#Jess
To już koniec wakacji. Wszystko się skończył. Wszystko
włącznie ze związkami, miłością. Nie.. Miłość się nie kończy. Miłość jest
prawdziwa i jedyna. Niestety bywa tak, że mimo swoich uczuć do tej osoby, nawet
odwzajemnionych, nie możesz z nią być. Los nie jest po ich stronie, budując im
przeszkody. Mówią też, że prawdziwa
miłość przezwycięży wszystko.. Tylko czy aby na pewno jest to ta jedyna i prawdziwa miłość ?? A
może tylko wakacyjna przygoda, letnie zauroczenie.
Takie myśli przychodzą mi do głowy teraz.. teraz gdy
siedzę na tarasie w swoim domu. W domu, w którym nie byłam tak dawno. Równe 2
miesiące. Jutro zaczynam szkołę, a ja zamiast przygotowywać się do pierwszego
dnia, wspominam. Wspomnienia które atakują mnie na każdym kroku. Każda rzecz
przypomina mi te piękne dni w cudownej Kalifornii. Dni kiedy zaraz po
przebudzeniu można było usłyszeć kłótnię Harrego i Louisa o jakieś błahostki.
Np. takie jak zjedzenie kawałka marchewki przez Loczka. Takie jak podebranie Niallowi czegoś z talerza. Na
każdym kroku myślę o nich i o nim.. O tym któremu oddałabym wszystko co bym
tylko mogła. Jego, Liama Payne’a.
Włącznie z zakończeniem wakacji zakończył się i nasz
związek. Louisa i Ashley zresztą też. I nie ważne co do siebie czujemy, czuliśmy.
Nie mamy szans być razem, nie mamy szans by przetrwać. Po prostu nie mamy. Ja w
Polsce, a on ? On albo w Londynie albo w US.. Niedługo też mają trasę
koncertową i będą jeździć po świecie. Nie mielibyśmy dla siebie czasu.
W zupełnie innym świetle stoi Van czy Kat. Oby dwie
mieszkają w jednym państwie z chłopcami i kiedy tylko oni wrócą zawsze do nich.
Może źle robię wpisując do tego Van. Ona z pewnością się z nimi spotka, ale
tylko kiedy nie będzie między nimi Malika. Wiem jak bardzo on cierpi z powodu
tego że wie jak ją zranił, ale wiem też jak bardzo ona cierpi. Mimo to wiem, że oni będą ze sobą. O taką
miłość trzeba walczyć.
Wspominam ten ostatni dzień.. Ostatni dzień spędzony całą
naszą grupą z wyjątkiem Nessi. Mieliśmy ostatni raz zwiedzić zakątki Los
Angeles jak i ogólnie Kalifornii. Niestety chłopcom wypadł koncert. Szczęście w
nieszczęściu takie, że mieli wystąpić na imprezie na plaży z okazji zakończenia
wakacji. Pamiętam jak zrobili głosowanie i fani oraz uczestnicy imprezy sami
decydowali o tym jaką piosenkę mają zaśpiewać. Pamiętam też jak poza programowo
Liam zaśpiewał piosenkę dedykowaną mi. Zaśpiewali ją całym zespołem, jednak Lou
wziął przykład z mojego chłopaka/ byłego chłopaka i kierował słowa do Ash.
Specjalnie wybrali piosenkę Simple Plan ft. Sean Paul - Summer Paradise. Idealnie wpasowała się ona w
sytuację. Potem szaleliśmy do nocy bawiąc się po raz ostatni razem. Po raz
ostatni mogłam poczuć ciepło, usta Liama. Po raz ostatni mogłam spędzić z nim
każdą minutę.
Teraz gdy tylko ją słyszę automatycznie przed oczami
pojawia mi się obraz Payne’a stojącego przede mną i kierującego wprost do mnie
słowa piosenki. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze moje drogi z NIM zejdą się,
ale wiem ze nigdy go nie zapomnę. Nie zapomnę, ale ten rozdział muszę zamknąć.
Musze i właśnie to robie. Wszystkie wspomnienia zamykam w kartonowym pudle z
napisem SUMMER PARADISE, który schowany będzie na dnie mojej szafy.
*6 miesięcy później*
#Van
Minęło 6 miesięcy. Wydaje się, że to nie tak wiele, a
jednak. Dla mnie te 6 miesięcy to wieczność. Wieczność spędzona bez niego. Bez
tego, któremu oddałabym wszystko. Tego, którego kocham mimo, że mnie zranił.
Zranił i choć starał się o wybaczenie, ja nie potrafię. Nie potrafiłabym mu na
nowo zaufać. Obiecałam sobie, że gdy tylko zostanę zdradzona, przekreślę tego
chłopaka na zawsze
by więcej nie cierpieć. Niestety, to wciąż mnie boli.
Cierpię z miłości i tęsknoty do niego.
Chłopcy są teraz w trasie koncertowej. Rozwijają swoją
karierę. Nie widziałam się z nimi już bardzo długo, gdyż jak tylko wrócili po
wakacjach to tylko na 2 tygodnie i wyjechali. Można powiedzieć, że nie ma ich
już 6 miesięcy. Mam z nimi kontakt, ponieważ jesteśmy przyjaciółmi no a Liam to
mój braciszek. Zayn po rozstaniu przez pierwszy miesiąc dużo do mnie pisał,
dzwonił jednak ja się nie ugięłam. W końcu odpuścił sobie. Teraz co u niego,
wiem tylko z wiadomości, gazet, twittera. Ilekroć rozmawiam z Louisem, Niallem,
Harrym bądź Liamem unikamy tematu Malika. Nie mówią mi co u niego, nie wypytują
mnie czy coś dalej do niego czuje. Po prostu ten temat dla nas nie istnieje i
jestem im za to wdzięczna. Dziś w gazecie czytałam o moim byłym oraz jego nowej
dziewczynie i jak to planują spędzić walentynki. Czy zabolało ?? Oh odpowiedź jest jasna..
Oczywiście że tak.
Tak to właśnie dziś są walentynki. 14 lutego.. Siedzę w
domu przed telewizorem, z lodami, oglądając komedie romantyczne. Filmy zawsze
kończące się szczęśliwymi zakończeniami. Jednak postawiłam dziś na te które
bardziej przypominają prawdziwe życie i nie kończą się takimi happy end’ami. Jako,
że mieszkam teraz z Kathrine, a ona nagle wyparowała z domu jestem sama. Sama
choć obiecałyśmy sobie że ten dzień spędzimy wspólnie. Co prawda ona złamanego
serca nie ma. Jest szczęśliwa w związku z panem Stylesem. Cieszę się szczęściem
jej i Hazzy jednak widzę ile kosztuje ją ta rozłąka. Codziennie rozmawiają
wieczorami i codziennie kończy się to jej łzami. Płacze gdyż nie widziała
miłości swojego życia przez pół roku. Fakt faktem że w Londynie byli na Boże
Narodzenie, ale nie spędzili dużo czasu razem gdyż byli tylko na tydzień.
Siedzę i zastanawiam się co zrobić. Nie chcę całego dnia
przesiedzieć sama, jednak wizja wyjścia na miasto mnie przeraża. Na każdym
kroku widok zakochanych i szczęśliwych par. Takie widoki bolą, bolą gdyż przypominasz
sobie o tym jak szczęśliwa byłaś kiedyś.
Często myślę, że może gdybym posłuchała Jess i nie postanowiła robić
przerwy, nic by się nie stało.
Wieczór zbliżał się nieubłaganie. Czas zleciał mi tak
szybko. Jestem wściekła na Kat, że mimo obietnicy opuściła mnie i nawet nie
powiedziała gdzie się wybiera. Na dodatek nie odbiera moich telefonów. Martwię
się o nią. A jeśli coś jej się stało ? A co jeśli podczas kiedy ja siedzę i
użalam się sama nad sobą, z nią coś się dzieje ? A co jeśli… Moje rozmyślenia
przerwał dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć. Niestety nie
było nikogo. Nic prócz jednej czerwonej róży. Wzięłam ją do ręki i spostrzegłam
że jest ich więcej. Wzięłam szybko kurtkę i założyłam buty. Postanowiłam iść za
śladem. Mimo, że była to zima nie było, aż tak mroźnie. O mrozie mówić nie
można wcale. Obstawiam, że temperatura wynosiła z +8 stopni.
Idąc za czerwonymi różami zbierałam je, a ich kolce lekko
kuły mnie w dłonie. Kiedy tylko znalazłam się na ulicy gdzie znajduje się moja
szkoła, byłam lekko zdezorientowana. Miałam pewne podejrzenia, lecz nie
chciałam w nie wierzyć. Nie chciałam robić sobie nadziei.. Nadziei ? Nie jestem
pewna czy mogę tak to nazwać. Idę dalej szlakiem ułożonym z kwiatów. Idę aż
dochodzę. Dochodzę do miejsca doskonale mi znanego. Miejsca gdzie dla mnie
wszystko się zaczęło. Miejsca gdzie mam wiele wspomnień. Stoję kawałek za moją
szkołą. W miejscu gdzie rośnie piękne duże drzewo. Może o tej porze nie jest
tak cudne, ale zapewniam, że wiosnom zmieni się nie do poznania. Rozglądam się
i nie widzę już ani jednej róży. Czyżbym tu miała dojść ? Do drzewa gdzie
pierwszy raz Zayn wyznał mi miłość ? Gdzie odbyła się nasza pierwsza randka ?
Miejsca gdzie wiele razy wciągu szkolnych przerw lub wagarów spotykaliśmy się
wszyscy razem ? Ale nikt prócz nas nie wiedział o tym.. Nikt nie wiedział, że
to jest nasze miejsce. Niemożliwe aby byli to chłopcy.. Zayn. Wiem że są w
Paryżu bo rozmawiałam wczoraj z Liamem. Z tego co wiem z twistera i innych
źródeł Zayn zaplanował dla swojej dziewczyny Scarlett romantyczną kolację przy
wieży Eiffla. A z tego co wiem z w pełni prawdziwych źródeł, czyt. od mojego
braciszka, równie romantyczną kolacje zaplanował Lou dla swojej nowej
dziewczyny Eleanor, a Liam dla Danielle. Dokładnie tak. Obydwoje mają już nowe
dziewczyny. Właściwie w trójkę, bo Zayn również. Tylko Harry wytrwał z Kat, a
Niall.. A Niall wciąż szuka tej jednej jedynej. Wracając do teraźniejszości,
podeszłam bliżej drzewa i obeszłam je. Jak zawsze coś mi umknęło. Do drzewa
była przyczepiona ostatnia jak mniemam róża. Przykrywała ona wyryty na korze
napis „Zayn + Vanessa = Forever Together ”. Wspomnienia napłynęły tak jak i łzy
do oczu. Zrobiliśmy to razem zaraz na początku związku. Mimo, że nie znałam się
z nim wtedy długo i wiem że trudno zakochać się od tak w kimś, ja to zrobiłam..
Mimo że nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia to przytrafiło mi się
to. Usiadłam pod drzewem trzymając róże wciąż w dłoniach. Pozwoliłam łzą
swobodnie spłynąć. Siedziałam w totalnym bezruchu około 30 min, aż
stwierdziłam, że wracam. Miałam jednak nadzieje, że to Zayn. Że to on to
zaplanował i że pojawi się zaraz. Niby nie chcę go znać, jednak brakuje mi go. Najgorsza jest walka między tym co wiesz, a
tym co czujesz. Wracając do domu szłam bardzo szybko, gdyż zrobiło się
zimno i chciałam zamknąć się już w
pokoju i prosić żeby Kat wróciła ze swojego tajemniczego wypadu. Jednak to
niemożliwe, gdyż w domu cisza i spokój. Otworzyłam drzwi i zdjęłam kurtkę.
Chciałam zapalić światło jednak to na nic.
-Pewnie jakaś awaria – pomyślałam i skierowałam się do
kuchni w celu odnalezienia latarki.
Coś upadło… Słyszałam jak coś się rozbiło. Wzięłam odruchowo nóż w rękę i skierowałam się
do salonu.
-No kurde, no ! – ktoś mruknął
-Zayn ?! – to co zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło.
Na środku stał stolik, a na nim gotowa kolacja. Oprócz tego panował półmrok, a
jedyne światło pochodziło od świeczek porozkładanych w różnych miejscach
pokoju. W całym pokoju stało pełno wazonów, a w nich czerwone róże. Jeden z
nich leżał potłuczony na podłodze. – Co ty tu robisz ? – zapytałam łamiącym się
głosem. To i ze wzruszenia jak i z tego, że widok jego przyprawił o napływ
wspomnień.
-Nie tak to miało wyglądać.. Nie tak planowałem ten
wieczór. W planach nie zapisałem nigdzie „dureń rozbija wazon i wszystko
niszczy”.. No ale to w końcu ja.. Zawsze wszystko niszczę.
-Co ty tu robisz ? – powtórzyłam pytanie
-Jestem tu gdzie moje miejsce. Jestem tu gdzie powinienem
być zawsze. Powinienem jednak jak idiota straciłem szanse. Jak debil wszystko
zepsułem. Nigdy nie powinienem był ci pozwolić wylecieć tu samej. Od razu
powinienem jechać za tobą i wsiąść w samolot. Teraz jestem tu gdzie jest cały
mój świat. Tu gdzie jesteś ty. Proszę wyb… - nie dałam mu dokończyć i
przerwałam mu.
-A czy przypadkiem nie powinieneś spędzać tego dnia w
Paryżu ze swoją idealną dziewczyną ?? – zapytałam powstrzymując łzy. Zawsze
byłam osobą wrażliwą, a widok jego na nowo rozdrapał rany, które na dobrą
sprawę nigdy nie zagoiły się. Zayn zaśmiał się pod nosem.
-Nessi.. Zrozum, że Scarlett to nie jest moja
dziewczyna..
-Aa.. Kolejna nawiedzona fanka tak ? Która wiele czasu z
wami spędza i ogólnie chłopcy i wszyscy ją bardzo polubili, tak ?
-Niee.. To ..
-Jak nie to jak ??
-A dasz mi dokończyć ?? Proszę.. – zamilkłam czekając na
odpowiedź – Scarlett to.. fakt przyznam, że bardzo ją lubię i jest świetną
osobą, ale nie kocham jej.. Nie mógłbym jej kochać i nigdy nie byliśmy razem.
Media wszystko zmyśliły. Przyłapali nas kilka razy razem jak gdzieś byliśmy we
dwoje albo grupą, ale nic miedzy nami nie było. To tylko przyjaciółka i ..
-Przyjaciółka ? – zapytałam ironicznie
-Tak przyjaciółka.. Przyjaciółka moja i chłopaków, a
przede wszystkim dziewczyna Nialla. – zaniemówiłam. Nie bardzo docierało to do
mnie. Od 2 miesięcy wszyscy gadają o tym, że Malik i ta Scarlett są parą, a
teraz nagle on mówi mi, że to miłość Nialla ?? – Wiem że trudno ci w to uwierzyć,
ale.. To było tak, że Horan poznał ją w LA pod koniec wakacji. No i tak się
zaczęło. Jakiś czas temu jak byliśmy tam, poszedłem z nią na spacer. Cały czas
rozmawialiśmy o tobie. Mówiłem jej wszystko co do ciebie czuje, opowiedziałem
jej wszystko.. Wtedy złapali nas paparazzi i wymyślili że jesteśmy parą. Niall
chciał ukrywać wtedy ich związek, a potem nie tłumaczyliśmy tego bo
wiedzieliśmy że to i tak obróci się przeciwko na. To ty jesteś tą jedną jedyną,
którą kocham i chcę z nią być do końca swojego życia. Proszę wybacz mi ..
-Zayn.. To że informacja o twoim związku była błędna nie
znaczy, że ci wybaczę. To nie tym mnie
zraniłeś najbardziej.
-Wiem czym zawiniłem. Dlatego proszę cie.. Daj mi jedną
jedyną i ostatnią szansę. Przysięgam że jej nie zmarnuje. Kocham cię i nigdy to
się nie zmieni..
-Jak ty dostałeś się do tego domu ?
-Kathrine łatwo przekupić – zbliżył się do mnie.
Przyłożył rękę do mojego policzka i otarł pojedynczą łzę – Proszę.. Nie
chciałem żeby to wszystko tak wyszło. Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za
tobą. Za twoim głosem, uśmiechem, oczami. Za każdą rzeczą z tobą związaną.
-Nie docenisz póki nie stracisz, stracisz jeśli nie
docenisz. – mruknęłam
-Kochanie.. Proszę. Daj mi szanse.
-Zayn zrozum. Myślisz że to tak łatwo ? Powiesz „Przepraszam”,
a ja od razu rzucę ci się na szyję ? Nie było wtedy między nami dobrze, ale ja
mimo wszystko nie zdradziłam cię nigdy.. Nigdy.
-Wiem.. Wiem i żałuję tego. Żałuję choć praktycznie tego
nie pamiętam. Byłem pijany i nie kontrolowałem siebie, a do tego byłem zły że
tak się to potoczyło, i wiem że to nie usprawiedliwia mnie… Ale.. – łza spłynęła
mu po policzku. Starłam ją opuszkiem palca. Tak bardzo brakowało mi jego. Mimo
bólu wciąż chciałam czuć go, widzieć go, przytulać, całować.. kochać. Tak
bardzo bym chciałabym mu teraz wybaczyć i powiedzieć, że możemy zacząć wszystko
od nowa. Że możemy znów być szczęśliwi. Jednak boję się (ewentualnego)
ponownego cierpienia. Obecnie mam dopiero niecałe 17 lat i nie wiem co los
przygotował na mojej drodze życia. Wiem też, że jeśli teraz odrzucę tą miłość
mogę ponownie jej nie zaznać. Podobno to ta pierwsza miłość jest najsilniejsza,
ale też nigdy się nie udaje. A może gdybym właśnie dała mu tą szansę, drugą
szanse to by było to silniejsze ?
-Im dłużej się nad czymś zastanawiasz, tym więcej wad
dostrzegasz. Tym więcej masz wątpliwości i niezrozumiałego strachu. –
powiedziałam patrząc mu w oczy – Nigdy nie przestałam cię kochać i już zbyt
długo zastanawiałam się przez te pół roku ‘co by było gdyby…’. Doszukałam się wielu
wad i wątpliwości przyprawiające o niepokój. Nie chce dłużej tracić na to czasu
nie zważając na to jak bardzo miałaby się jeszcze wycierpieć – dodałam i w
jednej chwili przysunęłam się do niego składając pocałunek na jego idealnych
ustach.
Nie był to zwyczajny pocałunek. Był to pocałunek
przepełniony tęsknotą, żalem i smutkiem, ale jednocześnie również szczęściem,
namiętnością, radością i miłością. Nie należał on też do tych krótkich.
-Wystygnie nam cała kolacja – szepnął Zayn odrywając się
od moich ust.
-Nie dbam o to – odpowiedziałam znów składając pocałunek.
-Napracowałem się nad nią ..
-Jesteś pewien że chcesz teraz jeść ? – zapytałam przygryzając
wargę.
-Zrobię nową – powiedział po sekundzie namysłu i obydwoje
zaśmialiśmy się. – Kocham cię
-Ja ciebie też – mruknęłam, a Zayn wziął mnie na ręce.
Udaliśmy się do mojej sypialni na górze.
Tak bardzo mi go brakowało. Nawet jeśli kiedykolwiek będę
żałować tej decyzji, tego ze mu przebaczyłam tak szybko, pomyślę o tym że nie
warto żałować czegoś co kiedykolwiek wywołało uśmiech na naszej twarzy.
Dlaczego przy nim wszystko wydaje mi się takie łatwe ? Takie proste i oczywiste
? To co czułam przez te pół roku, cały żal i smutek po prostu wyparował. Nie zostało po nim śladu.
-Tak możesz mnie przepraszać zawsze – powiedziałam
-Nie będę miał już za co cię przepraszać… Ale nie martw się.
Coś się zaradzi temu - zaśmiał się i
znów mnie pocałował. Coś czuję, że to
będzie jedna z najlepszych nocy w moim życiu.
***************
Nie wypowiem mojej opini na temat tego rozdziału, gdyż zwyczajnie nawet go nie przeczytałam. Pisałam go spontanicznie tak jak i wiele innych i nie miałam ani siły ani ochoty czytać własnych wypocin. Ogólnie rzadko czytam to co sama piszę :P Także opinię pozostawiam wam :D Mam nadzieje że nie jest taki zły. Szczerze mówiąc jest to ostatni rozdział, a później pojawi się epilog. Podejrzewam, że wiele z was moze on zadziwić i pewnie połowie się on nie spodoba. Jednak przyznam że nie czytałam nigdzie opowiadania z takim zakończeniem i postanowiłam to wykorzystać :D
Dziękuje wszystkim za wszystkie komentarze i odwiedziny. Teraz zamierzam skupić się na moich 2 pozostałych blogach ;)
Dziękuje wszystkim za wszystkie komentarze i odwiedziny. Teraz zamierzam skupić się na moich 2 pozostałych blogach ;)