#Jess
-Liam poczekaj !! – zawołałam wychodząc z klubu z moim
chłopakiem. On jednak nie zamierzał się zatrzymywać. – Liam !! – wrzasnęłam..
Podziałało. Odwrócił się w moją stronę.
-No co ?!?! – był wściekły.. No ale nie dziwie mu się. – Czego
chcesz ?!?! Nie lepiej posiedzieć z Niallem ?! – wykrzyczał to ze łzami w
oczach. Mi kilka spłynęło po policzkach.
-Liam.. – powiedziałam łamiącym głosem – proszę daj mi to
wytłumaczyć !!
-Niby co chcesz mi wytłumaczyć ?!?! Całowałaś się z moim
przyjacielem !! – płakałam. Starałam się opanować łzy by wszystko mu
wytłumaczyć.
-Ja go nie całowałam !!
-A tak.. Czyli to on ciebie ?!?!
-Niee !! My się nie całowaliśmy !! Proszę daj mi to
wytłumaczyć !! – wciąż płakałam. Jemu też kilka łez spłynęło po policzku. –
Wiem, że to mogło tak wyglądać, ale przysięgam ze tak nie było ! Nie
pocałowałabym go, a on mnie ! On jest twoim przyjacielem, ja jego przyjaciółką, a twoją dziewczyną… I to ciebie
kocham i tylko ciebie !! – powiedziałam przez łzy i wtuliłam się w jego tors. –
Proszę musisz mi uwierzyć. – stałam tak chwile wtulona w niego, jednak on po
prostu stał. – Proszę, proszę.. Kocham cię – dodałam i poniosłam głowę by
spojrzeć mu w oczy. Płakał. Spojrzał mi prosto w oczy po czym mocno mnie
przytulił do siebie.
-Też cię kocham –szepnął po czym pocałował mnie.
-Wracamy po resztę czy wracamy sami ?
-Dadzą sobie rade – powiedział poczym uśmiechnął się a ja
odwzajemniłam go.
-Ale jesteś pewien, że powinniśmy wrócić do domu ?? Wiesz
może nie przeszkadzajmy Vanessie i Zaynowi – obydwoje się zaśmialiśmy
-Ej ten dom jest także mój.. I nie zapominaj że to moja
siostra !! – powiedział śmiejąc się. Zdecydowanie poprawił się nam humor.
Skierowaliśmy się do domu spacerując. Ciągle się śmialiśmy i co jakiś czas
całowaliśmy. Wydawało się jakbyśmy już kompletnie zapomnieli o tym co wydarzyło
się 15 min temu.
#Niall
Kurde.. Wyszło beznadziejnie. Nie dość że dziewczyna w
której się zakochałem, tylko mnie wykorzystała to jeszcze mój przyjaciel myśli,
że całowałem się z jego dziewczyną. Ale przecież to nie prawda ! Nie mógłbym
zrobić mu czegoś takiego. Mam szczerą nadzieje że między nimi nic się nie
popsuje. No i że moja przyjaźń z Liamem
się nie skończy. Kiedyś przysięgliśmy sobie, że dziewczyna nigdy nie stanie
pomiędzy naszą przyjaźnią. To było postanowienie całej naszej piątki.
Zayn i Vanessa wyszli, Liam i Jess także. Ja siedzę
pomiędzy dwoma parami. Harrym i Kat, a Louisem i Ashley. Trochę mi głupio, a
raczej nie zręcznie.
-Możecie przestać tak bardzo okazywać sobie uczucia przy
mnie ?? – zapytałem trochę zdenerwowany. Oni od razu odsunęli się od siebie.
-Chodź blondynek idziemy – powiedziała Kat wstając od
stolika
-Że niby gdzie ? –zapytałem
-Tańczyć – odezwała się Ash stojąca obok Kathrine.
Wolałem jednak nie ryzykować kolejną kłótnią w czyimś związku.
-Ee.. NIE ! Proponuje żebyśmy poszli coś zjeść.. Głodny
jestem – no właśnie przydałoby się coś zjeść. Kiedy to powiedziałem wszyscy
zaczęli się śmiać, ale jednak mnie posłuchali.
-Ja wezmę coś z marchewek – powiedział zamyślony Lou,
obejmujący Ashley. – Ty też – skierował się do dziewczyny.
-Wole coś normalnego
-Uważasz, że marchewki są nie normalne ?! – uniósł się
Pan Marchewek.
-Nie kochanie.. Jedyna nie normalna osoba to ty… Ale za
to cie kocham – powiedziała ostatnią część słodko i uroczo. Odwróciła się do
swojego chłopaka i pocałowała go.
-Ej miało być bez ukazywania uczuć !! – upomniała ich Kat
razem z Hazzą.. Zaczęliśmy się śmiać. Dziewczyny spojrzały na siebie i szeroko
się uśmiechnęły. Coś kombinowały. W jednej chwili znalazły się tuż obok mnie
robiąc słodkie oczka. Zaśmiałem się i objąłem ramieniem z prawej strony Ash a z
lewej Kat.
-Stary on właśnie odbił nam dziewczyny – powiedział
Harry. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Weszliśmy do jakieś knajpki, gdzie
rozpoznały nas od razu nas jakieś dziewczyny. Powiedziały ze były na konkursie
i że byliśmy świetni i takie tam. Chciały od nas autografy i zrobić sobie z
nami zdjęcie.. To było dziwne ale i przyjemne. Posiedzieliśmy tak z godzinę,
dwie i wróciliśmy do domu. Dziś Ash musiała spać u Lou, bo jej pokój był już
zajęty. To znaczy że nic się nie zepsuło między Liamem a Jess i jestem z tego
powodu szczęśliwy. Wezmę sobie do serca słowa Jess i nie będę rozpaczać nad
Meredith. Jeszcze kiedyś znajdę dziewczynę, taką która pokocha mnie. Na razie
nikogo nie będę szukać. I dalej będzie tak jak było. No wiecie, 5 zwariowanych
chłopaków na wakacjach w LA i ich 4 dziewczyny..
#Vanessa
Obudziłam się rano wtulona w tors mojego chłopaka. Zayn
nie spał, tylko bawił się moimi włosami i przyglądał mi się z uśmiechem.
-Cześć słońce – powiedział całując mnie w czoło
-Cześć – mruknęłam zaspana
- Jak się spało ? – zapytał ruszając brwiami
-A to ja wgl spałam ? – zaśmiałam się i pocałowałam
mojego chłopaka.
-Jakie plany na dziś ?
-Idziemy na plaże.. Jesteśmy w LA, mieszkamy przy plaży,
a byliśmy na niej tylko kilka razy. Chcę się w końcu opalić. – powiedziałam i
próbowałam wstać z łóżka, ale Zayn przyciągnął mnie do siebie.
-Miałem inne plany, no ale cóż.. Odłożę je na wieczór –
musnął moją szyję. – Jeszcze raz bardzo cię przepraszam za wczoraj. Jest mi tak
cholernie głupio za tą całą akcje… Ale kocham cię i nie chcę cię stracić.
-Ja też cię kocham Zayn – powiedziałam i musnęłam jego
usta. – A teraz wstajemy, szykujemy się na plaże, jemy śniadanie i idziemy. –
dodałam i wstałam z łóżka. Skierowałam się do łazienki zabierając ze sobą
ciuchy. Założyłam kostium kąpielowy, a na to przewiwną białą sukienkę i związałam włosy. Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli i jak
zawsze śmiali się. Zayn karmił Louisa, na co Harry wściekał się, bo robił się
zazdrosny.
-Boże.. W kim my się zakochałyśmy – powiedziałyśmy równo
(czyt. ja, Kathrine, Ashley i Jess).
-Jak to w kim ? W mega zajebistych chłopakach –
powiedział Hazza
-I takich przystojnych i seksownych – dodał Zayn
przeczesując ręką włosy.
-I .. – zaczął Louis ale przerwano mu wypowiedź.
-A tylko palnij znowu coś na temat tych pieprzonych
marchewek … - powiedziała Ashley, a Lou spojrzał na nią bykiem i rzucił się w
jej stronę. Ona zaczęła mu uciekać, no ale i tak w końcu ją złapał.
-Że jakich marchewek ?!
-Kochanie.. Nie oszukujmy się.. Bardziej kochasz te
marchewki ode mnie.. Ty nawet Harrego czy gołębia Kevina kochasz bardziej ode
mnie ! – powiedziała obrażona.
-Nie prawda !! Wszystkich was kocham tak samo .. – Ahh..
Gdyby wzrok mógł tylko zabijać, Lou prawdopodobnie został by uśmiercony przez
własną dziewczynę – Ale ty nie jesteś wszyscy.. Ciebie kocham najmocniej –
dodał szybko, wychodząc obronną ręką. Ash uśmiechnęła się od ucha do ucha i
pocałowała chłopaka.
-Dobra skończcie już tą cudowną chwile i idziemy na plaże
– powiedziałam i poczułam że ktoś obejmuje mnie w tali. No oczywiście nie kto
inny jak mój chłopak.
Na plaży rozłożyliśmy się oczywiście wszyscy wokół siebie. Pierwsze
co zrobiłyśmy z dziewczynami to zanurzyłyśmy się w wodzie, a chłopcy zostali na
kocach. Nie zdążyłyśmy dobrze wejść do oceanu, a przy nich już kręciły się
dziewczyny. Stwierdziłyśmy że nie możemy być zazdrosne skoro teraz wiele osób
wie już o istnieniu One Direction i mają już jakieś tam fanki. Oczywiście fakt
że są cholernie przystojni sprawia że każda na nich leci. Po jakiś 10 min
zobaczyłam dziewczynę prężącą się nad Zaynem i proponującą „wysmarowanie pleców
kremem”..
-Ej Van .. Wyluzuj – powiedziała Kat.
-Przecież jestem wyluzowana.. Idę do swojego brata.. albo
któregokolwiek – odwróciłam się kierując w stroną Liama. Leżał tuż koło mojego
chłopaka, a obok niego siedziała ta laska.
-No co tam ?? – rzuciłam kładąc się na plecach „braciszka”.
-Aaa.. Van jesteś mokra ! – powiedział Liam i zaśmiał się.
-No Ameryki to ty nie odkryłeś. Nie bój się to tylko woda
– odpowiedziałam i Li tak się przekręcił że spadłam z niego i wylądowałam
miedzy nim a moim chłopakiem. Zaczął mnie łaskotać.
-Hahaha .. Liam.. haha .. Przestań.. proszę. –
powiedziałam śmiejąc się.
-Ej bo zaczynam być zazdrosny – upomniał się Zayn. Pff..
Bo on ma kurde o co.. To do niego klei się jakaś… dziewczyna.
-A masz o co kochanie ? – zapytałam i musnęłam jego usta.
-Yyy.. To twoja dziewczyna ? – odezwała się brunetka –
Myślałam że to ty jesteś jej chłopakiem – wskazała na Liama
-Jestem jej bratem
-Nie rodzonym.. Tylko przyszywanym.. Ty ciekawe kiedy wgl
rodzice mają ten ślub. Warto by się tym zainteresować, nie sądzisz ? –
podniosłam się na łokciach i skierowałam wzrok na Li, a Zayn przysunął się do
mnie i objął mnie w pasie. Dziewczyna, jak się później dowiedziałam Alice,
machnęła ręką i odeszła od nas. – Dobry wybór. – powiedziałam pod nosem, ale
chłopcy i tak to usłyszeli i wybuchli głośnym śmiechem. – To co Zayn..
Posmarujesz mi plecki ? – zapytałam uśmiechając się od ucha do ucha.
-Oczywiście kochanie.
-Wiesz, że ty też powinieneś się posmarować ?
-Oj tam, oj tam. Ja się słońca nie boję. Jeszcze nigdy
się „nie spaliłem” na słońcu ..
-Będziesz jeszcze płakac.. Zobaczysz. – upomniałam go. Po
jakimś czasie przyszły dziewczyny i postanowiliśmy że pogramy sobie w piłkę.
Tak też Louis leciał do domu po piłkę do siatki bo jak się okazało zapomniał
jej wziąć. Na szczęście daleko nie miał.
Na plaży grając, opalając się, wygłupiając itp. siedzieliśmy
do 15. Wszyscy zgłodnieliśmy (Niall oczywiście najbardziej marudził) wiec
postanowiliśmy wrócić do domu, przebrać się i iść na obiad na miasto. W domu od razu poszłam wziąć szybki prysznic
i przebrać się w TO. Lekko się umalowałam, a z włosów zrobiłam kłoska. Zeszłam
na dół czekać na resztę. Brakowało tylko Hazzy, Zayna, Jess i Ashley.
-No kochanie.. To teraz poproszę krótki raporcik z nocy –
powiedziała Kathrine (ubrana w TO) uśmiechając się. Spojrzałam od razu w stronę
chłopaków, których naprawdę bardzo to śmieszyło.
-NIE ! – powiedziałam stanowczo i w tej chwili zeszła
brakująca grupka. Jess ubrana w TO a Ash w TO.
-Co nie ? – zapytała brunetka
-Vanessa nie chce zdać mi raportu z nocy – powiedziała „smutna”
Kat, a po chwili stojąca już obok Zayna zalotnie się uśmiechając. – To może ty
będziesz tak miły i mi opowiesz ? – powiedziała słodko
-Oj Harry.. Ktoś tu nie zaspokaja swojej dziewczyny –
odezwała się ruda i wszyscy wybuchli śmiechem
-Chodźmy już na ten obiad, bo Nialler zaraz nam tu padnie
– powiedział Loczek i wyszliśmy. Skierowaliśmy się do pizzeri. Nikomu nie
chciało ruszyć się tyłka po kelnera wiec to ja wstałam i poszłam zamówić.
Okazało się, że kelnerem jest nie kto inny tylko Kendall.
-O cześć. Co tu robisz ? – zapytał z uśmiechem – Ślicznie
wyglądasz
-Em .. Cześć, dziękuje i jestem na obiedzie z
przyjaciółmi i przyszłam zamówić. – chłopak się uśmiechnął i przyjął moje
zamówienie.
-Wiesz że te pizze są naprawdę duże ? Jesteś pewna że
chcesz aż 3 ?
-2 są dla mnie i znajomych, a jedna dla Horana.. Ten to
wszystko zje wiec tak… chce 3 pizze – uśmiechnęłam się. – Emm.. Gratuluje
zwycięstwa
-Dziękuje. Twoi przyjaciele też byli świetni.
-Wiem..
-Słuchaj, chciałem z tobą pogadać, bo wiesz.. Eemm..
Zauważyłem, że między twoim chłopakiem a tobą..
-Wszystko jest już w porządku. Jesteśmy razem, szczęśliwi
jak poprzednio – powiedziałam szybko z nadzieją ze zrozumie ze nie ma u mnie
szans. Wyraźnie posmutniał.. – Muszę iść – dodałam i wróciłam do reszty. Po
udanym obiedzie, a może i nawet kolacji postanowiliśmy przejść się po mieście.
Słońce już powoli zachodziło więc klimacik był bardzo przyjemny.
Kiedy tak spacerowaliśmy w pewnym momencie skoczyłam
Zaynowi na plecy.
-Ała,ała,ała, ała – zaczął syczeć z bólu.
-Co plecki bolą ? Czyżby ktoś tu spalił się na słoneczku
? – zapytałam z sarkazmem.
-Cicho ! – powiedział zły.
-Dobra wracamy.. I po drodze wstąpmy do apteki po jakieś
maści na poparzenie – powiedział Liam
-Ale obiad i kolacja .. PYSZNA !! Ale wiecie co..
zjadłbym coś jeszcze – zaczął nawijać Niall o jedzeniu a później śmiał się ze
wszystkiego. Kiedy wróciliśmy do domu od razu w pokoju posmarowałam plecy
Zayna.
-Słuchaj swojej dziewczyny, a dobrze na tym wyjdziesz –
powiedziałam
-Tak, tak.. wiem – mruknął i wstał z łóżka. Zeszliśmy do
salonu do reszty. Chłopcy nabijali się z Zayna który siedział prawie nieruchomo
i błagał żeby go nikt nie dotykał. Tak wiec leżałam na kanapie z głową na jego
nogach. To mu nie przeszkadzało. Spędziliśmy wieczór na oglądaniu jakieś
komedii.
*********************************************
Witam ;) przepraszam ze tak długo nic nie dodawałam, ale jakoś tak wyszło. Trudno jest dodawać mi rozdział na obydwu blogach, a ostatnio skupiłam się na tamtym. Mam nadzieje że rozdział się podoba ;) Opinie pozostawiam wam :P I przepraszam że dodaję tak późno ;)
10 komentarzy = 26 rozdział ;)
10 komentarzy = 26 rozdział ;)
PS. Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze i za +8000 odwiedzin. Bardzo dziękuje ;*
Bardzo fajny rozdział. Zapraszam do mnie: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny :) szkoda,że nie często dodajesz te rozdziały...
OdpowiedzUsuńale tamten blog jest również świetny jak ten :)
ŚWIETNIE ! Dawaj szybko następny :D
OdpowiedzUsuńKOCHAM, KOCHAM, KOCHAM <3
OdpowiedzUsuń+ czekam na następny
zakochałam się normalnie w Twoim blogu :-*
OdpowiedzUsuńKrótki , za krótki! Ale kocham♥ ale z tym tekstem Jess do Harry'ego też dowaliła -,- xd I nie śmiej się jak siedzisz obok mnie ! I bd czytać Twoje rozdziały jak siedzisz obok mnie! :P
OdpowiedzUsuńKOCHAM! KOCHAM! boże niesamowite . .hahahah a akcja z Zaynem mnie śmieszy ; d hahah
OdpowiedzUsuńkurde kurde kurde. Szybko komentowac !
OdpowiedzUsuńChcemy nowy odcinek !
OdpowiedzUsuńTen blog jest zajebisty ! Kocham go <3
OdpowiedzUsuńzajebiste ; )
OdpowiedzUsuńSuper. bardzo mi się podoba i chce kolejny
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://69-imagination.blogspot.com/