Ask.fm

Jeśli macie do mnie jakieś pytania możecie mi je zadać na moim profilu na Ask.fm ;)

środa, 9 maja 2012

Rozdział 28.


#Zayn
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Modliłem się o to aby to co pamiętam z wczorajszego wieczoru było tylko złym snem. Snem, który nigdy się nie wydarzył. Że otworze zaraz oczy i zobaczę słodko śpiącą obok mnie Vanessę, którą będę mógł przytulić i powiedzieć jej jak bardzo ją kocham i której nigdy nie zdradziłem. Jednak mogłem tylko się łudzić.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że ktoś krząta się po moim pokoju i pakuje moje rzeczy.
-Co ty do cholery robisz ?? – zapytałem zaspany
-Ja ?? Ja pakuje cię i radze ci się pośpieszyć bo za kilka godzin masz samolot – jej głos to ja zawsze rozpoznam. Potrafię wyczytać z niego co w danej chwili czuje i wiem, że teraz jest wściekła, zawiedziona i podirytowana.
-Jaki kurwa samolot ?! I co ty wgl odwalasz ?!
-Ja co odwalam ?! Ja staram się naprawić twój związek !! Twój pieprzony związek na którym jak widzę wgl ci już nie zależy !! – krzyczała Kathrine – Tyle się nagadałeś jaka to ona jest dla ciebie ważna, jak to bardzo ją kochasz, że dzięki niej się zmieniłeś, że zrobisz wszystko by znów móc z nią być… Gówno prawda ! Nic się nie zmieniłeś !! Ledwo wyjechała na ślub ojca, a ty już znalazłeś sobie jakąś na pocieszenie.. To że macie jakąś tam przerwę, którą zresztą sama jej podpowiedziałam, to nie znaczy że masz lizać się z pierwszą lepszą, szczególnie jeśli chcesz ją jeszcze kiedykolwiek odzyskać !
-Zaraz, zaraz… To ty podsunęłaś jej ten chory pomysł ?! – krzyknąłem – To przez ciebie ją straciłem !!
-Przeze mnie !!?? To spieprzyłeś wszystko !! To ty obwiniałeś ją o zdradę z każdym napotkanym chłopakiem, choć nigdy w życiu tego nie zrobiła !! To ty ją zdradziłeś ! Nie obwiniaj mnie za rozpad twojego związku Zayn !!! – szczerze to nie pamiętam kiedy ostatnio była taka wściekła. Staliśmy blisko siebie, kiedy otworzyły się drzwi.
-Co tu się dzieje ? Czego wy się tak drzecie ? – zapytał zaspany Harry opierając się o framugę drzwi
-Nic takiego Harry.. Idź spać dalej – powiedziałem spokojnie
-Spać ?! Możesz mi powiedzieć Kat czemu ty go pakujesz i wgl co robisz tak wcześnie w jego pokoju ?! Tylko mi nie mów że znowu……
-Nie Harry.. Nic się między nami nie wydarzyło. Chodzi o .. – zaczęła moja przyjaciółka
-O nic ważnego. Po prostu mała wymiana zdań.. A i tak na przyszłość, pilnuj swojej dziewczyny żeby nie mieszała się w sprawy innych ! – Styles spojrzał na nas pytającym wzrokiem.
-Wiesz co Zayn ? Wal się … Jesteś nic nie warty i w sumie to nie wiem dlaczego ci pomagam.. A nie przepraszam, wiem to doskonale. Kocham cię .. kocham cie jak brata, zawsze byłeś dla mnie ważny, znam cię prawie całe życie i zawsze chciałam żebyś był szczęśliwy.. I nie mogę patrzeć rujnujesz to co sprawiało że byłeś naprawdę szczęśliwy. Jednak ty nie jesteś wart tego żebym traciła czas na ciebie. – powiedziała mi prosto w oczy
-Proszę nie mów nikomu o ... – szepnąłem
-Ja nie powiem.. Ale ty to zrobisz. Polecisz do niej i powiesz jej o wszystkim. Ja nie pisnę słówkiem. W połowie cie spakowałam, myslę że więcej nie potrzebujesz. Samolot masz za3 godziny wiec się pośpiesz – odwróciła i podeszła do Hazzy który wyglądał na zdezorientowanego.
-Kat.. Przepraszam i dziękuje – powiedziałam zanim zdążyli wyjść – Za wszystko
-Mnie nie przepraszaj.. Ty masz kogo przepraszać – odpowiedziała i wyszła zamykając drzwi.
Czuję się okropnie. Ona jest dla mnie jak młodsza siostra i ma racje. Zawsze robi wszystko by wciągnąć mnie z kłopotów które sam sobie narobiłem. I to zwyczajnie przez głupotę. Poświęca się żeby uratować mój związek, a ja zwyczajnie robie jej o to awanturę. Kathrine wie co robi  i ufam jej. Problem jedynie w tym jak ja mam powiedzieć Vanessie o tym ze całowałem się z inną. Po prostu ją zdradziłem. Najgorsze jest to że ja naprawdę nie mam pojęcia dlaczego i jak to się stało. Nie chciałem tego, nie panowałem nad tym co robiłem. Jednak wiem że alkohol mnie nie usprawiedliwia. Kocham ją i chce być z nią zawsze i na zawsze. Mimo to nie zdziwię się jeśli mi tego nie wybaczy.
Postanowiłem wziąć się w garść i ogarnąć się. Nie mam wiele czasu, a nie chce się spóźnić. Jeszcze nie wiem co jej powiem, ale będę obmyślać to podczas lotu.
Szybko wziąłem prysznic, ubrałem się i ułożyłem włosy. Jak zawsze to właśnie to zajmuje mi najwięcej czasu w łazience. Po 20 minutach wyszedłem z pokoju z walizką. Na dole był tylko Harry.
-Powiesz mi co się wydarzyło ?? – zapytał
-Nie ważne – mruknąłem i poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie
-No chyba jednak coś skoro lecisz do Londynu do Van – poszedł za mną i usiadł przy stole – Stary jesteśmy przyjaciółmi.. Wiesz że możesz nam zaufać, mi możesz zaufać
-Wiem, ale nie chce o tym gadać
-Zayn do cholery !! Wiem ze z problemem zawsze lecisz do Liama, ale nie zapominaj że masz jeszcze 3 innych przyjaciół. Mnie, Nialla i Lou…
-Co ty próbujesz wskórać tymi słowami ? Aż tak bardzo interesuje cię to jakim jestem dupkiem ?! Najpierw oskarżam dziewczynę którą kocham jak nikogo innego o zdradę, której nigdy nie się dopuściła, następnie w połowie ją tracę jednak przysięgam, że wszystko naprawie po czym doszczętnie niszczę wszystko całując się z pierwszą lepszą.. Tak bardzo cię to interesowało ? Teraz już wiesz co jest grane, więc daj mi spokój – prawie że krzyknąłem
-Zayn.. tu nie chodziło o ciekawość. Nie rozumiesz, że ja tylko chce ci pomóc ?? Wszyscy chcemy pomóc tobie
-Mnie się nie da pomóc.. Jedyne co może mi pomóc to to, że Van wybaczy mi to.. A wiem ze szanse są nikłe..
Szybko zjadłem śniadanie i wyszedłem z domu. Poprosiłem jeszcze Hazze by nikomu nie mówił co się stało. Zresztą i tak się pewnie dowiedzą tylko, że wolałbym później. Udałem się na lotnisko, a stamtąd prosto do Londynu.

Lot minął mi bezproblemowo. Połowę oczywiście przespałem z słuchawkami na uszach. Choć miałem dużo czasu na przemyślenie swoich słów, które skierowałbym do mojej ukochanej, nie wymyśliłem nic a nic. Po prostu będę musiał jej wprost powiedzieć o wszystkim. Teraz stojąc pod drzwiami jej domu, boję się zadzwonić dzwonkiem. Boję się spojrzeć jej w oczy, boje się jej reakcji.. Boję się że nie wybaczy mi tego nigdy.  Serce wali mi tak jak chyba nigdy, tak jakby chciało wyskoczyć z mojej piersi. Byliśmy postrzegani jako idealna para przez 3 miesiące naszego związku…. Potem zepsuło się wszystko. Ja zepsułem.
-Zayn ? co ty tu robisz ? – zapytał zdziwiony Liam kiedy wychodząc z domu wpadł na mnie. – Coś jest nie tak.. Mów co odwaliłeś. – wiedziałem że jemu mogę powiedzieć, jednak nie chciałem tego robić zanim nie porozmawiam z Vanessą. On jest jej bratem i mimo że nie rodzonym to traktują się jakby jednak tak i bardzo dba o nią. Kiedyś na samym początku zastrzegł że jeśli tylko ją zranię nie będzie liczył się z tym czy jesteśmy przyjaciółmi czy wrogami.. i tak tego pożałuję.
-Zayn, mów !
-Jest Van ?
-Może.. Powiesz mi co zrobiłeś ??
-Nie teraz.. Jest czy nie ?
-Jest u siebie .. Ale i tak mi powiesz.. Zan cie i wiem że to nic a nic dobrego – powiedział i poszedł do auta, a po chwili odjechał. Wszedłem do domu i od razu pobiegłem na górę. Zapukałem i wszedłem.
-Zayn ?! Co tu robisz ? – spytała zdziwiona.


#Vanessa
To dopiero 4 dzień bez dziewczyn, bez chłopaków.. bez Zayna. Tęsknie za nimi, a już szczególnie za Malikiem. Szczerze nie mam pojęcia jak mam dalej żyć. Nie wiem co mam robić. Nie chcę końca tego związku, bo tak naprawdę nie było między nami zdrad, wielkich awantur, kłamstw i oszustw. Tylko brak zaufania. Rozmawiając z mamą Liama i obecnie już moją macochą, dzięki jej radom postanowiłam wrócić do Los Angeles i odbudować związek. Jak to powiedziała ‘mówią że bez zaufania nie ma związku, jednak jeśli nie ma go z niewiadomych przyczyn i nigdy nie dopuściliście się zdrady, możecie wszystko odbudować. Jeśli wasze uczucia są prawdziwe i nie ma między wami nikogo jesteście w stanie to zrobić. O ile tylko chcecie’. Te słowa podziałały na mnie orzeźwiająco. Wiem, że nasza miłość jest prawdziwa. Nie ma w niej nic udawanego.. Więc czemu mam po prostu odpuścić tylko dlatego że coś się nie udało.. Coś co można naprawić. Z moich zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi… Wiedziałam, że to nie Liam, Jess ani rodzice.. Więc kto mógł to być ? Przecież nikogo się nie spodziewałam.. A już na pewno nie jego.
-Zayn ?! Co ty tu robisz ?! – spytałam zdziwiona i szybko wstałam z łóżka. Szczerze to nie wyglądał za dobrze
-Tęskniłem ? – odpowiedział niepewnie pytaniem. Podeszłam do niego i przytuliłam go.
-A tak szczerze ? Wiem, że coś jest nie tak. Wyglądasz okropnie..
-Okropnie czyli jak ?
-Okropnie czyli jesteś smutny, przygnębiony, zdenerwowany i czymś zawiedziony – znam go doskonale i patrząc mu w oczy mogę powiedzieć wszystko co czuje..
-Heh.. Musimy porozmawiać
-Zayn co się stało ? – zapytałam siadając na łóżku. Zayn podszedł i przykucnął łapiąc moją dłoń
-Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam.. Tak bardzo chciałem naprawić nas związek, a jeszcze bardziej pogorszyłem sytuację
-Co zrobiłeś ? – spojrzałam mu w oczy, ale on opuścił głowę.. Unikał mojego wzroku.
-Nie zrobiłem tego umyślnie.. Byliśmy na imprezie, byłem pijany – już po pierwszych słowach wiedziałam co chce mi powiedzieć – Tańczyłem, nagle .. nie mam pojęcia jak.. dzięki Kathrine..
-Kathrine ? – spytałam łamiącym się głosem, a w oczach już zbierały mi się łzy
-Pocałowałem… przepraszam
-Całowałeś się z Kat ?! Z moją przyjaciółką ?! – chciałam krzyczeć jednak mój załamujący się głos nie pozwalał mi na to
-Nie !! – powiedział szybko –Kat przyprowadziła mnie do porządku.. Kiedy ona podeszła ocknąłem się i zrozumiałem co zrobiłem.. To naprawdę nic nie znaczyło
-Czyli, że całowałeś się z jakąś dziewczyną i pewnie jeszcze nie wiesz kim ona była ?!?! – krzyknęłam zrywając się z łóżka i stojąc naprzeciwko niego – Wyjdź stąd ! WYJDŹ !
-Proszę cie.. Wybacz mi to. Kocham cię i zawsze kochałem i zawsze kochać będę tylko ciebie .. Nikogo innego..
-Wyjdź stąd i wracaj skad przyjechałeś.. Nie chce cię widzieć
-Przepraszam cie.. Przepraszam za wszystko.. Wszystko co tylko zrobiłem źle – stał bardzo blisko mnie i po jego policzku spłynęła łza tak jak i po moim. Starł palcem moją, lecz ja się odwróciłam plecami do niego
-Wyjdź stąd i zapomnij o mnie. – powiedziałam spokojnie odwracając się do niego – Zapomnij o wszystkim co nas łączyło, o tym co do siebie czuliśmy.. O wszystkim.. Nie chce cie znać
-Van…
-Nie !! Najpierw oskarżasz mnie ciągle że cie zdradzam choć tak naprawdę jesteś.. byłeś jedynym chłopakiem w moim życiu ! Kochałam tylko ciebie i nigdy nie spojrzałam na innego, a jak już to był to mój przyjaciel taki jak Liam, Lou, Harry czy Niall.. Nigdy cię nie zdradziłam.. Jednak ty to zrobiłeś !! Zrobiłeś to czego obiecałeś że nigdy nie zrobisz ! Powtarzałeś, ze tylko ja, że nigdy mnie nie skrzywdzisz i nie zdradzisz ! Ale zrobiłeś to ! Wiedziałeś że nie jestem w stanie wybaczyć zdrady.. zdrad. To jest to przez co zostałeś skreślony na zawsze … A teraz wyjdź z tego pokoju – powiedziałam płacząc.. chciał mnie przytulić jednak odepchnęłam go – WYJDŹ !!!!!!!! TERAZ !!!!
-Co tu się dzieje ?? – zapytał Liam który właśnie wszedł do mojego pokoju
-Przepraszam – szepnął Zayn roniąc łzę, po czym wyszedł tak jak prosiłam. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Liam podszedł i mnie przytulił.
-Van.. Co on ci zrobił ? – zapytał troskliwie, jednak nie odpowiedziałam. Chciał wstać i pójść do niego lecz nie pozwoliłam mu na to przytulając się jeszcze bardziej. Czy to możliwe, że kiedy stwierdziłam że możemy naprawić nasz związek, nagle dzieje się coś co niszczy wszystko ? Kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce mój chłopak zdradzał mnie notorycznie i cierpiałam przez to.. Zayn obiecał mi, że nigdy mi tego nie wybaczy, gdyż wiedział co znaczy dla mnie zdrada. Mimo to złamał tą obietnicę, raniąc mnie jeszcze bardziej niż mój były. Bardziej dlatego, że Zayna uważałam za moją prawdziwą i jedyną miłość. Teraz wiem, że ten związek jest zakończony. Nigdy nie będę w stanie mu tego wybaczyć. Nigdy nie będę w stanie wybaczyć zdrady.. nikomu.

Postanowiłam że zostaje już w Londynie i nie wracam do LA. Jess i Liam za to tak, więc poprosiłam ich żeby spakowali moje rzeczy. Jako że chłopcy do LA wracają tylko na kilka dni, spotkam się z nimi, ale tak by unikać Malika. Następnie wylatują na początku września wylatują na 6 miesięcy do USA.. To wiele mi ułatwi jednak będzie brakować mi ich wszystkich… Wszystkich bez wyjątku. 

********************
NARESZCIE ! Udało mi się znaleźć czas żeby to napisać i dodać :) Wiem że bardzo długo nie dodaje rozdziałów na wszystkie moje 3 blogi, ale to przez szkołę, oceny, zajęcia dodatkowe... Postaram się szybko napisać kolejny i OSTATNI rozdział, gdyż epilog mam juz gotowy.. no chyba że zmienie zdanie i napisze nowy :P Wiem że rozdział nie wyszedł mi za bardzo, ale naprawdę nie wiem jak mam pisać te rozdziały na tym blogu. Ogólnie planuje zawiesić blogi, ale tego chce już skończyć :D Dziękuje bardzo za wsyzstkie komentarze i +13000 odwiedzin :D To dużo dla mnie znaczy, DZIĘKUJE :*

7 komentarzy:

  1. ojoj.... ale sie narobiło, szczerze to aż mi sie płakać zachciało, jakoś tak dziwnie sie poczułam.
    rozdział świetny, mam nadzieje że tym razem szybko dodasz kolejny post
    <3 ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. ok, rozumiem że kończysz blog ale PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ NIE ZABIJAJ BOHATERÓW !! ;((( Ja ( jak i pewnie większość) chce żeby żyli długo i szczęśliwie ;) Rozdział świetny ;*** Pozdrawiam i pamiętaj, nie zabijaj ;( ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z powyższą. MASZ ICH NIE ZABIJAĆ! Epilog ma być fajny :D
    Właśnie nie dałam mi w końcu go przeczytać! FOch Forever!
    Rozpłakałam się przez Ciebie!
    GENIALNY rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie ma mowy !!!! oni mają sie pogoodzić ! <3 pliss ;(
      Nie możesz ich tak zostawić .. Plisss ;( <333

      zapraszam do mnie ;*

      Usuń
  4. Nie zabijaj nikogo w tym cudownie boskim opowiadaniu.
    Proszę niech Vanessa będzie szczęśliwa.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział i mam nadzieję że nie zakończysz tego opowiadania tak szybko. Jak byś chciała to ja mam taki pomysł na jego kontynuację i tu masz moje gg - 37892741 jak co to napisz :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawde fajnie piszesz, dzisiaj weszłam na twojego bloga i oniemiałam! Cudowna historia :D
    Zapraszam do mnie :D
    http://i-was-wrong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń