Ask.fm

Jeśli macie do mnie jakieś pytania możecie mi je zadać na moim profilu na Ask.fm ;)

wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 29.


#Jess
To już koniec wakacji. Wszystko się skończył. Wszystko włącznie ze związkami, miłością. Nie.. Miłość się nie kończy. Miłość jest prawdziwa i jedyna. Niestety bywa tak, że mimo swoich uczuć do tej osoby, nawet odwzajemnionych, nie możesz z nią być. Los nie jest po ich stronie, budując im przeszkody. Mówią też, że  prawdziwa miłość przezwycięży wszystko.. Tylko czy aby na pewno  jest to ta jedyna i prawdziwa miłość ?? A może tylko wakacyjna przygoda, letnie zauroczenie.

Takie myśli przychodzą mi do głowy teraz.. teraz gdy siedzę na tarasie w swoim domu. W domu, w którym nie byłam tak dawno. Równe 2 miesiące. Jutro zaczynam szkołę, a ja zamiast przygotowywać się do pierwszego dnia, wspominam. Wspomnienia które atakują mnie na każdym kroku. Każda rzecz przypomina mi te piękne dni w cudownej Kalifornii. Dni kiedy zaraz po przebudzeniu można było usłyszeć kłótnię Harrego i Louisa o jakieś błahostki. Np. takie jak zjedzenie kawałka marchewki przez Loczka. Takie jak  podebranie Niallowi czegoś z talerza. Na każdym kroku myślę o nich i o nim.. O tym któremu oddałabym wszystko co bym tylko mogła. Jego, Liama Payne’a.

Włącznie z zakończeniem wakacji zakończył się i nasz związek. Louisa i Ashley zresztą też. I nie ważne co do siebie czujemy, czuliśmy. Nie mamy szans być razem, nie mamy szans by przetrwać. Po prostu nie mamy. Ja w Polsce, a on ? On albo w Londynie albo w US.. Niedługo też mają trasę koncertową i będą jeździć po świecie. Nie mielibyśmy dla siebie czasu.

W zupełnie innym świetle stoi Van czy Kat. Oby dwie mieszkają w jednym państwie z chłopcami i kiedy tylko oni wrócą zawsze do nich. Może źle robię wpisując do tego Van. Ona z pewnością się z nimi spotka, ale tylko kiedy nie będzie między nimi Malika. Wiem jak bardzo on cierpi z powodu tego że wie jak ją zranił, ale wiem też jak bardzo ona cierpi.  Mimo to wiem, że oni będą ze sobą. O taką miłość trzeba walczyć.

Wspominam ten ostatni dzień.. Ostatni dzień spędzony całą naszą grupą z wyjątkiem Nessi. Mieliśmy ostatni raz zwiedzić zakątki Los Angeles jak i ogólnie Kalifornii. Niestety chłopcom wypadł koncert. Szczęście w nieszczęściu takie, że mieli wystąpić na imprezie na plaży z okazji zakończenia wakacji. Pamiętam jak zrobili głosowanie i fani oraz uczestnicy imprezy sami decydowali o tym jaką piosenkę mają zaśpiewać. Pamiętam też jak poza programowo Liam zaśpiewał piosenkę dedykowaną mi. Zaśpiewali ją całym zespołem, jednak Lou wziął przykład z mojego chłopaka/ byłego chłopaka i kierował słowa do Ash. Specjalnie wybrali piosenkę Simple Plan ft. Sean Paul -  Summer Paradise. Idealnie wpasowała się ona w sytuację. Potem szaleliśmy do nocy bawiąc się po raz ostatni razem. Po raz ostatni mogłam poczuć ciepło, usta Liama. Po raz ostatni mogłam spędzić z nim każdą minutę.
 
Teraz gdy tylko ją słyszę automatycznie przed oczami pojawia mi się obraz Payne’a stojącego przede mną i kierującego wprost do mnie słowa piosenki. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze moje drogi z NIM zejdą się, ale wiem ze nigdy go nie zapomnę. Nie zapomnę, ale ten rozdział muszę zamknąć. Musze i właśnie to robie. Wszystkie wspomnienia zamykam w kartonowym pudle z napisem SUMMER PARADISE, który schowany będzie na dnie mojej szafy.

*6 miesięcy później*

#Van
Minęło 6 miesięcy. Wydaje się, że to nie tak wiele, a jednak. Dla mnie te 6 miesięcy to wieczność. Wieczność spędzona bez niego. Bez tego, któremu oddałabym wszystko. Tego, którego kocham mimo, że mnie zranił. Zranił i choć starał się o wybaczenie, ja nie potrafię. Nie potrafiłabym mu na nowo zaufać. Obiecałam sobie, że gdy tylko zostanę zdradzona, przekreślę tego chłopaka na zawsze
by więcej nie cierpieć. Niestety, to wciąż mnie boli. Cierpię z miłości i tęsknoty do niego.

Chłopcy są teraz w trasie koncertowej. Rozwijają swoją karierę. Nie widziałam się z nimi już bardzo długo, gdyż jak tylko wrócili po wakacjach to tylko na 2 tygodnie i wyjechali. Można powiedzieć, że nie ma ich już 6 miesięcy. Mam z nimi kontakt, ponieważ jesteśmy przyjaciółmi no a Liam to mój braciszek. Zayn po rozstaniu przez pierwszy miesiąc dużo do mnie pisał, dzwonił jednak ja się nie ugięłam. W końcu odpuścił sobie. Teraz co u niego, wiem tylko z wiadomości, gazet, twittera. Ilekroć rozmawiam z Louisem, Niallem, Harrym bądź Liamem unikamy tematu Malika. Nie mówią mi co u niego, nie wypytują mnie czy coś dalej do niego czuje. Po prostu ten temat dla nas nie istnieje i jestem im za to wdzięczna. Dziś w gazecie czytałam o moim byłym oraz jego nowej dziewczynie i jak to planują spędzić walentynki.  Czy zabolało ?? Oh odpowiedź jest jasna.. Oczywiście że tak.

Tak to właśnie dziś są walentynki. 14 lutego.. Siedzę w domu przed telewizorem, z lodami, oglądając komedie romantyczne. Filmy zawsze kończące się szczęśliwymi zakończeniami. Jednak postawiłam dziś na te które bardziej przypominają prawdziwe życie i nie kończą się takimi happy end’ami. Jako, że mieszkam teraz z Kathrine, a ona nagle wyparowała z domu jestem sama. Sama choć obiecałyśmy sobie że ten dzień spędzimy wspólnie. Co prawda ona złamanego serca nie ma. Jest szczęśliwa w związku z panem Stylesem. Cieszę się szczęściem jej i Hazzy jednak widzę ile kosztuje ją ta rozłąka. Codziennie rozmawiają wieczorami i codziennie kończy się to jej łzami. Płacze gdyż nie widziała miłości swojego życia przez pół roku. Fakt faktem że w Londynie byli na Boże Narodzenie, ale nie spędzili dużo czasu razem gdyż byli tylko na tydzień.

Siedzę i zastanawiam się co zrobić. Nie chcę całego dnia przesiedzieć sama, jednak wizja wyjścia na miasto mnie przeraża. Na każdym kroku widok zakochanych i szczęśliwych par. Takie widoki bolą, bolą gdyż przypominasz sobie o tym jak szczęśliwa byłaś kiedyś.  Często myślę, że może gdybym posłuchała Jess i nie postanowiła robić przerwy, nic by się nie stało. 

Wieczór zbliżał się nieubłaganie. Czas zleciał mi tak szybko. Jestem wściekła na Kat, że mimo obietnicy opuściła mnie i nawet nie powiedziała gdzie się wybiera. Na dodatek nie odbiera moich telefonów. Martwię się o nią. A jeśli coś jej się stało ? A co jeśli podczas kiedy ja siedzę i użalam się sama nad sobą, z nią coś się dzieje ? A co jeśli… Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć. Niestety nie było nikogo. Nic prócz jednej czerwonej róży. Wzięłam ją do ręki i spostrzegłam że jest ich więcej. Wzięłam szybko kurtkę i założyłam buty. Postanowiłam iść za śladem. Mimo, że była to zima nie było, aż tak mroźnie. O mrozie mówić nie można wcale. Obstawiam, że temperatura wynosiła z +8 stopni.
Idąc za czerwonymi różami zbierałam je, a ich kolce lekko kuły mnie w dłonie. Kiedy tylko znalazłam się na ulicy gdzie znajduje się moja szkoła, byłam lekko zdezorientowana. Miałam pewne podejrzenia, lecz nie chciałam w nie wierzyć. Nie chciałam robić sobie nadziei.. Nadziei ? Nie jestem pewna czy mogę tak to nazwać. Idę dalej szlakiem ułożonym z kwiatów. Idę aż dochodzę. Dochodzę do miejsca doskonale mi znanego. Miejsca gdzie dla mnie wszystko się zaczęło. Miejsca gdzie mam wiele wspomnień. Stoję kawałek za moją szkołą. W miejscu gdzie rośnie piękne duże drzewo. Może o tej porze nie jest tak cudne, ale zapewniam, że wiosnom zmieni się nie do poznania. Rozglądam się i nie widzę już ani jednej róży. Czyżbym tu miała dojść ? Do drzewa gdzie pierwszy raz Zayn wyznał mi miłość ? Gdzie odbyła się nasza pierwsza randka ? Miejsca gdzie wiele razy wciągu szkolnych przerw lub wagarów spotykaliśmy się wszyscy razem ? Ale nikt prócz nas nie wiedział o tym.. Nikt nie wiedział, że to jest nasze miejsce. Niemożliwe aby byli to chłopcy.. Zayn. Wiem że są w Paryżu bo rozmawiałam wczoraj z Liamem. Z tego co wiem z twistera i innych źródeł Zayn zaplanował dla swojej dziewczyny Scarlett romantyczną kolację przy wieży Eiffla. A z tego co wiem z w pełni prawdziwych źródeł, czyt. od mojego braciszka, równie romantyczną kolacje zaplanował Lou dla swojej nowej dziewczyny Eleanor, a Liam dla Danielle. Dokładnie tak. Obydwoje mają już nowe dziewczyny. Właściwie w trójkę, bo Zayn również. Tylko Harry wytrwał z Kat, a Niall.. A Niall wciąż szuka tej jednej jedynej. Wracając do teraźniejszości, podeszłam bliżej drzewa i obeszłam je. Jak zawsze coś mi umknęło. Do drzewa była przyczepiona ostatnia jak mniemam róża. Przykrywała ona wyryty na korze napis „Zayn + Vanessa = Forever Together ”. Wspomnienia napłynęły tak jak i łzy do oczu. Zrobiliśmy to razem zaraz na początku związku. Mimo, że nie znałam się z nim wtedy długo i wiem że trudno zakochać się od tak w kimś, ja to zrobiłam.. Mimo że nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia to przytrafiło mi się to. Usiadłam pod drzewem trzymając róże wciąż w dłoniach. Pozwoliłam łzą swobodnie spłynąć. Siedziałam w totalnym bezruchu około 30 min, aż stwierdziłam, że wracam. Miałam jednak nadzieje, że to Zayn. Że to on to zaplanował i że pojawi się zaraz. Niby nie chcę go znać, jednak brakuje mi go. Najgorsza jest walka między tym co wiesz, a tym co czujesz. Wracając do domu szłam bardzo szybko, gdyż zrobiło się zimno  i chciałam zamknąć się już w pokoju i prosić żeby Kat wróciła ze swojego tajemniczego wypadu. Jednak to niemożliwe, gdyż w domu cisza i spokój. Otworzyłam drzwi i zdjęłam kurtkę. Chciałam zapalić światło jednak to na nic.
-Pewnie jakaś awaria – pomyślałam i skierowałam się do kuchni w celu odnalezienia latarki.
Coś upadło… Słyszałam jak coś się rozbiło.  Wzięłam odruchowo nóż w rękę i skierowałam się do salonu.
-No kurde, no ! – ktoś mruknął
-Zayn ?! – to co zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło. Na środku stał stolik, a na nim gotowa kolacja. Oprócz tego panował półmrok, a jedyne światło pochodziło od świeczek porozkładanych w różnych miejscach pokoju. W całym pokoju stało pełno wazonów, a w nich czerwone róże. Jeden z nich leżał potłuczony na podłodze. – Co ty tu robisz ? – zapytałam łamiącym się głosem. To i ze wzruszenia jak i z tego, że widok jego przyprawił o napływ wspomnień.
-Nie tak to miało wyglądać.. Nie tak planowałem ten wieczór. W planach nie zapisałem nigdzie „dureń rozbija wazon i wszystko niszczy”.. No ale to w końcu ja.. Zawsze wszystko niszczę.
-Co ty tu robisz ? – powtórzyłam pytanie
-Jestem tu gdzie moje miejsce. Jestem tu gdzie powinienem być zawsze. Powinienem jednak jak idiota straciłem szanse. Jak debil wszystko zepsułem. Nigdy nie powinienem był ci pozwolić wylecieć tu samej. Od razu powinienem jechać za tobą i wsiąść w samolot. Teraz jestem tu gdzie jest cały mój świat. Tu gdzie jesteś ty. Proszę wyb… - nie dałam mu dokończyć i przerwałam mu.
-A czy przypadkiem nie powinieneś spędzać tego dnia w Paryżu ze swoją idealną dziewczyną ?? – zapytałam powstrzymując łzy. Zawsze byłam osobą wrażliwą, a widok jego na nowo rozdrapał rany, które na dobrą sprawę nigdy nie zagoiły się. Zayn zaśmiał się pod nosem.
-Nessi.. Zrozum, że Scarlett to nie jest moja dziewczyna..
-Aa.. Kolejna nawiedzona fanka tak ? Która wiele czasu z wami spędza i ogólnie chłopcy i wszyscy ją bardzo polubili, tak ?
-Niee.. To ..
-Jak nie to jak ??
-A dasz mi dokończyć ?? Proszę.. – zamilkłam czekając na odpowiedź – Scarlett to.. fakt przyznam, że bardzo ją lubię i jest świetną osobą, ale nie kocham jej.. Nie mógłbym jej kochać i nigdy nie byliśmy razem. Media wszystko zmyśliły. Przyłapali nas kilka razy razem jak gdzieś byliśmy we dwoje albo grupą, ale nic miedzy nami nie było. To tylko przyjaciółka i ..
-Przyjaciółka ? – zapytałam ironicznie
-Tak przyjaciółka.. Przyjaciółka moja i chłopaków, a przede wszystkim dziewczyna Nialla. – zaniemówiłam. Nie bardzo docierało to do mnie. Od 2 miesięcy wszyscy gadają o tym, że Malik i ta Scarlett są parą, a teraz nagle on mówi mi, że to miłość Nialla ?? – Wiem że trudno ci w to uwierzyć, ale.. To było tak, że Horan poznał ją w LA pod koniec wakacji. No i tak się zaczęło. Jakiś czas temu jak byliśmy tam, poszedłem z nią na spacer. Cały czas rozmawialiśmy o tobie. Mówiłem jej wszystko co do ciebie czuje, opowiedziałem jej wszystko.. Wtedy złapali nas paparazzi i wymyślili że jesteśmy parą. Niall chciał ukrywać wtedy ich związek, a potem nie tłumaczyliśmy tego bo wiedzieliśmy że to i tak obróci się przeciwko na. To ty jesteś tą jedną jedyną, którą kocham i chcę z nią być do końca swojego życia. Proszę wybacz mi ..
-Zayn.. To że informacja o twoim związku była błędna nie znaczy,  że ci wybaczę. To nie tym mnie zraniłeś najbardziej.
-Wiem czym zawiniłem. Dlatego proszę cie.. Daj mi jedną jedyną i ostatnią szansę. Przysięgam że jej nie zmarnuje. Kocham cię i nigdy to się nie zmieni..
-Jak ty dostałeś się do tego domu ?
-Kathrine łatwo przekupić – zbliżył się do mnie. Przyłożył rękę do mojego policzka i otarł pojedynczą łzę – Proszę.. Nie chciałem żeby to wszystko tak wyszło. Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za tobą. Za twoim głosem, uśmiechem, oczami. Za każdą rzeczą z tobą związaną.
-Nie docenisz póki nie stracisz, stracisz jeśli nie docenisz. – mruknęłam
-Kochanie.. Proszę. Daj mi szanse.
-Zayn zrozum. Myślisz że to tak łatwo ? Powiesz „Przepraszam”, a ja od razu rzucę ci się na szyję ? Nie było wtedy między nami dobrze, ale ja mimo wszystko nie zdradziłam cię nigdy.. Nigdy.
-Wiem.. Wiem i żałuję tego. Żałuję choć praktycznie tego nie pamiętam. Byłem pijany i nie kontrolowałem siebie, a do tego byłem zły że tak się to potoczyło, i wiem że to nie usprawiedliwia mnie… Ale.. – łza spłynęła mu po policzku. Starłam ją opuszkiem palca. Tak bardzo brakowało mi jego. Mimo bólu wciąż chciałam czuć go, widzieć go, przytulać, całować.. kochać. Tak bardzo bym chciałabym mu teraz wybaczyć i powiedzieć, że możemy zacząć wszystko od nowa. Że możemy znów być szczęśliwi. Jednak boję się (ewentualnego) ponownego cierpienia. Obecnie mam dopiero niecałe 17 lat i nie wiem co los przygotował na mojej drodze życia. Wiem też, że jeśli teraz odrzucę tą miłość mogę ponownie jej nie zaznać. Podobno to ta pierwsza miłość jest najsilniejsza, ale też nigdy się nie udaje. A może gdybym właśnie dała mu tą szansę, drugą szanse to by było to silniejsze ?
-Im dłużej się nad czymś zastanawiasz, tym więcej wad dostrzegasz. Tym więcej masz wątpliwości i niezrozumiałego strachu. – powiedziałam patrząc mu w oczy – Nigdy nie przestałam cię kochać i już zbyt długo zastanawiałam się przez te pół roku ‘co by było gdyby…’. Doszukałam się wielu wad i wątpliwości przyprawiające o niepokój. Nie chce dłużej tracić na to czasu nie zważając na to jak bardzo miałaby się jeszcze wycierpieć – dodałam i w jednej chwili przysunęłam się do niego składając pocałunek na jego idealnych ustach.
Nie był to zwyczajny pocałunek. Był to pocałunek przepełniony tęsknotą, żalem i smutkiem, ale jednocześnie również szczęściem, namiętnością, radością i miłością. Nie należał on też do tych krótkich.
-Wystygnie nam cała kolacja – szepnął Zayn odrywając się od moich ust.
-Nie dbam o to – odpowiedziałam znów składając pocałunek.
-Napracowałem się nad nią ..
-Jesteś pewien że chcesz teraz jeść ? – zapytałam przygryzając wargę.
-Zrobię nową – powiedział po sekundzie namysłu i obydwoje zaśmialiśmy się.  – Kocham cię
-Ja ciebie też – mruknęłam, a Zayn wziął mnie na ręce. Udaliśmy się do mojej sypialni na górze.
Tak bardzo mi go brakowało. Nawet jeśli kiedykolwiek będę żałować tej decyzji, tego ze mu przebaczyłam tak szybko, pomyślę o tym że nie warto żałować czegoś co kiedykolwiek wywołało uśmiech na naszej twarzy. Dlaczego przy nim wszystko wydaje mi się takie łatwe ? Takie proste i oczywiste ? To co czułam przez te pół roku, cały żal i smutek po prostu wyparował.  Nie zostało po nim śladu.
-Tak możesz mnie przepraszać zawsze – powiedziałam
-Nie będę miał już za co cię przepraszać… Ale nie martw się. Coś się zaradzi temu  - zaśmiał się i znów mnie pocałował.  Coś czuję, że to będzie jedna z najlepszych nocy w moim życiu.

 ***************
Nie wypowiem mojej opini na temat tego rozdziału, gdyż zwyczajnie nawet go nie przeczytałam. Pisałam go spontanicznie tak jak i wiele innych i nie miałam ani siły ani ochoty czytać własnych wypocin. Ogólnie rzadko czytam to co sama piszę :P Także opinię pozostawiam wam :D Mam nadzieje że nie jest taki zły. Szczerze mówiąc jest to ostatni rozdział, a później pojawi się epilog. Podejrzewam, że wiele z was moze on zadziwić i pewnie połowie się on nie spodoba. Jednak przyznam że nie czytałam nigdzie opowiadania z takim zakończeniem i postanowiłam to wykorzystać :D
Dziękuje wszystkim za wszystkie komentarze i odwiedziny. Teraz zamierzam skupić się na moich 2 pozostałych blogach ;) 

środa, 9 maja 2012

Rozdział 28.


#Zayn
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Modliłem się o to aby to co pamiętam z wczorajszego wieczoru było tylko złym snem. Snem, który nigdy się nie wydarzył. Że otworze zaraz oczy i zobaczę słodko śpiącą obok mnie Vanessę, którą będę mógł przytulić i powiedzieć jej jak bardzo ją kocham i której nigdy nie zdradziłem. Jednak mogłem tylko się łudzić.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że ktoś krząta się po moim pokoju i pakuje moje rzeczy.
-Co ty do cholery robisz ?? – zapytałem zaspany
-Ja ?? Ja pakuje cię i radze ci się pośpieszyć bo za kilka godzin masz samolot – jej głos to ja zawsze rozpoznam. Potrafię wyczytać z niego co w danej chwili czuje i wiem, że teraz jest wściekła, zawiedziona i podirytowana.
-Jaki kurwa samolot ?! I co ty wgl odwalasz ?!
-Ja co odwalam ?! Ja staram się naprawić twój związek !! Twój pieprzony związek na którym jak widzę wgl ci już nie zależy !! – krzyczała Kathrine – Tyle się nagadałeś jaka to ona jest dla ciebie ważna, jak to bardzo ją kochasz, że dzięki niej się zmieniłeś, że zrobisz wszystko by znów móc z nią być… Gówno prawda ! Nic się nie zmieniłeś !! Ledwo wyjechała na ślub ojca, a ty już znalazłeś sobie jakąś na pocieszenie.. To że macie jakąś tam przerwę, którą zresztą sama jej podpowiedziałam, to nie znaczy że masz lizać się z pierwszą lepszą, szczególnie jeśli chcesz ją jeszcze kiedykolwiek odzyskać !
-Zaraz, zaraz… To ty podsunęłaś jej ten chory pomysł ?! – krzyknąłem – To przez ciebie ją straciłem !!
-Przeze mnie !!?? To spieprzyłeś wszystko !! To ty obwiniałeś ją o zdradę z każdym napotkanym chłopakiem, choć nigdy w życiu tego nie zrobiła !! To ty ją zdradziłeś ! Nie obwiniaj mnie za rozpad twojego związku Zayn !!! – szczerze to nie pamiętam kiedy ostatnio była taka wściekła. Staliśmy blisko siebie, kiedy otworzyły się drzwi.
-Co tu się dzieje ? Czego wy się tak drzecie ? – zapytał zaspany Harry opierając się o framugę drzwi
-Nic takiego Harry.. Idź spać dalej – powiedziałem spokojnie
-Spać ?! Możesz mi powiedzieć Kat czemu ty go pakujesz i wgl co robisz tak wcześnie w jego pokoju ?! Tylko mi nie mów że znowu……
-Nie Harry.. Nic się między nami nie wydarzyło. Chodzi o .. – zaczęła moja przyjaciółka
-O nic ważnego. Po prostu mała wymiana zdań.. A i tak na przyszłość, pilnuj swojej dziewczyny żeby nie mieszała się w sprawy innych ! – Styles spojrzał na nas pytającym wzrokiem.
-Wiesz co Zayn ? Wal się … Jesteś nic nie warty i w sumie to nie wiem dlaczego ci pomagam.. A nie przepraszam, wiem to doskonale. Kocham cię .. kocham cie jak brata, zawsze byłeś dla mnie ważny, znam cię prawie całe życie i zawsze chciałam żebyś był szczęśliwy.. I nie mogę patrzeć rujnujesz to co sprawiało że byłeś naprawdę szczęśliwy. Jednak ty nie jesteś wart tego żebym traciła czas na ciebie. – powiedziała mi prosto w oczy
-Proszę nie mów nikomu o ... – szepnąłem
-Ja nie powiem.. Ale ty to zrobisz. Polecisz do niej i powiesz jej o wszystkim. Ja nie pisnę słówkiem. W połowie cie spakowałam, myslę że więcej nie potrzebujesz. Samolot masz za3 godziny wiec się pośpiesz – odwróciła i podeszła do Hazzy który wyglądał na zdezorientowanego.
-Kat.. Przepraszam i dziękuje – powiedziałam zanim zdążyli wyjść – Za wszystko
-Mnie nie przepraszaj.. Ty masz kogo przepraszać – odpowiedziała i wyszła zamykając drzwi.
Czuję się okropnie. Ona jest dla mnie jak młodsza siostra i ma racje. Zawsze robi wszystko by wciągnąć mnie z kłopotów które sam sobie narobiłem. I to zwyczajnie przez głupotę. Poświęca się żeby uratować mój związek, a ja zwyczajnie robie jej o to awanturę. Kathrine wie co robi  i ufam jej. Problem jedynie w tym jak ja mam powiedzieć Vanessie o tym ze całowałem się z inną. Po prostu ją zdradziłem. Najgorsze jest to że ja naprawdę nie mam pojęcia dlaczego i jak to się stało. Nie chciałem tego, nie panowałem nad tym co robiłem. Jednak wiem że alkohol mnie nie usprawiedliwia. Kocham ją i chce być z nią zawsze i na zawsze. Mimo to nie zdziwię się jeśli mi tego nie wybaczy.
Postanowiłem wziąć się w garść i ogarnąć się. Nie mam wiele czasu, a nie chce się spóźnić. Jeszcze nie wiem co jej powiem, ale będę obmyślać to podczas lotu.
Szybko wziąłem prysznic, ubrałem się i ułożyłem włosy. Jak zawsze to właśnie to zajmuje mi najwięcej czasu w łazience. Po 20 minutach wyszedłem z pokoju z walizką. Na dole był tylko Harry.
-Powiesz mi co się wydarzyło ?? – zapytał
-Nie ważne – mruknąłem i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie
-No chyba jednak coś skoro lecisz do Londynu do Van – poszedł za mną i usiadł przy stole – Stary jesteśmy przyjaciółmi.. Wiesz że możesz nam zaufać, mi możesz zaufać
-Wiem, ale nie chce o tym gadać
-Zayn do cholery !! Wiem ze z problemem zawsze lecisz do Liama, ale nie zapominaj że masz jeszcze 3 innych przyjaciół. Mnie, Nialla i Lou…
-Co ty próbujesz wskórać tymi słowami ? Aż tak bardzo interesuje cię to jakim jestem dupkiem ?! Najpierw oskarżam dziewczynę którą kocham jak nikogo innego o zdradę, której nigdy nie się dopuściła, następnie w połowie ją tracę jednak przysięgam, że wszystko naprawie po czym doszczętnie niszczę wszystko całując się z pierwszą lepszą.. Tak bardzo cię to interesowało ? Teraz już wiesz co jest grane, więc daj mi spokój – prawie że krzyknąłem
-Zayn.. tu nie chodziło o ciekawość. Nie rozumiesz, że ja tylko chce ci pomóc ?? Wszyscy chcemy pomóc tobie
-Mnie się nie da pomóc.. Jedyne co może mi pomóc to to, że Van wybaczy mi to.. A wiem ze szanse są nikłe..
Szybko zjadłem śniadanie i wyszedłem z domu. Poprosiłem jeszcze Hazze by nikomu nie mówił co się stało. Zresztą i tak się pewnie dowiedzą tylko, że wolałbym później. Udałem się na lotnisko, a stamtąd prosto do Londynu.

Lot minął mi bezproblemowo. Połowę oczywiście przespałem z słuchawkami na uszach. Choć miałem dużo czasu na przemyślenie swoich słów, które skierowałbym do mojej ukochanej, nie wymyśliłem nic a nic. Po prostu będę musiał jej wprost powiedzieć o wszystkim. Teraz stojąc pod drzwiami jej domu, boję się zadzwonić dzwonkiem. Boję się spojrzeć jej w oczy, boje się jej reakcji.. Boję się że nie wybaczy mi tego nigdy.  Serce wali mi tak jak chyba nigdy, tak jakby chciało wyskoczyć z mojej piersi. Byliśmy postrzegani jako idealna para przez 3 miesiące naszego związku…. Potem zepsuło się wszystko. Ja zepsułem.
-Zayn ? co ty tu robisz ? – zapytał zdziwiony Liam kiedy wychodząc z domu wpadł na mnie. – Coś jest nie tak.. Mów co odwaliłeś. – wiedziałem że jemu mogę powiedzieć, jednak nie chciałem tego robić zanim nie porozmawiam z Vanessą. On jest jej bratem i mimo że nie rodzonym to traktują się jakby jednak tak i bardzo dba o nią. Kiedyś na samym początku zastrzegł że jeśli tylko ją zranię nie będzie liczył się z tym czy jesteśmy przyjaciółmi czy wrogami.. i tak tego pożałuję.
-Zayn, mów !
-Jest Van ?
-Może.. Powiesz mi co zrobiłeś ??
-Nie teraz.. Jest czy nie ?
-Jest u siebie .. Ale i tak mi powiesz.. Zan cie i wiem że to nic a nic dobrego – powiedział i poszedł do auta, a po chwili odjechał. Wszedłem do domu i od razu pobiegłem na górę. Zapukałem i wszedłem.
-Zayn ?! Co tu robisz ? – spytała zdziwiona.


#Vanessa
To dopiero 4 dzień bez dziewczyn, bez chłopaków.. bez Zayna. Tęsknie za nimi, a już szczególnie za Malikiem. Szczerze nie mam pojęcia jak mam dalej żyć. Nie wiem co mam robić. Nie chcę końca tego związku, bo tak naprawdę nie było między nami zdrad, wielkich awantur, kłamstw i oszustw. Tylko brak zaufania. Rozmawiając z mamą Liama i obecnie już moją macochą, dzięki jej radom postanowiłam wrócić do Los Angeles i odbudować związek. Jak to powiedziała ‘mówią że bez zaufania nie ma związku, jednak jeśli nie ma go z niewiadomych przyczyn i nigdy nie dopuściliście się zdrady, możecie wszystko odbudować. Jeśli wasze uczucia są prawdziwe i nie ma między wami nikogo jesteście w stanie to zrobić. O ile tylko chcecie’. Te słowa podziałały na mnie orzeźwiająco. Wiem, że nasza miłość jest prawdziwa. Nie ma w niej nic udawanego.. Więc czemu mam po prostu odpuścić tylko dlatego że coś się nie udało.. Coś co można naprawić. Z moich zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi… Wiedziałam, że to nie Liam, Jess ani rodzice.. Więc kto mógł to być ? Przecież nikogo się nie spodziewałam.. A już na pewno nie jego.
-Zayn ?! Co ty tu robisz ?! – spytałam zdziwiona i szybko wstałam z łóżka. Szczerze to nie wyglądał za dobrze
-Tęskniłem ? – odpowiedział niepewnie pytaniem. Podeszłam do niego i przytuliłam go.
-A tak szczerze ? Wiem, że coś jest nie tak. Wyglądasz okropnie..
-Okropnie czyli jak ?
-Okropnie czyli jesteś smutny, przygnębiony, zdenerwowany i czymś zawiedziony – znam go doskonale i patrząc mu w oczy mogę powiedzieć wszystko co czuje..
-Heh.. Musimy porozmawiać
-Zayn co się stało ? – zapytałam siadając na łóżku. Zayn podszedł i przykucnął łapiąc moją dłoń
-Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam.. Tak bardzo chciałem naprawić nas związek, a jeszcze bardziej pogorszyłem sytuację
-Co zrobiłeś ? – spojrzałam mu w oczy, ale on opuścił głowę.. Unikał mojego wzroku.
-Nie zrobiłem tego umyślnie.. Byliśmy na imprezie, byłem pijany – już po pierwszych słowach wiedziałam co chce mi powiedzieć – Tańczyłem, nagle .. nie mam pojęcia jak.. dzięki Kathrine..
-Kathrine ? – spytałam łamiącym się głosem, a w oczach już zbierały mi się łzy
-Pocałowałem… przepraszam
-Całowałeś się z Kat ?! Z moją przyjaciółką ?! – chciałam krzyczeć jednak mój załamujący się głos nie pozwalał mi na to
-Nie !! – powiedział szybko –Kat przyprowadziła mnie do porządku.. Kiedy ona podeszła ocknąłem się i zrozumiałem co zrobiłem.. To naprawdę nic nie znaczyło
-Czyli, że całowałeś się z jakąś dziewczyną i pewnie jeszcze nie wiesz kim ona była ?!?! – krzyknęłam zrywając się z łóżka i stojąc naprzeciwko niego – Wyjdź stąd ! WYJDŹ !
-Proszę cie.. Wybacz mi to. Kocham cię i zawsze kochałem i zawsze kochać będę tylko ciebie .. Nikogo innego..
-Wyjdź stąd i wracaj skad przyjechałeś.. Nie chce cię widzieć
-Przepraszam cie.. Przepraszam za wszystko.. Wszystko co tylko zrobiłem źle – stał bardzo blisko mnie i po jego policzku spłynęła łza tak jak i po moim. Starł palcem moją, lecz ja się odwróciłam plecami do niego
-Wyjdź stąd i zapomnij o mnie. – powiedziałam spokojnie odwracając się do niego – Zapomnij o wszystkim co nas łączyło, o tym co do siebie czuliśmy.. O wszystkim.. Nie chce cie znać
-Van…
-Nie !! Najpierw oskarżasz mnie ciągle że cie zdradzam choć tak naprawdę jesteś.. byłeś jedynym chłopakiem w moim życiu ! Kochałam tylko ciebie i nigdy nie spojrzałam na innego, a jak już to był to mój przyjaciel taki jak Liam, Lou, Harry czy Niall.. Nigdy cię nie zdradziłam.. Jednak ty to zrobiłeś !! Zrobiłeś to czego obiecałeś że nigdy nie zrobisz ! Powtarzałeś, ze tylko ja, że nigdy mnie nie skrzywdzisz i nie zdradzisz ! Ale zrobiłeś to ! Wiedziałeś że nie jestem w stanie wybaczyć zdrady.. zdrad. To jest to przez co zostałeś skreślony na zawsze … A teraz wyjdź z tego pokoju – powiedziałam płacząc.. chciał mnie przytulić jednak odepchnęłam go – WYJDŹ !!!!!!!! TERAZ !!!!
-Co tu się dzieje ?? – zapytał Liam który właśnie wszedł do mojego pokoju
-Przepraszam – szepnął Zayn roniąc łzę, po czym wyszedł tak jak prosiłam. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Liam podszedł i mnie przytulił.
-Van.. Co on ci zrobił ? – zapytał troskliwie, jednak nie odpowiedziałam. Chciał wstać i pójść do niego lecz nie pozwoliłam mu na to przytulając się jeszcze bardziej. Czy to możliwe, że kiedy stwierdziłam że możemy naprawić nasz związek, nagle dzieje się coś co niszczy wszystko ? Kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce mój chłopak zdradzał mnie notorycznie i cierpiałam przez to.. Zayn obiecał mi, że nigdy mi tego nie wybaczy, gdyż wiedział co znaczy dla mnie zdrada. Mimo to złamał tą obietnicę, raniąc mnie jeszcze bardziej niż mój były. Bardziej dlatego, że Zayna uważałam za moją prawdziwą i jedyną miłość. Teraz wiem, że ten związek jest zakończony. Nigdy nie będę w stanie mu tego wybaczyć. Nigdy nie będę w stanie wybaczyć zdrady.. nikomu.

Postanowiłam że zostaje już w Londynie i nie wracam do LA. Jess i Liam za to tak, więc poprosiłam ich żeby spakowali moje rzeczy. Jako że chłopcy do LA wracają tylko na kilka dni, spotkam się z nimi, ale tak by unikać Malika. Następnie wylatują na początku września wylatują na 6 miesięcy do USA.. To wiele mi ułatwi jednak będzie brakować mi ich wszystkich… Wszystkich bez wyjątku. 

********************
NARESZCIE ! Udało mi się znaleźć czas żeby to napisać i dodać :) Wiem że bardzo długo nie dodaje rozdziałów na wszystkie moje 3 blogi, ale to przez szkołę, oceny, zajęcia dodatkowe... Postaram się szybko napisać kolejny i OSTATNI rozdział, gdyż epilog mam juz gotowy.. no chyba że zmienie zdanie i napisze nowy :P Wiem że rozdział nie wyszedł mi za bardzo, ale naprawdę nie wiem jak mam pisać te rozdziały na tym blogu. Ogólnie planuje zawiesić blogi, ale tego chce już skończyć :D Dziękuje bardzo za wsyzstkie komentarze i +13000 odwiedzin :D To dużo dla mnie znaczy, DZIĘKUJE :*