydzień. Jest początek maja i za 2 dni jest bal, a za 4 dni moje urodziny. Dzisiaj przylatują dziewczyny, więc na lotnisko pojechałam z Liamem, bo tata znów w delegacji. Po tej ostatniej zauważyłam że jest coś pomiędzy nim a mamą Liama. Chłopak tez to zauważył i już zaczęliśmy się śmiać, że niedługo będziemy rodzeństwem. Dalej spędzam czas z chłopakami, ale tylko wtedy kiedy nie ma wśród nich Zayna, czyli tego czasu razem jest dużo mniej. 
-Dalej nie odzywasz się z Zaynem ?? Co takiego stało się miedzy wami ? - zapytał Liam kiedy czekaliśmy na lotnisku na moje przyjaciółki.
- Nic takiego się nie wydarzyło
-No coś musiało !
-No nic takiego .. Po prostu tej nocy kiedy przenocowałam Zayna, ciągle siedzieliśmy razem i gadaliśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.. no i prawie całowaliśmy, ale podkreślam PRAWIE ! Coś między nami zaiskrzyło.. Znaczy tak mi się wydawało. W poniedziałek rano zaprosił mnie na bal, powiedział że zależy mu na mnie i że zakończy wszystko z Morgan, ale zamiast tego zakończył wszystko ze mną. Powiedział mi, że kłamał z tym że mu zależy.. - powiedziałam obojętnie.. Znaczy starałam się powiedzieć obojętnie. Liam przytulił mnie.
- Nie martw się. Jestem pewien że Zayn tak nie myśli. On nigdy by tak nie powiedział, a zresztą nie chce o tobie wgl słuchać ani gadać więc..
- Miło. Nie musiałeś mi tego mówić.. A co to tego że tak by nie powiedział to nie jestem pewna. Wiesz dlaczego po pierwszym dniu w szkole byłam zła na was ?
- No wiem. Mówiłaś nam ostatnio.
-No właśnie. Więc podejrzewam, że to co powiedział mi dlaczego jest z nią też było kłamstwem tak jak wszystko co mówił.. No i to co powiedziała Morgan dotyczyło tylko jego. Tylko się bawił mną..
-Na pewno ! Zayn nie jest taki. A powiedziałem ci to dlatego że gdyby faktycznie się tylko bawił to miałby cie potem gdzieś, a nie ma i czuje coś do ciebie i właśnie dlatego nie chce o tobie słuchać. Tylko nadal nie rozumiem dlaczego on to robi..
- Zaszantażuj go czymś to na pewno ci powie - powiedziałam a Liam spojrzał na mnie pytającą miną. 
Zobaczyłam dziewczyny i to jak męczą się z walizkami. Chłopak od razu po nie poszedł, a ja rzuciłam się na dziewczyny.
-Aaaaaaaa !! Ale się za wami stęskniłam !! Tak mi was brakowało - powiedziałam przytulając dziewczyny.
-My za tobą też !! Tak się cieszymy że tu jesteśmy z tobą na ten tydzień lub 2 - powiedziała wesoła Ashley
-Ale musimy iść na zakupy bo nie mamy żadnych sukienek na ten bal i twoje urodziny - powiedziała Jess
-Oh, nie ma sprawy. Liam to są moje przyjaciółki które już po części znasz, Ashley i Jess- przedstawiłam ich sobie, pierwszy raz na żywo.
Chłopak zawiózł nas do domu. 
-Oo. .TO JEST TWÓJ DOM ?????!!!!!! Ale zajebisty !! - krzyczał podekscytowana Jess.. Już obie latały po domu i zaglądały w każdy zakamarek. Kiedy one zapoznawały się z domem ja dostałam smsa.
"Czy możemy spotkać się w parku ?? Proszę daj mi chociaż 15 min
Zayn"
Nie odpisałam mu, ale po chwili zacząłem dostawać wiadomości w których błagał mnie o to spotkanie.. Wiedziałam że jeśli nie spotkam sie z nim w parku on przyjdzie tu.
"Za 10 min. w parku
Van"
Poszłam się przebrać w to strój (bez zakolanówek) i poszłam do parku. Byłam tam po 15 min. Zobaczyłam że chłopak siedzi taki jakiś smutny na tej samej ławce na której pocieszał mnie, kiedy Damian ze mną zerwał.
-Masz 10 min. -zakomunikowałam oschle i usiadłam obok.
-Nessi przepraszam cię. Nie wiem dlaczego powiedziałem wtedy do wszystko. Nie kłamałem kiedy mówiłem że zależy mi na tobie. Żałuje tych słów które powiedziałem pod szkołą..- powiedział i wstał z ławki. Przykucnął na przeciwko mnie i złapał mnie na ręce - Proszę wybacz mi to !
- Daruj sobie ! - powiedziałam i wstałam. Chciałam odejść, ale chłopak nie pozwolił mi na to. 
-Proszę.. Miałaś racje. Zachowałem się jak dupek i tchórzyłem. Bałem się tego jak chłopaki zareagują na to wszystko. Ale powiedziałem im wszystko i zakończyłem wszystko z Morgan. Żałuje że nie zrobiłem tego wcześniej. Chciałbym cofnąć czas i wszystko zmienić, ale wiem ze to nie możliwe wiec proszę daj mi szanse.- powiedział błagając mnie. Jak zawsze w nieodpowiednim momencie zadzwonił mój telefon.
[rozmowa]
Jake- Hej Van, będziesz dzisiaj prawda ??
Van-Cześć Jake. No jasne że będę. Zawsze jestem.
J- Okey, chciałem się tylko upewnić
V- Spoko. To do zobaczenia wieczorem
J- Papa
[koniec rozmowy]
- Przepraszam ale musiałam odebrać. Serio myślisz, że ja teraz rzucę ci sie na szyję i powiem "o tak Zayn wybaczam ci wszystko. Co z tego ze mnie zraniłeś i nie liczyłeś się z moimi uczuciami, ale one przecież nie są ważne. Oczywiście że ci wybaczam".. ? No cóż niedoczekanie twoje- odwróciłam się i poszłam do domu. Zayn usiadł na ławce i zakrył twarz dłońmi. Dużo kosztowało mnie to, bo czułam że naprawdę mi na nim zależy, ale nie wiem czy potrafiłabym mu zaufać. Nie wiem czy mówił szczerze czy nie, ale ja już tak mam. Kiedy ktoś mnie oszuka od razu tracę do niego zaufanie. Wracają popłakałam się. Chciałam powiedzieć wszystko dziewczyną i usłyszeć ich dobre rady. Jednak kiedy weszłam do domu zobaczyłam w nim chłopaków.
- Cześć Van ! Mam nadzieje ze nie jesteś na nas zła że ich wpuściłyśmy, ale wiemy że to twoi przyjaciele i chciałyśmy ich poznać i muszę ci powiedzieć że są zajebiści - powiedziała Jess.
-Aha. Fajnie. Nie jestem zła- powiedziałam i pobiegłam na góre do pokoju. Dalej płakałam. Zastanawiałam się dlaczego tak reaguje na to wszystko. Przecież nie byłam z Zaynem, ani nic.. Ale czułam że chyba się w nim zakochałam a on mnie zranił. Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju, więc szybko wytarłam łzy.
-Nessi, co się stało ?? Po co poszłaś do parku ?- zapytała Ash
-Ktoś ci coś zrobił ?? -zapytała Jess
-Niee.. Dostałam smsa od Zayna. Prosił mnie o spotkanie, więc poszłam. On mi wszystko wyjaśnił i powiedział że żałuje wszystkiego i nie wie dlaczego to powiedział i prosił mnie o jeszcze jedną szanse, a ja go spławiłam. A najgorsze jest to że jak chyba się w nim zakochałam ! - powiedziałam kiedy przestałam płakać. Wtedy do pokoju wszedł Liam z chłopakami.
- Możemy ?? Wiemy co się wydarzyło i chcemy ci coś powiedzieć - powiedział Liam
-Jasne wchodźcie.. Słyszałam że Zayn wam się przyznał, czy może tylko mnie okłamał ??
-Van to nie tak. Jemu bardzo na tobie zależy. Powiedział że nie wie co wtedy w niego wstąpiło, ale powiedział to wszystko dlatego że nie wiedział że tobie też zależy na nim i myślał że jeśli przestaniecie mieć ze sobą kontakt łatwiej mu będzie. Nawet nie przypuszczał że może cie tym zranić. I wszystko to co mówił ci na początku było prawdą. Okłamał cię tylko ten jeden raz.. - powiedział Harry
-Znamy go bardzo dobrze i wiemy co on czuje teraz.. A w tej chwili pewnie dalej siedzi załamany na ławce tam gdzie byliście dzisiaj.. Daj mu szansę ... proooooosimy -dodał Niall
- My miałyśmy chyba iść na zakupy, prawda ?? Lepiej sie pośpieszmy bo wieczorem muszę wyjść na próbę - zakomunikowałam.. - Chłopcy nie żeby coś ale my właśnie wychodzimy. Jak chcecie możecie pomóc nam wybrać sukienki.- zaproponowałam i poszłam poprawić makijaż.. A właściwie to zrobić nowy.
I tak pojechaliśmy wszyscy razem za zakupy. Chłopcy oczywiście też kupili pełno rzeczy. Po zakupach poszliśmy do kawiarni.
-Ej a jaką ty masz próbę ??- zapytała Jess
-No wiecie to jest taki trochę inny bal. Zawsze są jakieś pokazy. Np. My z chłopakami mamy zespół szkolny One Direction i występujemy. Van była u nas na próbie. Zresztą ona też ma wystąpić z tego co wiemy- mówił Harry
-No tak. Ja mam wystąpić przed wami z 2 piosenkami no i jeszcze mam zatańczyć razem z "zespołem tanecznym".. - powiedziałam
-Aż tacy kiepscy ? - zapytał Louis - Zazwyczaj nie byli tac źli.. Oooo.. Zobaczcie !! Dostawa marchewek.. Ja przepraszam na chwilkę. - i Louis zniknął.
-On kocha marchewki - zwróciłam się do dziewczyn bo wyglądały na zdezorientowane- A wiec oni nie są aż tacy źli.. W 1,5 tygodnia miałam nauczyć ich nowej chorografii, którą sama wymyśliłam. No i jest całkiem okey, ale potrzebujemy jeszcze kilku prób a bal za 2 dni więc muszę jeszcze dzisiaj iść.. O a tak wgl to chłopacy z kim wy idziecie na bal ?? Z nikim ?? O to świetnie ! Jess i Ashley idą z wami - powiedziałam z uśmiechem.
-Yy.. Okey, a ty ?? Z kim idziesz ? - zapytał Liam i wiedziałam że modli się żeby był to Zayn
-Idę z Jake'iem .. Spokojnie to tylko kolega z którym tańczę i dlatego idziemy razem. Nic więcej - powiedziałam i usłyszałam jak Niall mrukną pod nosem "no to Zayn się załamie", ale puściłam to mimo uszu-Ja już powinnam iść bo się spóźnię.. Zabierzecie moje torby do domu ?? Dzięki kocham was !
-Ale nas też ?? - Zapytał  Louis
-No oczywiście że was też !
-W takim razie daje ci to na dowód mej miłości - powiedział Louis dając mi bukiet marchewek.
-Dziękuje ci kochany .. Już zawsze będą mi one o tobie przypominać. -powiedziałam teatralnie i pocałowałam go w policzek. - a ja na dowód swojej miłości przekazuje ci to, tylko opiekuj się tym..- wcisnęłam mu moje torby z zakupami i zaczęłam się śmiać. Moi przyjaciele juz dawno to zrobili
-Nie martw się nic kochanie. Nic nie stanie się z twoimi torbami - dodał Lou i przytulił mnie. Zobaczyłam Zayna który prawdopodobnie wszystko widział. Odwróciłam się i wyszłam żeby nie spóźnić się na trening

#Ashley
Stał i przyglądał się tym wygłupom z żalem i smutkiem w oczach. Kiedy podszedł do naszego stolika, Van odwróciła się i poszła na trening,a
-Zayn.. Ona wyszła bo śpieszyła się.. Była umówiona...-zaczął Liam
-Tak wiem.. Z jakimś chłopakiem. Dzięki przeżył bym bez tej informacji - powiedział zły i smutny
-Ona poszła na trening.. A tak wgl to jestem Ashley, jej przyjaciółka, a to jest Jess- powiedziałam a on się przedstawił. Widziałam że serio mu zależy i postanowiłam coś z tym zrobić.- Zayn chodź na chwile. - wstałam i odeszłam od stolika. Wyszliśmy na dwór..
- Mam pytanie, ale musisz mi szczerze odpowiedzieć. -powiedziałam - Zależy ci na Vanessie ?
-A jakie to ma znaczenie ? Ja nic dla niej nie znaczę, zraniłem ją ..
-Odpowiedź mi !
-Tak zależy.. Bardzo zależy i chcę z nią być, ale nie wiem co mam zrobić żeby mi uwierzyła i wybaczyła..-powiedział i spuścił wzrok.
-O to mi chodziło. Wiem co musisz zrobić.. Jej zależy i nie będę patrzeć jak oboje się marnujecie.. Musisz tylko zrobić to co ci powiem i od razu ci wybaczy.. Znam ją lepiej niż ktokolwiek inny, więc musisz mi zaufać- powiedziałam z uśmiechem
******************************************
Rozdział taki sobie, ale musicie mi wybaczyć ponieważ jestem cholernie zmęczona po wczorajszym balu 3 klas xD Mimo to mam nadzieje ze w miarę wam się spodoba i dziękuje za komentarze. Oficjalnie zaczęłam ferie więc powinny pojawiać się rozdziały codziennie :)

czwartek, 26 stycznia 2012

Rozdział 7.

#Ashley
Vanessy nie ma tylko 4 dni, ale bardzo nam jej brakuje. Wczoraj, kiedy z nią rozmawiałam wpadł mi w oko jeden z jej kolegów. Ogólnie wszyscy byli bardzo fajni, ale ten jakoś tak szczególnie. Pomyślałam o tym, że dobrze, że ma już jakiś znajomych (i to jakich przystojnych !), ale znając ją to było do przewidzenia. Nie mogłam się już doczekać, aby się z nią zobaczyć i oczywiście poznać chłopaków osobiście. Coś mi podpowiadało że to znajomość na dłużej nie tylko dla Vanessy, ale też dla mnie i Jess.

#Zayn
Vanessa była cholernie zabawna. Była przeciwieństwem Morgan, a ogólnie porównywanie ich było nie możliwe. Nessi była szczera w tym co robi i nawet przez chwilę nie pomyślałem że może byc taka jak moja obecna dziewczyna.. Dobra, może przez chwilke, ale teraz wiem że było to bezpodstawne.
Van siedziała naprzeciwko mnie, po drugiej stronie łóżka, oparta o ramę. Ciągle się uśmiechała i nad czymś rozmyślała. Wyglądała na szczęśliwą.
- Nad czym tak rozmyślasz ??
-Widziałeś jak Ashley patrzyła na Liama ??
-Niee.. Tylko mi nie mów że widziałaś jej wzrok przez neta ??
-Taak!! Znam ją od dziecka ! Wiem kiedy podoba jej się chłopak - uśmiechnęła się.. Miała taki śliczny uśmiech
-A więc skoro tak sądzisz, to co zamierzasz z tym zrobić ?? - zapytałem się. Wciąż sądziłem że ona coś z Liamem.. Chociaż z drugiej strony, siedziałem z nią teraz o 3 w nocy, na jednym łóżku w jej domu..
- A co mam zrobić ?? To co planowałam od początku ..- zrobiłem zdziwioną minę.. nie wiedziałem o co jej chodzi- Ze swatam ich ! - zaczęła się śmiać
- Poczekaj chwilę.. Ty chcesz żeby oni byli razem ??
- No oczywiście ! Dlaczego miałabym nie chcieć ? Myślałam jeszcze o połączeniu ją z Louisem, ale Liam chyba jest odpowiedniejszy..- udawała zamyśloną
- Myślałem, że ty i Liam..
-No nie ! Nie mów, że myślałeś że ja z nim kręcę !?- powiedziała rozbawiona. Przysunęła się bliżej mnie- Kiedy mówiłam że mam co do niego plany, chodziło mi właśnie o Ashley.. A ty tyle nie myśl -powiedziała z tym ślicznym uśmiechem.
-Dobrze wiedzieć- odpowiedziałem jej, odwzajemniając uśmiech. Najchętniej właśnie teraz bym ją pocałował..

# Vanessa
Siedziałam bardzo blisko Zayna. Myślał, że chciałam być z Liamem i był dość wesoły kiedy powiedziałam mu że to nie prawda. Nie wiem dlaczego przysunęłam się do niego, ale bardzo chciałam go pocałować. Wiedziałam że nie mogę tego zrobić, więc po to aby rozładować tą "romantyczną" atmosferę odwróciłam głowę i zaczęłam się wygłupiać. Kochałam to. Myślę że byłabym świetnym komikiem, a już z Louisem to bym zrobiła prawdziwą karierę. Chłopcy doskonale wiedzieli już o moich wygłupach, a nawet byli świadkami tego dzisiaj przez prawie cały dzień .. i wieczór. Zayn tylko zaczął się śmiać ze mnie.
-Kocham te twoja głupawki - powiedział śmiejąc się i zaczął mnie łaskotać.
-Nie mam łaskotek- powiedziałam pewnie.
- Jesteś tego pewna ?? Tak w 100 % ?? - powiedział i nie dawał za wygraną.
-Hahahahahahaha... Zayn prosze..hahahhahaha.... przestań !! - śmiałam się, prosząc go żeby skończył. On śmiał się razem ze mną, albo raczej ze mnie i mojego śmiechu.  Na chwile jednak przestał i przybliżył się do mnie.
- A co za to dostanę ?? - powiedział z uśmiechem będąc niebezpiecznie blisko mnie .. znowu.
- Możliwość dalszego życia !! - powiedziałam odsuwając się, ale tylko odrobinę, gdyż Zayn mnie trzymał i nie chciał puścić.
-Hmm.. Chyba zaryzykuje jeśli zostanę uśmiercony z twojej ręki.. Mogłoby być to dość miłe - powiedział i kontynuował łaskotanie
-Grabisz sobie ! Uważaj... hahahaha... na to ... hahah .. co mówisz. - prawie spadłam z łóżka, ale Zayn mnie trzymał, więc tylko moja głowa  i tułów "zwisały" z łóżka. Dalej się śmiałam.
-To jak .. Co za to dostanę ??- powiedział przybliżając się do mnie mimo że dalej leżałam w tej samej pozycji. Gdyby teraz mnie puścił, na pewno bym spadła. Przestałam się śmiać. Teraz tylko się lekko  uśmiechałam. Czułam jego oddech i słodkie perfumy.. Były śliczne. (czy mówiłam już że kocham męskie perfumy ?) Nasze twarze,a raczej usta dzieliły milimetry.. Niestety (albo i jednak stety) Zayn trzymając mnie, ciągle naciskał na mój telefon który miałam w kieszeni spodenek. Kiedy się do mnie przybliżył i chciał pocałować, zaczęła grać muzyka właśnie z mojego telefonu.. Była to piosenka T-Pain ft. Lily Allen - 5 O'Clock.. Przerwało to nam kolejną "romantyczną" chwilę. Zaczęłam się śmiać. W sumie była prawie 5.
-Heh.. To chyba znak że nie powinniśmy się całować- zasmiałam się wyciągając rękę do Zayna żeby mnie podniósł bo dalej w połowie leżałam poza łóżkiem (naprawdę nie wiem jak to opisać xD). Zayn wciągnął mnie ale nie chciał na mnie spojrzeć..
-Przepraszam, masz racje..- powiedział ale mu przerwałam
- Eee.. a za co teraz przepraszasz ?? Za łaskotanie, za prawie zrzucenie mnie z łóżka czy za prawie pocałunek ?? - powiedziałam z tym moim standardowym uśmiechem
-Za wszystko - powiedział.
- Ej ! Ale ty nie masz mnie za co mnie przepraszać. ! Miałbyś za co przepraszać gdybyś dostał ode mnie w twarz za to - czy ja naprawdę w żadnej sytuacji nie mogłam zachować tej pieprzonej powagi ?! Prawda była taka że byłam świadoma tego że to byłby błąd ale chciałam go serio pocałować !- Lub gdybyś mnie pocałował, bo wtedy byś zdradził swoją dziewczynę jakby nie było. - znów się uśmiechałam. A właściwie to ja nawet nie przestałam się uśmiechać.
- Mam do ciebie pytanie.. Czy ty zawsze jesteś uśmiechnięta ?? Bo wiesz odkąd cię poznałem jesteś zawsze uśmiechnięta . W sumie to bardzo dobrze. Wiesz jesteś śliczna, ale uśmiech sprawia że jesteś jeszcze ładniejsza. A ja naprawdę kocham twój uśmiech. - powiedział z uśmiechem który za to ja kochałam.
- Wiesz raczej tak już mam, że nawet nie kontroluje tego. Ty też masz zajebisty uśmiech. Ale już przestań się szczerzyć, bo jeszcze się w nim zakocham :D
- No to w takim razie nie przestanę - powiedział dalej uśmiechając się - A ty się we mnie zakochasz
-Powiedziałam że w uśmiechu, a nie w tobie. Przykro mi - powiedziałam, a on zrobił smutną minę. - Mam pomysł. Chcę cię lepiej poznać więc...
-Nie chce ci się spać ? - zapytał przerywając mi
-Nie ! Ale jeśli tobie tak to.. Ehh.. Przykro mi ale i tak zrobię ci przepytankę - powiedziałam śmiejąc się
- Dobra, ale ja tobie też !
- Okey ! No dobra to jaki jest .. ee.. ulubiony kolor ? - zapytałam
- Niebieski. Twój ??
-Niebieski, biały, czarny i fioletowy.. Dobra to teraz .. Ile miałeś dziewczyn ?
-Yy.. kilka .. a ty ilu chłopaków ??
- Ile dziewczyn ? - ponowiłam pytanie
-Z 5,6.. może 7 - powiedział zmieszany
- 8,9, 10 ?? - powiedziałam sarkastycznie. Spojrzał na mnie spod łba, ale zaraz się uśmiechnął
-A ty ilu chłopaków ? - teraz to on ponowił pytanie
- Jednego
- Ilu ?? - powiedział zdziwiony
- No jednego ! Takie to dziwne ?
-Taaaaak !! Bo ty jesteś taka .. no taka zajebista, wspaniała i wgl. i jak to możliwe ze miałaś tylko jednego chłopaka ?? I był nim zapewne ten frajer, prawda ?
-Taa.. Pierwsza nie szczęśliwa miłość.
-Będzie ich więcej.. A może już na ciebie jedna czeka ? - powiedział, a ja udałam, że wcale nie wiem o co mu chodziło..
- No nie wiem nie wiem.. Wiesz wszyscy fajni są już zajęci.. Dobra kontynuujemy pytania..
Zadawaliśmy sobie tak pytania jaszcze przez godzinę. Wiedzieliśmy już o sobie chyba wszystko. Dosłownie.  Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Wiedziałam tylko że było na pewno po 6 rano. Kiedy obudziłam się była 13. Zayn też spał.. Nie wiedziałam jak to możliwe, bo spałam teraz wtulona w Zayna. Byłam pewna, że kiedy zasnęłam byłam po drugiej stronie łóżka. Zayn mnie przytulał bardzo mocno, ale mimo to próbowałam wstać z łóżka. Nie udało mi się to. Zastanawiałam się nad tym jakby to efektownie go obudzić. Wiem że to przereklamowane, ale postanowiłam wylać na niego wodę, niestety w zasięgu mojej ręki była tylko butelka coca-coli. Pomyślałam, że nic się nie stanie, prócz tego że będę musiała prać prześcieradło no i że chłopak pewnie mnie zabije za to. Wyciągnęłam rękę po butelkę i odkręciłam ją. Miałam już wylać wszystko na Zayna, kiedy on się obudził i ruszył ręką. Wszystko wylało się na mnie. Byłam cała mokra od coli, włącznie z włosami. Chłopak zwijał się na ziemi ze śmiechu.
-Widzisz ! To kara za to że chciałaś to wylać na mnie ! - dalej się śmiał.
-Dobrze ci radzę ! Uciekaj !! - wstałam z łóżka i zaczęłam go gonić. To była naprawdę bardzo śmieszna sytuacja.. Zayn wybiegł na ogródek w samych bokserkach a ja w mokrej piżamie. Ganialiśmy się jak dzieci po tym ogródku, śmiejąc się. Zayn dopadł węża ogrodowego i odkręcił go. Polał mnie dużym strumieniem zimnej wody.
-Teraz to już nie żyjesz !! Przysięgam ci że zginiesz powolną i bolesną śmiercią !! -powiedziałam i rzuciłam sie na niego.. Przewróciliśmy się. Leżeliśmy na trawie, a raczej on leżał na trawie a ja na nim. Zabrałam mu z ręki tego węża i polałam go.
- A czy ta powolna śmierć będzie prosto z twoich rąk tak  jak obiecałaś wcześniej ?? - zaśmiał się - Bo wiesz tak jak mówiłem wcześniej to było by baardzo miłe, szczególnie że przekonałem się że do najsilniejszych to ty nie należysz- powiedział i zaczął mnie znowu łaskotać. Tak ogólnie to dzień był bardzo ciepły, szczególnie że był to już koniec kwietnia.
-Nie wyobrażaj sobie za dużo, a i właśnie jakim cudem... - ktoś mi przerwał
-Ekhem.. nie żebyśmy wam przeszkadzali, ale stoimy tu już od jakiś 10 min. i tak się zastanawiamy kiedy nas w końcu zauważycie.- powiedział Harry. - Wiecie ciekawiliśmy się dlaczego żadne z was nie odbiera telefonu, ale teraz już wiemy..- powiedział i zaczęli się śmiać. Wstałam i podałam rękę Zaynowi żeby pomóc mu wstać. Podeszliśmy do chłopaków. Nie miałam pojęcia jakim cudem oni się tu znaleźli ale ja naprawdę ich nie zauważyłam.
- Oj tam, oj tam .. Co zazdrościcie mi, nie ?? Ale od razu uprzedzam was, że przy niej nie da sie spać. - spojrzałam na niego i byłam ciekawa co jeszcze im powie.- Zamierzałem zasnąć kiedy ona wpakowała mi się do pokoju i wcale nie była taka śpiąca jak to mówiła wychodząc od ciebie Liam. A jak już przyszła to wyjść nie chciała i tak gadała i gadała i wypytała się mnie o chyba wszystko co tylko mogła. A ja wiem już o niej wszyyyystko.. dosłownie - powiedział śmiejąc się i obejmując mnie.
- ZAYN !!!! O tak zrzuć wszystko na mnie ! Kto był tak pijany że ledwo się na nogach trzymał ? A potem cudem wytrzeźwiał w momencie kiedy znalazł się w moim domu ? No a że już był u mnie to stwierdziłam że nie zmarnuje takiej okazji i wypytam się go o wszystko- powiedziałam uśmiechając się i mówiąc to patrzyłam porozumiewawczym wzrokiem mówiącym "Tak wiem dlaczego on jest z Morgan"
-Dobra nie zagłębiajcie nas w szczegóły, ale powiedzcie chociaż, dlaczego Van chciała/chce cię zabić "powolną i bolesną śmiercią" ?? - powiedział Niall jedząc jabłko.
-Bo ten idiota wylał na mnie całą butelkę coca-coli !! I teraz cała się kleje !! - powiedziałam
-Oj no przecież już cię umyłem.. Tutaj jakieś kilka minut kiedy polałem cię wodą - powiedział i uśmiechnął się i przytulił mnie. - Ooo.. Faktycznie dalej się kleisz.. Ale za to jesteś teraz jeszcze słodsza.
-Nie wkurwiaj mnie ! - powiedziałam i odsunęłam się od niego. Spojrzałam na chłopaków którzy stali z miną WTF ?!.
-Dobra nie będziemy się zagłębiać w to wszystko.. nie teraz. jesteśmy głodni i przyszliśmy powiedzieć wam ze za pół godziny macie przyjść do nas na śniadanie. Wtedy nam opowiecie swoją ciekawą historie. - powiedział Niall i odwrócili się odchodząc.. Śmiali się i to prawdopodobnie z nas. Poszłam się wykąpać i umyć głowę. Wyszłam w ręczniku do pokoju po swoje ciuchy.
-Buu ! - powiedział Zayn siedząc na moim łóżku. Przeglądał zdjęcia w moim albumie.
-Idioto co ty tu robisz ?? I odłóż w tej chwili ten album !
-Czekam na ciebie i  okey.. zdążyłem już wszystko obejrzeć. A tak wgl to fajnie wyglądasz- powiedział uśmiechając się od ucha do ucha. W sumie nic dziwnego. Właśnie dziewczyna stała przed nim w samym ręczniku.
- Ehh.. nie ważne !- wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki.
- Tylko się pośpiesz bo chłopaki czekają ze śniadaniem i chcemy zrobić jeszcze próbę, a musisz na niej być i nas ocenić.
-O jakiej ty próbie mówisz ??
- Na bal. Zawsze z chłopakami występujemy na balach i ja z Lousiem jesteśmy za każdym razem DJ'ami.
-DJ Zayn i DJ Louis ?
-Niee ! DJ Malik i DJ Tommo !
-Ahaa.. A jaki bal i dlaczego ja nic nie wiem ?
- Oj pewnie dowiesz się w poniedziałek w szkole - powiedział a ja wyszłam z łazienki ubrana w ten strój, ale z mokrymi włosami. Poszliśmy do chłopaków i tam spędziliśmy cały dzień. Oni mają naprawdę wielki talent ! I mieli 3 swoje piosenki. Postanowili że je zagrają ale również wybrali covery 7 piosenek. Mają świetne głosy. Oczywiście dzień nie odbył się bez wygłupów, głupich żartów z podtekstami na temat mój i Zayna oraz moich głupawek. Louis to naprawdę świetny chłopak. Z nikim nigdy nie wygłupiało mi się tak dobrze. Za to z Niallem śmiałam się ze wszystkiego. Zawsze miałam duży dystans do siebie więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć że naprawdę mam coś z głową i powinnam się leczyć, ale tylko z nimi. Zayn znowu był ciagle blisko mnie i co jakiś czas mnie przytulał. Czułam się przy nim naprawdę wspaniale.
Kiedy wróciłam do domu od razu zadzwoniłam do Ashley.
-Cześć Ash
-Cześć, co tam słychać u ciebie ?
-Jako tako... Mam problem i to duży. - opowiedziałam jej wszystko dokładnie co stało się z Zaynem ale pominęłam część tego dlaczego jest on z Morgan.
-Wiesz nie wiem jak ci teraz pomóc.. Rozumiem że masz wrażenie że wszystko toczy się za szybko i tak jest, ale jeśli ci na nim zależy to rozwijajcie to co między wami jest. On też na pewno coś do ciebie czuje, a udowodni ci to tylko wtedy kiedy zerwie z dziewczyną .. - powiedziała mi Ash. Zawsze mogłam na nia liczyć. Pogadałam z nią jeszcze chwile i postanowiłam iść spać. Dostałam jeszcze smsa od Zayna:
"Nie miałem kiedy podziękować Ci za 'przechowanie' na noc i za wspaniałą i wesołą noc. 
Wiem że to zabrzmi banalnie, ale wspaniale mi się z toba rozmawiało zadając jedynie pytania.
To naprawdę wspaniałe zresztą tak jak i ty :*
Dobranoc 
Zayn :*"
Przeczytałam i odpisałam krótko.
"Nie masz za co mi dziękować :* 
Dobranoc 
Nessi :*"
Wysłałam i zasnęłam.
******************************************************************
No i napisałam w końcu 7 rozdział. Jutro raczej nie dodam 8 gdyż idę na bal 3 klas w gim i nie będę miała czasu. Ten rozdział pisałam po części w szkole na lekcjach, a po części oglądając film z rodzicami, więc jest jaki jest. Mam nadzieje że wam się spodoba i że bedzie odrobinkę więcej komentarzy :*