Obudziłam się około 8, a dokładniej to obudził mnie
telefon Zayna. Otworzyłam oczy i z bólem głowy spojrzałam w stronę ogromnego
okna. Dzień był pochmurny, a to dość niecodzienne w Los Angeles. Zayn jeszcze
spał i prawdopodobnie nawet nie słyszał, że jego telefon dzwoni.
-Zayn – powiedziałam ale nie zareagował. – Zayn !! –
krzyknęłam
-Coo ? – wymruczał pod nosem.
-Wyłącz ten pieprzony telefon ! Głowa mnie boli
-To mi go podaj – mruknął
-To go sobie weź ! Ja ide po jakieś proszki na ból głowy
-Nie chce mi się.. A jak już idziesz to przynieś mi też
-Ta, jeszcze czego. – wstałam i podeszłam do jego szafki.
Irytował mnie jego telefon więc chciałam go wyłączyć. – Masz. Odbierz to pewnie
coś ważnego, skoro LEXI zdzwoni do ciebie po raz.. 5 – powiedziałam pierwszą
część zdania z sarkazmem a następnie podkreśliłam imię mojej koleżanki z klasy.
Rzuciłam mu telefon na łóżko, a on tylko odwrócił się w drugą stronę i nakrył
głowę poduszką. Zeszłam do kuchni gdzie
spotkałam Louisa szperającego po szafkach. – Niech zgadnę. Szukasz jakiś
proszków ?
-Taak ! Nie mogę niczego znaleźć – powiedział, a ja
podeszłam do pierwszej szafki i ją otworzyłam. Wyjęłam z niej pudełeczko i
pokazałem mu je – Szukałem tam ! Nie było tam nic.. Jak ty to robisz ?
-No wiesz, wzrok mam dobry – zaśmiałam się. – Chodź zrobimy
dobry uczynek i poroznosimy je wszystkim. I tak zaraz kolejno będą po nie
schodzić – powiedziałam i znowu zaśmialiśmy się. Weszliśmy do każdego pokoju,
ale wszyscy spali i nawet nas nie zauważyli. Równie dobrze mogliśmy zrobić im
jakiś kawał, ale obydwoje nie byliśmy w stanie. Kiedy weszłam do mojego pokoju
Zayn leżał tak jak wtedy gdy z niego wychodziłam.
-Masz – położyłam mu tabletkę na półce obok łóżka.
-Dzięki – mruknął i podniósł się.
-I co chciała od
ciebie Lexi ? – zapytałam kiedy powrotem kładłam się do łóżka. Przyznam że
byłam zazdrosna o tą laske
-Nie wiem. Wyłączyłem telefon – powiedział i przysunął
się do mnie – Ale ty nie jesteś chyba zazdrosna co ?? – zapytał z uśmiechem,
obejmując mnie.
-Ja ?! Nie no coś ty ! Miałabym być zazdrosna o jakąś
dziewczynę, która wydzwania do mojego chłopaka po kilka razy. – powiedziałam i
odwróciłam się plecami do niego.
-Nie wiem czego ona chce i mam to szczerze gdzieś. Kocham
tylko ciebie i tylko ciebie chcę –przytulił mnie i zaczął całować. – Masz zamiar
wstać dzisiaj z łóżka ?
-Nie
-Świetnie bo ja też nie. Mam kilka pomysłów na spędzenie
tego dnia – zaczął całować mnie po szyi
-Ja też mam pomysł.. Daj mi spać – powiedziałam ale Zayn
dalej mnie całował. – Nie dociera do ciebie ?! Boli mnie głowa i przypominam ci
że to twój telefon mnie obudził – przykryłam się kołdrą po uszy.
-Jesteś okropnym człowiekiem – mruknął i odwrócił się. Oboje
zasnęliśmy. Kiedy się obudziłam była 13, a ja leżałam wtulona w mojego
chłopaka. On już nie spał.
-Głodna jestem
-Nie chce mi się schodzić na dół
-Fajnie bo mi też nie. Zresztą ja byłam po proszki na ból
głowy i wiedze że ci pomogły. – uśmiechnęłam się
-Co innego szybciej by mi pomogło – uśmiechnął się
łobuzersko i przyciągnął mnie do siebie tak że leżałam na nim. Pocałował mnie a
ja odwzajemniłam ten pocałunek. Dłonie Zayna zaczęły błądzić po moich plecach.
-Nie chcielibyśmy wam przeszkadzać, ale idziemy na miasto
i … - powiedziała Ash stojąc w drzwiach. Obróciłam się i położyłam obok Zayna
-My nie idziemy – powiedział mój chłopak
-No chyba nie przeleżycie całego dnia w łóżku ? –
zapytała
-A kto powiedział że oni będą w nim leżeć ?? – powiedział
Lou, obejmując ramieniem Ashley i jedząc marchewkę. – Dobra chodź
przyjaciółeczko nie będziemy im przeszkadzać – dodał i zaśmiali się i wyszli.
-Pójdziesz po to śniadanie ?? – zapytałam
-Za moment – powiedział i teraz to on znajdował się nade
mną i pocałował mnie.
# Ash
-A kto powiedział że oni będą w nim leżeć ?? – powiedział
Lou, obejmując mnie ramieniem i jedząc marchewkę. – Dobra chodź przyjaciółeczko
nie będziemy im przeszkadzać – dodał i zaśmialiśmy się i wyszliśmy. Wiem, że to
nic nie znaczyło ale kiedy mnie objął poczułam się tak dobrze i bezpiecznie.
-A gdzie nasze papużki nierozłączki ?? – zapytał Harry
-Papużki nierozłączki nie zamierzają podnosić się dzisiaj
z łóżka – powiedziałam
-Dobra nie chce wnikać w ich zamiary – powiedział Liam –
chodźmy już.
Spacerowaliśmy po LA robiąc sobie tysiące zdjęć.
Śmiesznych, ale też normalnych. Obserwowałam zachowanie Jess do Kathrine i nie
było aż tak źle. Nie rozmawiały za wiele ale jak już coś to starały się być
miłe.
-Ej wiecie, że musicie się wziąć za próby ?? W końcu za
tydzień jest ten konkurs. – powiedziała Kat przytulając się do Hazzy.
-Taa.. Wiemy – mruknął Harry
-Damy radę.. Van wie co robi –powiedział z uśmiechem
Niall
-Eee.. Taaak. Wie – powiedziałyśmy z Jess równo. Wszyscy zaczęli
się śmiać.
-Ej my się chwilowo odłączamy od was, pa ! – rzucił Harry
i poszedł gdzieś z Kat.
-To gdzie idziemy ?? – zapytałam
-Właściwie to my tez się ulotnimy – powiedział Liam i
uśmiechnął się do Jess, a ona odwzajemniła uśmiech.
-No luzik. To zostanę sama z dwoma chłopakami.
-Z jednym. Ja też się odłączę – powiedział Niall. Nie
wiem gdzie poszedł, ale prawdopodobnie gdzieś gdzie jest jedzenie.
-Okey, to co robimy ?? Nie wiesz czy są tu gdzieś jakieś
plantacje marchewek ?? – zapytał się Lou a ja spojrzałam na niego z dziwną
miną. – Dobra tylko żartowałem – zaśmialiśmy się oboje
-Pizza ??
-Pizza. Tylko gdzie tu jest jakaś pizzeria i gdzie my
właściwie jesteśmy ?
-Taa… ja też nie wiem co gdzie jest. No cóż. Trochę sobie
jej poszukamy. Chodziliśmy po ulicach LA śmiejąc się i wygłupiając. Nie
dotarliśmy do pizzeri, ale za to znaleźliśmy się na jakimś wzgórzu. Louis
cięgle się wygłupiał i coś odwalał przez co płakałam ze śmiechu. Siedzieliśmy
na tym wzgórzu i gadaliśmy. Mieliliśmy już wracać do domu więc wstałam. Lou
stanął przede mną i spojrzał mi w oczy. Nasze usta zbliżyły się do siebie.
Kiedy tylko się spotkały zaczął padać deszcz. Staliśmy w strugach deszczu
całując się. To była piękna i magiczna chwila. Dosłownie jak z jakiegoś filmu.
-Marzyłem o tym pocałunku od chwili kiedy tylko cię
zobaczyłem. – szepnął i znów mnie pocałował.
# Jess
-Właściwie to my też się ulotnimy – powiedział Liam i
uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i poszliśmy. Kierowaliśmy się w
stronę plaży. Był to pochmurny dzień, więc podejrzewam że nie będzie na niej
zbyt wielu ludzi. Szliśmy w ciszy, w pewnym momencie chłopak złapał mnie za
rękę. Poczułam się tak zajebiście dobrze i serce od razu biło mi szybciej i
mocniej. To już w 100% pewne. Zakochałam się. Usiedliśmy na plaży i patrzyliśmy
jak fale rozbijają się o brzeg lądu.
-Cieszę się, że te wakacje spędzimy razem… No wiesz całą
paczką – powiedział trochę zdenerwowany.
-Tak, ja też. To będą zajebiste wakacje. – powiedziałam patrząc
w jego oczy. Przysunąłem się do niego i pocałowałam go. Nie wiem czy dobrze
zrobiłam, ale czułam że muszę.
-Niezapomniane – szepnął i teraz to on mnie pocałował. W
tym momencie spadły na mnie krople deszczu, a po chwili całkowicie się
rozpadało. Mimowolnie zaśmiałam się i spojrzałam w niebo. – Kocham cię –
powiedział Liam.
-Ja ciebie też. – musnęłam jego usta i wstałam. Deszcz
padał, a ja kręciłam się wokół własnej osi. Byłam cholernie szczęśliwa. Liam
podszedł i przytulił mnie.
-Chodź, bo będziesz chora – powiedział i złapał mnie za
rękę. Pobiegliśmy w stronę domu. Wbiegliśmy do niego cali mokrzy, śmiejąc się.
Liam mnie przytulił i pocałował.
-No, no.. Widzę, że dużo dzisiaj mnie ominęło –
powiedział Zayn, wychodzą z kuchni z talerzem pełnym kanapek, no i w samych
bokserkach. Zaśmiałam się pod nosem.
-Nie wiele.. Nas chyba więcej – zaśmiał się Li patrząc na
Zayna.
-Nic, a nic. – mruknął Zayn i wywrócił oczami. Poszedł na
górę, a my zaczęliśmy się śmiać.
-Chodź się przebrać, bo jesteś cała mokra. –
powiedział mój chłopak (chyba mogę go tak nazwać, nie ?). Założyłam na siebie dresy (bo po co się stroić skoro i tak siedzę w domu.) i rzuciłam się na łóżko.
-A ty co tak leżysz ?? – zapytała się Ashley kiedy weszła
do naszego pokoju. Ona też była cała mokra.
-Całowałam się z Liamem.. Powiedział, że mnie kocha.. –
powiedziałam a Ash zaczęła piszczeć.
-I co jesteście razem ??
-No chyba tak
-Jak to chyba ?! Oczywiście że tak ! Pocałunek zawsze coś
znaczy.. – powiedziała podekscytowana, ale na tą ostatnią część jej wypowiedzi
spuściła wzrok i lekko się zaczerwieniła.
-Co się wydarzyło miedzy tobą, a … - nie byłam pewna czy
mam powiedzieć Niall czy Louis. W końcu wiem że byli w trójkę.
-Kiedy ty i Liam poszliście Niall powiedział, że też się odłącza
od nas. Miałam iść z Louisem na pizze, ale coś nie wyszło i znaleźliśmy się na
wzgórzu. Ciągle się wygłupialiśmy i śmialiśmy i kiedy mieliśmy już wracać, on
mnie pocałował i wtedy zaczął padać deszcz i powiedział ze marzył o tym
pocałunku odkąd mnie zobaczył pierwszy raz. – powiedziała szczęśliwa
-AAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaa !! Ale zajebiście !! Nawet nie wiesz jak się cieszę ! – byłam
równie szczęśliwa z tego powodu jak i z tego że ja i Liam jesteśmy razem. Moja
przyjaciółka poszła się przebrać również w dresy. – To co.. Robimy wjazd do Van ? – zapytałam z uśmieszkiem
i szybko pobiegłyśmy do pokoju przyjaciółki i jej chłopaka. Chwilę postałyśmy
pod drzwiami, no żeby nie wejść w nie odpowiednim momencie, ale słyszałyśmy
tylko muzykę, więc wparowałyśmy do niej i rzuciłyśmy się na łóżko. Vanessa leżała
jedząc kanapki i słuchając muzyki. Zayna nie było.
-A wy co takie szczęśliwe ?? Co się wydarzyło na spacerku
?? – zapytała poruszając brwiami. Chyba przechwyciła to od swojego chłopaka,
który robi to dość często. Spojrzałyśmy się na siebie z Ash i uśmiechnęłyśmy od
ucha do ucha
-A Zayn gdzie ?? – zapytałam
-Gada z kimś przez telefon w łazience – powiedziała i wzięła
gryza kanapki.
-Całowałam się z Louisem !! – prawie krzyknęła z
podekscytowania
-A ja z Liamem ! – powiedziałam bardziej nie śmiało, a
Nessi prawie zakrztusiła się jedzeniem.
-Widzę że dużo mnie ominęło dzisiaj. .. Czyli mam rozumieć,
że tylko Niall zostaje bez pary ? – posmutniałyśmy wszystkie.
-Szczerze to nie wiem.. Dzisiaj się zmył gdzieś.. może
kogoś poznał ? – odezwała się Ashley
-Ej no jestem cholernie szczęśliwa, że wreszcie pokonałyście
strefę przyjaźni – powiedziała Van i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Wstałyśmy
z łóżka i zaczęłyśmy „tańczyć” to muzyki. Osobiście tańcem to ja bym tego nie
nazwała.
-A wam co ?? – zapytał rozbawiony Zayn, kładąc się na
łóżku. Kompletnie zapomniałyśmy o tym że on może tu wejść w każdej chwili.. W
sumie to nic takiego, że zobaczył nas podczas fazy głupawki. Jeszcze nie raz to
zobaczy.
-Ash jest z Louisem, a Jess z Liamem – powiedziała Van rzucając
się na swojego chłopaka.
-Mówiłem, że dużo na ominęło. – powiedział przytulając
swoją dziewczynę, która na nim leżała.
-Taa.. A nas ile ominęło ?? Zostaniemy ciotkami ?? –
Zapytała Ash również rzucając się na łóżko ale leżała obok naszej słodkiej
pary. Poszłam w jej ślady.
-Ta, chyba w waszych snach – powiedziała, a Zayn tylko
wywrócił oczami. Zaczęłyśmy się z tego śmiać, a Nessi tylko przywaliła mu w
głowę.
-A już miałyśmy nadzieje – szepnęłam, za co dostałam poduszką
od Van. – No co ? Tak sobie tylko powiedziałam – zaczęliśmy się śmiać. Siedziałyśmy
tak z jakieś pół godziny u nich w pokoju, śmiejąc się i rozmawiając. – Ej chodźcie
na dół. Musimy sobie zorganizować jakoś wieczór… Tylko się ubierzcie. –
powiedziałam mierząc ich wzrokiem. Zayn ciągle był w samych bokserkach, a Van w
jego koszulce i majtkach. Zeszłam na dół z Ash. Wszyscy już tam byli. Nawet Niall,
jednak nie sam.
-A gdzie wy na tyle zniknęłyście ?? – zapytał Liam
-U naszych papużek nierozłączek byłyśmy. Zaraz chyba
zejdą.. No jak tylko się ubiorą. – powiedziałam i skierowałam wzrok na
dziewczynę siedzącą obok blondyna.
-A tak. To jest Meredith, a to jest Jess i Ashley – przedstawił
nam dziewczynę Niall. Miała ona ciemne długie włosy. Wyglądała na sympatyczną
dziewczynę.
-Cześć jestem Ashley – powiedziała uśmiechając się.
-Ja jestem … - przerwali mi chłopcy.
-Oo.. Kogo my tu widzimy ? – powiedział Harry, kiedy Zayn
wszedł do salonu gdzie siedzieliśmy.
-Gdzie twoja druga połówka? – zapytała Kat, kiedy tylko zauważyłyśmy
w jaki sposób Meredith spojrzała na Zayna. Ashley też to zauważyła.
-Rozmawia przez telefon z tatą chyba. – powiedział i
przeniósł wzrok na naszą nową koleżankę. Ona od razu się odezwała.
-Cześć jestem Meredith
-Zayn – przedstawili się sobie, a następnie Zayn usiadł
mi na kolanach.
-Ekhem.. Nie żeby coś, ale wiesz, że ja teraz już mam
chłopaka ? – zapytałam ze śmiechem. – A poza tym ciężko mi. – chłopak wstał i
pociągną mnie za rękę. Sam usiadł a ja na jego kolanach.
-Ekhem.. ja tu jestem – upomniał się Liam śmiejąc. Zaraz
po nim wszyscy zaczęli głośno się śmiać, oprócz nowej dziewczyny w naszym
towarzystwie która chyba nie do końca nas rozumiała.
Po 10 min. zeszła Vanessa z telefonem w ręku.
-Łap. Mama chce z tobą pogadać – powiedziała rzucając
telefon w stronę chłopaka – O hej. Jestem Vanessa – powiedziała wyciągając rękę
w stronę dziewczyny. Ta zrobiła niezbyt przyjazną minę, ale po chwili jednak się
uśmiechnęła.
-Jestem Meredith – powiedziała ze sztucznym uśmiechem.
Chyba Van nie przypadła jej do gustu.. Wstałam z kolan Zayna i poszłam do
swojego chłopaka. Van chciała usiąść na kanapie ale chłopak przyciągnął ją do siebie
i posadził na swoich kolanach. Postanowiliśmy włączyć jakiś film. Była to
komedia z której każdy płakał ze śmiechu. Kiedy skończyliśmy go oglądać była
godzina 20. Tego wieczoru nic nie piliśmy, ale
za to robiliśmy konkurs karaoke, a potem tańczyliśmy i jak zwykle wygłupialiśmy
się. Meredith była bardzo miła a przynajmniej taką grała. Coś mi się wydaje że
Niall się w niej zakochał. Około godziny 1 blondyn poszedł odprowadzić
dziewczynę, a my wszyscy posprzątaliśmy i poszliśmy spać.
********************************************************
Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, no ale niestety zaczęła mi się szkoła :( Rozdział pisany w większości w szkole na lekcjach, ale mam nadzieję, że wam sie spodoba :) Następny prawdopodobnie jakoś za tydzień no chyba że uda mi się jakoś w tygodniu coś napisać :P Być może dzisiaj pojawi się też na drugim blogu 4 rozdział ;)
PS. Dodaje znowu nową postać ;)
Meredith - nowa dziewczyna w towarzystwie. Ma 18 lat. Wydaje się być miła i zabawna i być może połączy ją coś z naszym niebieskookim blondynem ;)
Pewnie Meredith trochę namiesza co szczerze mi się podoba.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny, chociaż ja już go w szkole czytałam xd <3
OdpowiedzUsuńHaha na końcu napisałaś "blondyn poszedł odprowadzić blondynkę" XD tak tylko mówie ;p
OdpowiedzUsuńRozdział świetny !!
Przepraszam ;) zaraz poprawie :)
Usuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNowa bohaterka chyba coś namiesza,tak coś czuję...
ta nowa pewnie coś namiesza; d ogólnie rozdział jak zawsze mega .
OdpowiedzUsuńHej super blog !! Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu , więc proszę Cię bardzo żebyś dodała go przez weekend , a najlepiej dziś buziole !! ;**
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy rozdział ! :D Przy okazji wpadaj do nas http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/ :)) x
OdpowiedzUsuń